Meloni jedzie do Trumpa. Handlowa misja pokojowa zakończy się sukcesem?

7 godzin temu
Zdjęcie: Polsat News


Premier Włoch Giorgia Meloni spotka się w czwartek w Waszyngtonie z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Odwiedzi go jako pierwsza liderka kraju członkowskiego Unii Europejskiej od czasu ogłoszenia przez niego ceł - także na produkty z UE. Meloni udaje się do Stanów Zjednoczonych z handlową misją pokojową - ocenia szef włoskiego MSZ Antonio Tajani.


Szefowa włoskiego rządu przyznała na dwa dni przed podróżą, iż ma świadomość tego, iż sytuacja jest trudna. Na trudności kładą też nacisk komentatorzy we włoskich mediach, którzy zaznaczają zarazem, iż oczy wszystkich przywódców w Europie będą zwrócone na wizytę Giorgii Meloni w Białym Domu. Ona sama zaś jedzie do Waszyngtonu z powtarzanym od początku przekonaniem, iż podniesienie ceł przez Trumpa jest "absolutnie błędne".
Reklama


Rząd w Rzymie ma nadzieję na rozwiązanie konfliktu USA-UE w formule: zero ceł. Obserwatorzy ostrzegają jednak, iż kolejne wypowiedzi prezydenta USA nie wskazują na to, aby był on skłonny takie rozwiązanie zaakceptować. Centrolewicowa opozycja apeluje do premier, by nie szła do Białego Domu "z kapeluszem w ręku".
Jak się zauważa, w przypadku tej skomplikowanej misji mogą nie wystarczyć dobre relacje Meloni z Trumpem. Nie jedzie ona wprawdzie jako wysłanniczka UE, ale nieformalnie będzie ją reprezentować.
Podróż do Waszyngtonu była tematem nadzwyczajnej narady Meloni we wtorek z wicepremierami: Antonio Tajanim, który jest też ministrem spraw zagranicznych, oraz z Matteo Salvinim, a także szefami resortów: finansów - Giancarlo Giorgettim, obrony - Guido Crosetto i spraw europejskich - Tommaso Fotim.


Giorgia Meloni: Jestem świadoma tego, co reprezentuję i czego bronię


Premier powiedziała podczas wtorkowych obchodów Krajowego Dnia Made in Italy: "Jestem świadoma tego, co reprezentuję i tego, czego bronię". Następnie, odnosząc się do swojej misji za oceanem, dodała: "To jest trudny moment. Zobaczymy, jak pójdzie w najbliższych godzinach". Zapewniła też z ironią: "Nie czuję żadnej presji przed nadchodzącymi dniami, jak możecie sobie wyobrazić".
Jednocześnie Giorgia Meloni stwierdziła, zwracając się do włoskich przedsiębiorców: "Zobaczymy, jak rozwinie się sytuacja, w jakiej się znajdujemy. Ale pamiętajmy o tym, iż mamy siłę, zdolności, inteligencję i kreatywność, by pokonać każdą przeszkodę".
Odnosząc się do kwestii zapowiedzianych przez Trumpa ceł na produkty z UE zaznaczyła: "Pokonaliśmy większe przeszkody, pokonamy i gorsze".


Szef włoskiego MSZ: Meloni jedzie do Trumpa z handlową misją pokojową


Optymizmu co do powodzenia wyprawy Meloni za Atlantyk nie traci szef dyplomacji Tajani, który oświadczył: "Pragnę, aby podróż do Stanów Zjednoczonych była pokojową misją handlową; na pewno tak będzie. "Nie możemy zatrzymywać się w obliczu trudności ani ulegać strachowi" - ocenił.
Minister wyraził opinię, iż w kwestii amerykańskich ceł "panika wywołała większe straty niż stan rzeczywisty". "Mieliśmy rację z Giorgią, kiedy mówiliśmy, iż trzeba zachować spokój" - dodał. Szef MSZ pozytywnie ocenił zarówno zawieszenie amerykańskich ceł na 90 dni, jak i starania UE na rzecz dialogu. Według niego sytuacja w relacjach UE-USA ulegnie poprawie.
Tajani położył również nacisk, iż to premier Włoch została zaproszona przez prezydenta Stanów Zjednoczonych. "Nikt nie jedzie z kapeluszem w ręku" - oświadczył.


Przed Giorgią Meloni trudne i delikatne zadanie. Czy nakłoni Trumpa do zmiany postawy ws. ceł?


