Czy europejskie dopłaty stają się jedynie narzędziem kreatywnej księgowości, zamiast przyczyniać się do ochrony środowiska?
Nowe raporty organizacji pozarządowych ujawniają, iż miliardy euro przeznaczane na ekoprogramy w ramach Wspólnej Polityki Rolnej (WPR) Unii Europejskiej mogą być wykorzystywane do utrzymywania dotychczasowych praktyk zamiast wdrażania realnych działań proekologicznych.
Ekoprogramy – cel czy tylko greenwashing?
Reforma WPR, wdrożona od 2023 r., miała na celu dopasowanie subsydiów rolniczych do ambitnych celów Zielonego Ładu UE, obejmujących ograniczenie emisji gazów cieplarnianych, przywracanie naturalnych ekosystemów oraz redukcję zanieczyszczeń.
Niestety, według raportu BirdLife Europe i NABU, zamiast znaczącej zmiany, obserwujemy, iż aż jedna czwarta budżetu płatności bezpośrednich – 48,5 mld EUR – może być powiązana z programami, które nagradzają status quo. Rolnictwo w UE odpowiada za około 10 proc. emisji gazów cieplarnianych, a jednocześnie negatywnie wpływa na zdrowie gleb, czystość dróg wodnych i różnorodność biologiczną.
Tatiana Nemcová, koordynatorka ds. rolnictwa UE w BirdLife Europe, podkreśla, iż jeżeli UE ma realnie zadbać o długoterminowe bezpieczeństwo żywnościowe, eko-programy muszą iść w parze z działaniami, które wykraczają poza jedynie „zielony dodatek” dla rolników. Według ekspertów, dotacje mają zachęcać do wdrażania nowych, przyjaznych dla środowiska metod uprawy, a nie tylko wypłacać pieniądze za działania, które już są standardem.
Status quo czy prawdziwa transformacja?
Raport wskazuje, iż wiele państw członkowskich wybiera rozwiązania, które maksymalizują liczbę wnioskodawców i wypłat, zamiast promować innowacyjne praktyki proekologiczne. Przykładowo, w Polsce program rolnictwa węglowego przyciągnął ponad trzykrotnie więcej wniosków niż zakładano, a dotacja na płynne nawozy była wykorzystywana w tempie niemal 19 razy większym niż oczekiwano. Takie dane sugerują, iż rolnicy otrzymują dodatkowe środki za praktyki, które już stosują, zamiast podejmować wysiłki, które faktycznie przyczyniają się do ochrony środowiska.
Podobne tendencje obserwuje się w Hiszpanii i Holandii, gdzie stosowane są tzw. „łatwe wygrane”. W Holandii funkcjonuje system oparty na punktach, oferujący 22 eko-programy, ale restrykcyjne limity wypłat zniechęcają rolników do podejmowania bardziej ambitnych działań, przekraczających absolutne minimum wymagane do uzyskania dotacji. choćby były komisarz ds. rolnictwa, Janusz Wojciechowski, przyznał, iż ekoprogramy często jedynie przesuwają część płatności bezpośrednich na rzecz rolników, którzy już wykonują działania proekologiczne, bez zachęcania ich do wdrażania nowatorskich rozwiązań.
Obiecujące rozwiązania a biurokracja
Nie wszystko jednak stoi na przeszkodzie zmianom. Niektóre programy pokazują, iż możliwe jest osiągnięcie realnych rezultatów w zakresie ochrony środowiska. Przykładem może być słowacki program pasów buforowych, który przyczynił się do przywrócenia bioróżnorodności na terenach intensywnie uprawianych rolniczo. Podobnie, polski program retencji wody, choć niedofinansowany, wykorzystuje monitoring satelitarny do oceny wpływu na środowisko, co stanowi dowód, iż lepsze projektowanie interwencji może przynieść znaczące korzyści.
Niestety, wiele innowacyjnych pomysłów zostaje zduszonych przez skomplikowaną papierkową robotę, niskie wypłaty oraz biurokrację. W Niemczech, na przykład, w programie ekologicznym o wartości 1,6 mld EUR, udział wzięło tylko 16,5 proc. rolników, co w dużej mierze wynika ze skomplikowanych procedur administracyjnych. Taka sytuacja sprawia, iż rolnicy, mimo chęci podejmowania nowych wyzwań, rezygnują z bardziej ambitnych przedsięwzięć, pozostając przy tradycyjnych metodach uprawy, które nie sprzyjają ochronie środowiska.
