Kto pyta o polskie jabłka?

2 godzin temu

Udane targi w Madrycie

Na przełomie września i października po raz 17 w Madrycie gościli przedstawiciele branży owocowo-warzywnej. Na targi Fruit Attraction 2025 do stolicy Hiszpanii przybyło ponad 120 000 gości z całego świata. Były także firmy z Polski. Na naszym narodowym stoisku swoją ofertę prezentowało 13 podmiotów.

– Byliśmy wystawcami przed rokiem, ale ta edycja cieszyła się zdecydowanie większym zainteresowaniem. Bez wgłębiania się w liczby odczuliśmy, iż na Fruit Attraction 2025 była większa frekwencja – mówi nam Krystian Soszka (GPO Idealsad). W opinii naszego rozmówcy zdecydowanie najwięcej rozmówców pochodziło z Indii. Na drugim miejscu byli kupcy z Arabii Saudyjskiej i ZEA (Zjednoczone Emiraty Arabskie), a na trzecim – Kolumbijczycy.

To dobry sygnał w kontekście zimowego eksportu. Byłby jeszcze lepszy, gdyby statki towarowe mogły swobodnie pływać po Morzu Czerwonym. – Niestety, ale przez cały czas „płyniemy” na około Afryki – wtrąca nasz rozmówca.

– Zdaje sobie sprawę, iż od rozmówcy na targach do relacji handlowych pozostało długa droga, ale większa liczba zainteresowanych zwiększa szanse na realną sprzedaż w przyszłości. Potencjalni klienci zawiązują kontakty i szukają jabłek z powodu mniejszej dostępności ze strony Turcji i Serbii – dodaje prezes grupy Idealsad.

W ramach targów nie brakowało także rozmów z odbiorcami z Egiptu. W tym wypadku głównym filarem w handlu są i będą Gala oraz Golden Delicious. Numerem dwa są sporty Red Deliciousa. Jak przekazuje pan Krystian, Egipcjanie podkreślają, iż w drugiej części sezonu może on mieć dużo większe znacznie na rynku egipskim niż w przeszłości. W tym miejscu również mówią o mniejszej dostępności owoców z Turcji. Uzupełnienie oferty z naciskiem na niską cenę przez cały czas będzie stanowił Red Jonaprince.

Stoisko grupy Idealsad na Fruit Attraction 2025

Marazm na rynku krajowym

Kontrastem do pozytywnych wrażeń po targach jest sytuacja na rynku krajowym. Jednak nasz rozmówca zauważa, iż najniższe ceny dotyczą standardowych odmian, takich jak Red Jonaprince/Szampion/Ligol. – Widzimy, iż ceny Gali wzrosły w momencie, gdy wspomniane odmiany staniały do 1,10 – 1,20 zł za wagę w skrzyni. Warto to podkreślić, żeby dowieść, jak ogromy wpływ na handel mają markety – dodaje ekspert.

Dziś widzimy trzy główne czynniki, które doprowadziły do trudnej sytuacji ze „standardami” na rynku krajowym. Po pierwsze, lokalnie notujemy lepsze zbiory od oczekiwanych. Po drugie lepsze zbiory notowane są także na zachodzie Europy, co automatycznie ogranicza nasz eksport w tamtym kierunku – szczególnie do Holandii. pozostało polityka marketów, które regularnie obniżają ceny dla swoich dostawców i właśnie te obniżki przekładają się na coraz niższe stawki w kolejnych cennikach sortowni.

Idź do oryginalnego materiału