Lovol ma sieczkarnię do kukurydzy za 1,8 miliona… i to jest tanio

2 godzin temu

Kiedy słyszymy „chińska maszyna rolnicza”, wielu z nas ma jeszcze w pamięci obraz tanich kopii zachodnich konstrukcji. Tymczasem dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Przykładem tego jest Lovol, który produkuje nie tylko znane mam już ciągniki i kombajny, ale także sieczkarnie. Bo w Chinach jedzą nie tylko ryż.


W Państwie Środka też kosi się kukurydzę — i to nie byle jak, bo maszynami, które coraz śmielej wkraczają na światowe rynki. Jedną z nich jest Lovol 4Qz 30A1, sieczkarnia polowa, która nie ma się czego wstydzić choćby przed markami z Niemiec czy USA.

Silnik z rozmachem – 500 koni z Weichai

Sercem sieczkarni jest sześciocylindrowy silnik Weichai WP13 o mocy 368 kW (500 KM). To konstrukcja dobrze znana w Azji i stosowana również w ciężarówkach czy dużych kombajnach. Zbiornik paliwa o pojemności 1100 litrów pozwala na długą, nieprzerwaną pracę w polu — czyli dokładnie to, czego oczekuje się przy zbiorze kiszonki z kukurydzy czy lucerny.

Producent chwali się, iż Lovol potrafi osiągnąć znaczne wydajności. Jednak nie jest to konkurent dla potężnych Krone BiG X 1180, ale w wielu gospodarstwach — w tym także europejskich — taka moc to w zupełności wystarczający poziom.

Niemiecki akcent w chińskiej sieczkarni

Choć Lovol to marka chińska, to duża część podzespołów ma rodowód europejski. Hydrostatyczny napęd jezdny dostarczyła niemiecka firma Linde, a bezrzędowy zespół żniwny o szerokości 4,5 metra pochodzi od Kempera — znanego producenta, którego hedery montuje choćby także i John Deere.

Choć Lovol to marka chińska, to duża część podzespołów ma rodowód europejski, fot. Adam Ładowski

Na tym nie koniec – walce do rozdrabniania (cracker) pochodzą również od europejskiego dostawcy, co świadczy o tym, iż Lovol nie szuka „oszczędności na siłę”, ale stawia na sprawdzone rozwiązania.

Cięcie z precyzją – i to nie tylko kukurydzy

Maszyna oferuje regulowaną długość cięcia od 6 do 22 mm, z równomiernością na poziomie 3% CV. To wynik, który spokojnie mieści się w standardach europejskich. Co więcej, Lovol 4Qz 30A1 radzi sobie nie tylko z kukurydzą, ale również z lucerną czy choćby bawełną – a więc z materiałem o bardzo różnej strukturze łodyg.

Zasługą tego jest m.in. system wymuszonego podawania zaprojektowany w Niemczech, który skutecznie eliminuje ryzyko zatykania. Cała konstrukcja została wzmocniona, a rolki i listwy ścinające przystosowano do pracy w trudnych warunkach – w tym także w uprawach ściernych.

Zielona, ale chińska – w czym rzecz?

Największą ciekawostką jest jednak… kolor. Choć Lovol zwykle maluje swoje maszyny na czerwono i biało, nowa sieczkarnia błyszczy innym odcieniem, do złudzenia przypominającym ten, który znamy z europejskich maszyn. Przypadek? Raczej nie.

Chińska firma najwyraźniej uznała, iż taka barwa pomoże jej szybciej zdobyć zaufanie europejskich rolników. I trudno się dziwić – bo któż z nas nie kojarzy zielonej sieczkarni z niezawodnością?

Do jakiego gospodarstwa?

Lovol 4Qz 30A1 to maszyna dla gospodarstw mlecznych i producentów pasz, którzy potrzebują solidnej, średniej klasy sieczkarni z dużym zapasem mocy. Sprawdzi się również w usługach — tam, gdzie liczy się nie tylko wydajność, ale i elastyczność pracy w różnych uprawach.

Cena za sieczkarnię Lovol robi wrażenie, fot. Adam Ładowski

Chińczycy koszą na poważnie

Kiedyś Chińczycy kopiowali zachodnie rozwiązania, dziś — po prostu je udoskonalają. Lovol 4Qz 30A1 to przykład maszyny, która łączy azjatycki pragmatyzm z europejską technologią. Czy zawojuje europejskie pola? To pokaże czas. Ale jedno jest pewne: w Chinach już nikt nie kosi manualnie.

Ile kosztuje 500-konna sieczkarnia Lovola?

A cena – spytacie? Około 1 800 000 juanów, czyli (po przeliczeniu) coś koło 922 tys. złotych. Czy to drogo? O tym zdecydujcie sami — choć patrząc na to, co oferuje, można uznać, iż Chińczycy wiedzą, jak zrobić maszynę, która budzi respekt.

Drogo? A może właśnie w sam raz – jak na maszynę, która ma ambicję wejść do klasy światowej?

Odpowiedź, jak zawsze, zostawiamy Wam – drodzy rolnicy.

Idź do oryginalnego materiału