Krytyka dotyczy również pakietu „uproszczeń” WPR na rok 2024, wprowadzonego po masowych protestach rolników. Według raportu, te uproszczenia osłabiają zobowiązania środowiskowe, co może skutkować brakiem realnych postępów w zakresie ochrony różnorodności biologicznej i przeciwdziałania zmianom klimatycznym. Max Meister, specjalista ds. polityki glebowej w NABU, apeluje, by państwa członkowskie UE podjęły zdecydowane działania w celu uczynienia eko-programów bardziej efektywnymi i atrakcyjnymi dla rolników.
Zielony Ład a realne działania
Na tle globalnego kryzysu klimatycznego i spadku bioróżnorodności, który dotyka miliony gospodarstw, rola eko-programów staje się szczególnie istotna. UE, inwestując miliardy euro w subsydia rolne, postawiła sobie ambitny cel – zmniejszyć negatywny wpływ rolnictwa na środowisko. Jednak raporty organizacji pozarządowych sugerują, iż zamiast stymulować transformację, programy te często nagradzają dotychczasowe praktyki, które nie przyczyniają się do poprawy stanu środowiska.
Organizacje takie jak BirdLife Europe i NABU ostrzegają, iż bez gruntownych reform i wprowadzenia bardziej rygorystycznych wymagań środowiskowych, eko-programy mogą stać się stałym źródłem dopłat dla rolników, którzy nie zmieniają swoich metod pracy. Takie podejście grozi nieosiągnięciem celów Zielonego Ładu UE, a w konsekwencji – dalszym pogłębianiem problemów związanych z emisjami gazów cieplarnianych, degradacją gleb, zanieczyszczeniem wód i spadkiem różnorodności biologicznej.
Perspektywy na przyszłość
Dla wielu ekspertów najważniejsze jest, aby przyszłe reformy WPR skupiły się nie tylko na zapewnieniu rolnikom „zielonych” dodatków do dochodów, ale przede wszystkim na wprowadzaniu realnych zmian w sposobie prowadzenia gospodarstw. Państwa członkowskie muszą opracować takie strategie, które będą motywować rolników do stosowania nowych technologii, metod uprawy przyjaznych dla środowiska oraz ograniczenia emisji gazów cieplarnianych.
W kontekście europejskich wysiłków na rzecz ekologizacji rolnictwa niezbędne są działania, które połączą wsparcie finansowe z efektywnymi mechanizmami monitorowania i oceny wpływu prowadzonych programów.
Przykłady udanych inicjatyw, takich jak słowackie pasy buforowe czy polski program retencji wody, pokazują, iż adekwatnie zaprojektowane projekty mogą przynieść wymierne korzyści. Kluczowym wyzwaniem pozostaje jednak eliminacja biurokratycznych barier oraz stworzenie systemu, który nie będzie nagradzał rolników za utrzymywanie status quo, ale za wdrażanie innowacyjnych rozwiązań proekologicznych.
Działania te mają ogromne znaczenie nie tylko dla ochrony środowiska, ale także dla przyszłego bezpieczeństwa żywnościowego w UE. W obliczu rosnących wyzwań związanych ze zmianami klimatycznymi, transformacja rolnictwa staje się priorytetem. jeżeli eko-programy będą traktowane jedynie jako narzędzie zwiększające wypłaty, zamiast realnie przyczyniać się do poprawy stanu środowiska, Unia Europejska ryzykuje utratę zaufania do swoich własnych polityk oraz nieosiągnięcie celów Zielonego Ładu.
Raporty BirdLife Europe i NABU jednoznacznie wskazują, iż bez zdecydowanych reform oraz bardziej ambitnych wymagań środowiskowych, obecne programy ekoinicjatyw w WPR pozostaną jedynie przykrywką dla dotacji, które napędzają dotychczasowy tryb działania w rolnictwie. Państwa członkowskie muszą zatem podjąć działania, które nie tylko zmotywują rolników do przechodzenia na nowe technologie i metody, ale również zapewnią, iż środki publiczne będą inwestowane w realną transformację ekologiczną.