Meloni - jak uważa Tajani - "na pewno zachęci USA do zawarcia porozumienia z Unią Europejską". Jak podkreślił, to właśnie jest celem podróży: "Nakłonić stronę amerykańską do zerowych ceł", by "stworzyć wielki rynek euro-amerykański wolnej wymiany handlowej".
Minister ds. firm i Made in Italy Adolfo Urso na kilka dni przed wyjazdem premier wyraził przekonanie, iż spotkanie Meloni z prezydentem USA będzie sprzyjać deeskalacji napięć na tle ceł.


Włoski rząd podkreśla, iż nie można dopuścić do narastania sporu i do ceł odwetowych, bo to przekształciłoby się w wojnę handlową ze Stanami Zjednoczonymi. Taka wojna w ocenie ministra rolnictwa Francesco Lollobrigidy byłaby "szaleństwem" i właśnie to - jego zdaniem - Meloni powie Trumpowi.
Minister obrony Crosetto powiedział w poniedziałek w telewizji RAI, iż Meloni lepiej niż ktokolwiek inny w Europie "nadaje się do prowadzenia dialogu" z Donaldem Trumpem.
Rzeczniczka Komisji Europejskiej Arianna Podesta, cytowana przez włoskie media, oświadczyła, odnosząc się do podróży premier Meloni: "Wszelkie kontakty ze Stanami Zjednoczonymi są bardzo mile widziane, a ta wizyta jest bardzo pozytywnie przyjmowana i ściśle koordynowana". Dodała, iż Meloni i przewodnicząca KE Ursula von der Leyen "utrzymują ścisły kontakt".


Media o podróży Meloni: Ulubienica Trumpa wystawi na próbę swój wpływ na prezydenta


"Ta podróż nie będzie z całą pewnością łatwa i jest pełna pułapek" - przyznał podsekretarz stanu w Urzędzie Rady Ministrów Giovanbattista Fazzolari. Jego zdaniem zagrożenia dla Włoch i dla całej UE wynikają z wypowiedzi przedstawicieli amerykańskiej administracji, wskazujących na to, iż chce ona prowadzić "mocno protekcjonistyczną politykę". "To będzie spotkanie dwustronne i dobrze, iż do niego dochodzi" - dodał Fazzolari.
Włoska prasa w przeddzień podróży Meloni cytuje komentarz z brytyjskiego dziennika "The Guardian": "Ulubienica Trumpa wystawi na próbę swój wpływ na prezydenta".
Jak się zauważa, przed włoską premier - zważywszy na temperament i postawę amerykańskiego przywódcy - stoi wyjątkowo delikatne zadanie: wejść z nim w dialog, przekonać i nie zirytować.


Komentatorzy we włoskich mediach podkreślają, iż choć nikt w kancelarii Meloni nie przyzna tego publicznie, to wiadomo, iż w przypadku Trumpa trudno przewidzieć to, jak jego gość zostanie przyjęty i co usłyszy. Wyrażane są opinie, iż brak widocznych rezultatów byłby porażką i oznaczałby umniejszenie roli i ambicji Meloni na forum UE.
Publicyści zastanawiają się, ile "asów" ma w rękawie włoska premier i wyrażają przypuszczenie, iż będzie ona nalegać na bezpośrednie spotkanie Trumpa z von der Leyen.


Pierwsza wizyta Meloni w Waszyngtonie po zaprzysiężeniu Trumpa


To będzie pierwsza wizyta Giorgii Meloni w Waszyngtonie od styczniowego zaprzysiężenia Donalda Trumpa, w którym uczestniczyła jako jedyna liderka z UE.


Politycy centrolewicowej opozycyjnej Partii Demokratycznej powtarzają, iż premier nie może udać się do Białego Domu "z kapeluszem w ręku" i to w momencie, gdy - jak dodają - Trump obraża Włochy i inne kraje europejskie. Według ich oceny, nie jest potrzebna samotna wyprawa premier, ale skuteczne, wspólne działania i odpowiedź całej Unii w reakcji na cła.
Prezes Federacji Przemysłowców Confindustria Emanuele Orsini zapewnił zaś, iż włoscy przedsiębiorcy stoją po stronie szefowej rządu. "Pozytywne jest to, iż premier jedzie w imieniu całej Europy" - ocenił, wyrażając nadzieję na korzystne rezultaty spotkania.
Środowa "La Repubblica" przyznaje zaś: "Giorgia Meloni wyrusza do Waszyngtonu z bagażem pełnym zmartwień". Jak zauważa, na obu brzegach Atlantyku klimat wokół ceł, a także wojny Rosji przeciwko Ukrainie, jest bardzo gorący. Być może (według gazety) należy w związku z tym obniżyć oczekiwania.
Już następnego dnia po spotkaniu z Trumpem premier Meloni przyjmie w Rzymie wiceprezydenta USA J.D. Vance'a.
Idź do oryginalnego materiału