Na targach Agro Show pojawił się nowy gracz, który nie tylko przyciągnął uwagę błyszczącą czerwoną karoserią, ale i ambicjami. Mowa o firmie Magni Telescopic Handlers – młodej, ale bardzo pewnej siebie marce z włoskiej Modeny.
Włosi mają do maszyn to samo podejście, co do espresso: ma być mocne, dopracowane i z charakterem. I właśnie takie są ich ładowarki teleskopowe Magni z serii THA. Mogliśmy je zobaczyć na tegorocznym Agro Show, gdzie zwróciły naszą uwagę.
Magni to marka z serca włoskiej „doliny maszynowej” Emilia-Romania, ale jej zasięg sięga dużo dalej. W Polsce, w Wypędach pod Warszawą, znajduje się siedziba Magni na całą Europę Wschodnią. To nie tylko biuro sprzedaży, ale również centrum serwisowe i największy w tej części Europy magazyn części zamiennych.
Dzięki temu polscy użytkownicy mogą liczyć na szybki dostęp do wsparcia technicznego i podzespołów – bez konieczności czekania tygodniami na przesyłkę z Włoch. A trzeba przyznać, iż dziś to bardzo istotne.

Seria Magni THA – ładowarki rolnicze
Nowa linia THA (Telescopic Handler Agriculture) to ukłon w stronę gospodarstw, które szukają maszyny wielozadaniowej, precyzyjnej i komfortowej. W skład serii wchodzą modele o udźwigu od 3 do 5 ton i wysokości podnoszenia do 10 metrów.
Najmniejsza THA 3.6 świetnie odnajduje się w ciasnych budynkach inwentarskich, zaś flagowa THA 5.10 potrafi podnieść ładunek pięciu ton na wysokość dziesięciu metrów i… rozpędzić się choćby do 50 km/h.
Pod maską pracują silniki FPT lub Deutz spełniające rygorystyczne normy Stage V, a napęd 4×4 z czterema kołami skrętnymi zapewnia zwrotność, której można pozazdrościć.

Dlaczego rolnicy coraz częściej spoglądają w stronę Magni?
To nie są już „surowe” ładowarki, które trzeba wyczuwać z doświadczenia. Magni THA wyposażono w elektronikę, która faktycznie pomaga operatorowi:
- pamięć położenia wysięgnika,
- funkcję „up-down” utrzymującą osprzęt w pionie,
- automatyczne rozpoznawanie narzędzi roboczych.
Dzięki temu powtarzalne czynności wykonuje się szybciej i bez ryzyka błędu.
Dobry kompromis między nośnością a manewrowością
Modele jak THA 3.6 są kompaktowe i poręczne, co przydaje się w budynkach inwentarskich, stajniach czy szklarniach – wszędzie tam, gdzie liczy się każdy metr przestrzeni. A mimo niewielkich gabarytów, maszyna nie boi się ciężkiej roboty.
Przystosowanie do trudnych warunków
Silniki Stage V, napęd 4×4, ogumienie typu „agri tread”, świetne LED-owe oświetlenie robocze i dobra widoczność z kabiny sprawiają, iż Magni nie boi się błota, kurzu ani ciężkich pól. Komfort operatora podnosi zawieszenie kabiny, które tłumi drgania przy jeździe z ładunkiem.
Szybkość przemieszczania
Rolnicy często narzekają, iż ładowarka to nie traktor – z Magni ten problem znika. Niektóre wersje potrafią osiągać 50 km/h, więc przejazd między gospodarstwem a polem trwa chwilę.
Bezpieczeństwo to też priorytet
System LMI (Load Moment Indicator) kontroluje przeciążenia i ostrzega operatora, zanim zrobi się niebezpiecznie. Dodatkowo oprogramowanie maszyny automatycznie ogranicza ruch wysięgnika w krytycznych sytuacjach, co skutecznie chroni zarówno operatora, jak i sprzęt.
Włoska maszyna, polski serwis, europejski zasięg
Magni w rolnictwie to jeszcze świeża twarz, ale Włosi mają apetyt na więcej. Ich ładowarki z serii THA pokazują, iż nowoczesna technika, komfort i precyzja mogą iść w parze z typowo rolniczną wytrzymałością. A fakt, iż centrum serwisowe i magazyn części znajdują się w Polsce, czyni z Magni jednego z poważniejszych graczy na rynku maszyn rolniczych w naszym regionie.
@wiadomoscirolniczepolska Próbujemy rozbujać ładowarkę Magni ##bednary #maszynyrolnicze #agroshow #maszyny #rolnik #agroshow2025 #rolnictwo ♬ oryginalny dźwięk – Wiadomości Rolnicze Polska – Wiadomości Rolnicze Polska