Jedna z wielu legend polskiej wsi, tym bliższa sercu wielu z nas, bowiem los tego właśnie producenta splótł się na pewien czas z naszym Ursusem. Mowa oczywiście Massey Fergusonie, a konkretnie o ciągniku z serii 6200 czyli lubianemu i wciąż poszukiwanemu MF 6245.
Z tą bliskością sercu może jednak nie przesadzajmy, bowiem nie brakuje także osób, które w wejściu firmy Massey Ferguson do PRL upatruje początku upadku rodzimego producenta. Jednak nie o tym będzie ta historia, a o serii 6200 właśnie, czyli następcach prawdzie kultowej 6100, a jako iż zmian nie było aż tak wiele, to można śmiało powiedzieć, iż końcówka lat 90. nijako należała do MF.
Oczywiście fani zielonych, czy niebieskich nie będą kryli oburzenia, pozostańmy więc przy stwierdzeniu, iż ogółem lata 90 obfitowały w ciągniki nader wytrzymałe, wdzięczne w utrzymaniu i solidne. Naturalnie, gdy przeminął czas brylowania na targach i w salonach, seria 6200 wciąż budziła, a może choćby budzi, niemały zachwyt.
W końcu mowa o ciągniku, który ma praktycznie wszystko czego potrzeba do komfortowej pracy, odznacza się rozsądnym zużyciem paliwa no i kosztuje ułamek tego co kiedyś i co teraz można znaleźć w gamie ciągników nowych. W dniu premiery MF 6245 kosztował, uwzględniwszy inflacje, niemal 500 tys. zł, ale co się dziwić, gdy oferował znacznie więcej niż ówczesna konkurencja.
Massey Ferguson 6245 – Silnik i skrzynie biegów
W ciągu ponad 4 lat produkcji, bowiem pierwsze egzemplarze poszły w ruch w 1998,a ostatnie sprzedały się w 2004 (okres produkcji 99-03), zmieniło się wzornictwo. Ciągnik uległ panującej ówcześnie modzie na ostre ścinanie maski, celem polepszenia widoczności narzędzia zawieszonego z przodu, choć po latach okazało się to ślepą uliczką.
Nie zmienił się za to silnik, który został zaadoptowany wprost z poprzednika. Silnik to rzecz jasna Perkins serii 1004-40T o pojemności 4.0 l (100×127 mm), czterocylindrowy generujący 80 KM mocy maksymalnej, (68 KM podczas testu uciągu) oraz 347 Nm przy 1400 obr/min. Dla wielu jest to synonim ciągnikowej czwórki, silnik absolutnie optymalny i niedościgniony wzór, pomimo iż nie był jednak ideałem.
W modelu MF 6245, w kwestii skrzyni biegów, można było przebierać we wszystkich oferowanych wariantach, bowiem bazę zawsze stanowiła przekładnia 32×32. Pierwszy prostszy wariant to Dynashift, na mokrych sprzęgłach, z czterema biegami, czterema zakresami, reduktorem.
Drugi zaś, to DynaShuttle skonfigurowany tak samo, jednak z tą różnicą, iż posiadał on PowerShuttle, a zatem kontrolę nad skrzynią można było sprawować, dzięki futurystycznego selektora, coś co dziś nie budzi już takich zachwytów, jednak wtedy był to prawdziwy hit. Na fabrycznym ogumieniu: 13.6R-24 oraz 16.9R-34, maksymalna prędkość jazdy wynosi około 40 km/h.
Jako jeden z ostatnich ciągników, w Europie, MF6245 mógł być skonfigurowany bez przedniego napędu. Bez względu na typ napędu, ciągnik oferował w standardzie wspomaganie, mokre niezależne hamulce, pompę o wydatku 54 l/min, podnośnik o udźwigu 3,1 tony – z EHR, i tylny WOM 540/1000. W opcji można było wzmocnić hydraulikę do 80 l/min. rozstaw osi modelu MF6245 wnosi 246 cm, długość 418 a szerokość 269 cm.


