Minister rolnictwa odpowiada Kołodziejczakowi. „Michał wszystko mogę”

news.5v.pl 3 godzin temu

Sytuacja jest trudna, nie tylko w Polsce, ale i na świecie widzimy rekordowe zbiory, i ceny, które możemy porównywać do tych sprzed kilkunastu choćby lat – mówił w poniedziałkowym wydaniu programu „Gość Wydarzeń” Stefan Krajewski.

Jak podkreślił samozbiory, które w efekcie organizują rolnicy, nie są rozwiązaniem systemowym, a doraźną pomocą. – Dziękuję wszystkim, którzy zorganizowali te samozbiory, a z drugiej strony tym, którzy zdecydowali się pojechać do rolnika, sadownika, ogrodnika i zebrać samemu te produkty. To takie pogotowie ratunkowe – przyznał.

Jednocześnie odpowiedział na krytyczne głosy opozycji, podkreślając, iż nie jest łatwo wprowadzić rządową pomoc, ponieważ jako członkowie Unii Europejskiej, funkcjonujemy w ramach przepisów jednolitego rynku.

Minister rolnictwa o Kołodziejczaku: Nie ma ustaw, które by przeprowadził

Odpowiedział również byłemu wiceministrowi rolnictwa Michałowi Kołodziejczakowi, który określił go Stefanem „nic nie mogę” Krajewskim. – Michał „wszystko mogę” Kołodziejczak, tylko dlaczego od momentu, kiedy wyszedł z rządu? Wcześniej mógł wprowadzić rozwiązania, a nie mamy pozytywnych efektów – zapytał polityk.

Polityka nie polega na tym, żeby uderzać w stół, bo uderzyć w stół mogę za chwilę, tylko co to zmieni. Chodzi o to, żeby podejmować decyzje. Nie było rozwiązań, które zostałyby po panu Michale Kołodziejczaku. Nie ma ustaw, które by przeprowadził, więc dzisiaj tak jak kiedyś na barykadach wszystkich krytykował, tak dzisiaj, kiedy wyszedł z rządu, mówi o rozwiązaniach – wskazał minister.

Przypomniał także, iż jedną z doraźnych pomocy mają być kredyty dla rolników na specjalnych warunkach. – Zaproponowałem najniższe kredyty, z najniższym oprocentowaniem w historii – jeden procent. (…) Okazuje się, iż te kwoty, limity zostały wyczerpane w pierwszych godzinach, pierwszych dniach – podkreślił.

Jednocześnie zapowiedział, iż w najbliższy poniedziałek spotka się w Luksemburgu z przedstawicielami komisji europejskiej, żeby dostać zgodę na kolejne transze. – Mowa o około półtora miliarda złotych – wyjaśnił.

Artykuł jest aktualizowany.

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

Czytaj więcej

Idź do oryginalnego materiału