Massey Ferguson 6245 – Co się psuje, na co uważać
Podobnie jak w przypadku serii 6100 tak i 6200 cieszyła się bardzo dobrymi opiniami oraz wykręcaniem niezłych przebiegów rzędu kilkunastu tysięcy godzin. Niestety jest to błogosławieństwo i przekleństwo tych ciągników, bowiem ogrom oferowanych MF-ów jest po korekcie licznika.
Ciągniki te były bardzo popularne zarówno w Wielkiej Brytanii, Irlandii, Francji jak i Belgii czy Holandii, ale nie ma co liczyć, iż zostały nabywane ze względu na ładny krzykliwy kolor i do prac pomocniczych, z tymi skrzyniami i ekonomicznymi silnikami najczęściej tłukły po kilka tysięcy godzin rocznie, nierzadko z prasami lub ładowaczami.
Uwaga na przebiegi
W deklaracje poniżej 5 tys. godzin trudno uwierzyć, choć zdecydowanie łatwiej będzie teraz o mało używany ciągnik, który trafił do sprzedaży z uwagi na wiek, niż 5-10 lat temu gdy mieliśmy do czynienia ze szczytem sprzedaży nim seria 6200 osiągnęła pełnoletniość.
W przypadku silnika najczęstszymi problemami, wynikającymi z kiepskiego dbania o układ paliwowy, są: zapowietrzanie się układu oraz zużycie wtryskiwaczy i pompy. W pierwszej kwestii, Perkinsy są dość kapryśnymi jednostkami o ile chodzi o odpowietrzanie się, toteż zwykle nie obejdzie się bez luzowania rurek, samo praktycznie nigdy nie przechodzi.
W kwestii pompy i wtryskiwaczy, można ratować się regeneracją w wyspecjalizowanym zakładzie. Nowy wtryskiwacz można dostać za około 500-600 zł, choć nie brakuje części po demontażu 200-300 zł. Jednak tutaj warto mieć na uwadze, iż kupujemy nijako kota w worku. Nowa pompa wtryskowa to wydatek rzędu 8-9 tys. zł, regenerowane są o połowę tańsze ale bez gwarancji lepiej jest omijać takie oferty lub oddać swoją do weryfikacji i naprawy.
Co prawda silniki Perkins serii 1004 były bardzo popularne, jednak nie zawsze pompa użyta w ładowarce, koparce czy innej maszynie będzie kompatybilna z ciągnikiem, często konieczne będą jakieś modyfikacje. Kolejnym drobnym problemem może być cieknące połączenie obudowy termostatu z blokiem silnika, zwłaszcza na zimno, warto więc mając to na uwadze, kontrolować stan płynu.
Przekładnia MF-a 6245
Jeżeli chodzi o skrzynię biegów, to seria 6200 jest jedną z tych serii ciągników, w których kilka się działo w temacie. Nie ma tutaj specjalnie usterkowych miejsc, jest natomiast znacznie mniejsze pole do popisu o ile chodzi o wybaczanie błędów serwisowych. Ciągnik 6245, jak i jego rówieśnicy, był dość mocno oczujnikowany, toteż pojawia się aspekt nie tylko kodów błędów, ale również skutków jak np. zgaśnięcie ciągnika po wykryciu poważnej awarii, która mogłaby uszkodzić ciągnik.
Sporą część problemów powoduje, ale także rozwiązuje serwis. Ten niedbały i niezbyt częsty, może doprowadzić np. do szarpania podczas przerzucania biegów (zwłaszcza tych wyższych 3-4) natomiast wymiana filtrów, oleju oraz wykonanie kalibracji skrzyni może zaradzić problemom i nie dopuścić do poważniejszych usterek.
Oczywiście poszarpywanie może również wynikać z przycinającego się elektrozaworu lub problemów z komputerem Autotronic. Warto zatem zacząć od sprawdzenia ciągnika na ciepłym oleju i pod obciążeniem. Naturalnie po kilu tysiącach godzin, poddać się może również selektor PowerShuttle (ten przy kierownicy) zwykle wytarciu ulegają elementy plastikowe (luźna dźwignia) lub kontakty wewnątrz – efekt wypadającego lub niedopiętego biegu.
Koszt selektora to około 1,6 tys. zł. Nie najgorsze ceny mają turbosprężarki 2,5-3 tys. zł, pompy 1,8-2,4 tys. zł (za tandem), chłodnica 2,2 tys. zł czy komplet synchronizatora przód-tył około 2,5 tys. Jak na ciągnik, MF6245 nie aspiruje do miana przesadnie kosztownego w utrzymaniu.
Są oczywiście wyjątki, chociażby hydroakumulatory które kosztują przeciętnie 1,3-1,5 tys. a nie są zbyt trwałe i wielu twierdzi, iż ich wymiana nie specjalnie pomaga. Wspomniana obudowa termostatu to wydatek około 1000 zł i wcale nie ma gwarancji, iż po wymianie przestanie cieknąć, dlatego wielu ratuje się klasycznym rozwiązaniem warsztatowym.
Poniżej tysiąca zapłacimy za wiskozę, alternator i rozrusznik (80 Amper). Sporo ciekawych ofert można znaleźć w sklepach w Wielkiej Brytanii albo Irlandii, niestety do przesyłki trzeba będzie doliczyć opłaty.
Massey Ferguson 6245 – Eksploatacja i koszty
Jeżeli chodzi o eksploatację to MF 6245 również nie jest bardzo wymagający. Silnik potrzebuje zaledwie 7,5 litra oleju do wymiany, producent przewiduje serwis silnika co 300 godzin oraz 17 litrów płynu wymienianego co 3 wymiany oleju (900h lub rok). Do tego trzeba doliczyć filtr paliwa z odstojnikiem około 100 zł, filtr powietrza (wstępny + bezpiecznik) około 200-250 zł.
W przypadku napędów, także nie jest źle. Przedni most wraz ze zwolnicami to 5,8+2 litry oleju klasy Agrifarm Gear LS SAE90 lub Agrifarm STOU SAE 15W-40 jednak bez dodatku LS mogą pojawić się piski, lepiej więc postawić na nieco lepszy olej, zwłaszcza, iż nie potrzeba go wiele a wymiana jest przewidziana co 900 godzin.
Do skrzyni biegów, a zarazem hydrauliki, wymagane jest około 62 litrów oleju, Agrifarm STOU MC PRO lub MC czy też podobnego. Tutaj również wymiana jest przewidziana na 900 godzin. Do tego trzeba będzie dołożyć filtry: hydrauliczny (długi) za około 250-300 zł, puszkowy mocowany z boku z prawej strony około 120-150 zł oraz od wspomagania (wkład) również około 150 zł.
Standardowo jednym z najdroższych będzie filtr kabinowy, zwłaszcza z dodatkiem węgla aktywnego. Cały duży przegląd powinien zamknąć się kwotą w okolicy 2,5 tys zł. Co jak na ciągnik z zaawansowaną hydrauliką i skrzynią, należy uznać za wynik godny pochwały.
Massey Ferguson 6245 – Ile dziś kosztuje ten ciągnik?
Jeszcze jakiś czas temu, portale aukcyjne uginały się od ogłoszeń z czerwonymi youngtimerami rodem z Wielkiej Brytanii. Jednak wszystko co dobre, musi się kiedyś skończyć, a intensywnie eksploatowane źródełka serii 6100 i 6200 powoli się wyczerpują.
Z punktu widzenia części jak i całych maszyn, wciąż jest jednak nie najgorzej i mniej więcej co tydzień dwa, pojawiają się nowe ogłoszenia. Ceny przeciętnie startują od kwoty 70 do 100 tys. zł, sprzedający więcej liczą sobie za modele z końca produkcji i z małymi przebiegami oraz te wyposażone w wariant DynaShuttle.
Choć nie ma co liczyć na cuda, ten ciągnik wyśmienicie sprawdzał się w uprawie, a zatem próżno łudzić się, iż stał i pachniał albo marnował się podczepiony na stałe pod opryskiwacz.
Przebiegi rzędu 8-9 tys godzin a choćby więcej, to wcale nie jest zła opcja, pod warunkiem, iż traktor był regularnie serwisowany. Powyżej kwoty 100 tys. można choćby liczyć na ciągniki z dodatkowymi smaczkami w postaci ładowaczy, dokładanych przednich tuzów, czy realnie niższymi przebiegami.