Kiedy chorujesz, tracisz nie tylko zdrowie. Choroby uderzają w portfele Polaków, ale finanse potrafią też odbić się na zdrowiu. Nadciśnienie obniża dochody, a nagłe zachorowania ograniczają zatrudnienie osób w wieku przedemerytalnym. Zdrowie i pieniądze wzajemnie się napędzają, ale to kondycja zdrowotna częściej kształtuje kondycję portfela – dowodzą analizy Akademii Leona Koźmińskiego. – A na nadciśnienie skarży się połowa Polaków w wieku 50+ – mówi prof. Piotr Białowolski, ekonomista.

Czy i jak przebiega relacja między zdrowiem a stanem portfela osób 50+? Sprawdził to zespół ekonomistów – prof. Piotr Białowolski, prof. Andrzej Cwynar i prof. Dorota Węziak-Białowolska – zatrudnionych w ramach grantu uzyskanego przez Akademię Leona Koźmińskiego. W grancie analizowano dane z europejskiego sondażu dotyczącego zdrowia, starzenia się populacji i procesów emerytalnych (SHARE, Survey of Health, Ageing and Retirement in Europe). Sondaż jest prowadzony cyklicznie co 2 lata od 2004 w 29 krajach Europy a badacze uwzględnili dane zebrane w okresie 18 lat (2004-2022). W analizie zastosowano metodę, która pozwala uchwycić zależności między odpowiedziami respondentów na konkretne pytania dotyczące ich stanu zdrowia i sytuacji finansowej*. Wyniki opublikowano właśnie w czasopiśmie naukowym Social Science and Medicine.
Zdrowie decyduje o dobrobycie w większym stopniu niż pieniądze
Opublikowane wyniki badania wskazują, iż choć zależność między zdrowiem a sytuacją finansową jest dwukierunkowa, wpływ zdrowia na finanse jest wyraźnie silniejszy niż finansów na zdrowie. Z największą siłą na portfele Europejczyków, a w szczególności Polaków, oddziałuje pojawienie się problemów związanych z depresją.
– O ile to zdrowie silniej kształtuje stan naszych portfeli, to problemy finansowe również mogą szkodzić zdrowiu. Przełożenie w tym przypadku nie jest jednak bezpośrednie – tłumaczy prof. Piotr Białowolski z Akademii Leona Koźmińskiego. – Finanse oddziałują na zdrowie głównie przez zwiększenie odczuwanego stresu, a także obniżone możliwości prowadzenia zdrowego trybu życia, tj. uprawiania sportów czy stosowania prawidłowej diety – uzupełnia badacz z Akademii Leona Koźmińskiego.
Ekonomista zaznacza, iż analizowane dane dotyczą zarówno tego, jak subiektywnie postrzegamy naszą sytuację zdrowotną i finansową, jak i “twardych” danych o stanie naszego konta i faktycznych diagnozach usłyszanych w gabinecie lekarskim. Okazuje się, iż to często odczucia dotyczące obciążenia finansowego, a nie obiektywne dane, jak wysokość dochodu czy oszczędności, są najsilniej powiązane z gorszym zdrowiem psychicznym i fizycznym – mówi ekonomista.
Spadek lub utrata dochodów to niewątpliwie główne źródła trudności finansowych. Jednak to, jak silnie odczuwamy takie trudności – obawy o to, czy wystarczy nam do tzw. pierwszego – zależy także od naszych kompetencji finansowych, wcześniejszych zabezpieczeń i zrozumienia zasad rządzących światem finansów. Dlatego kanałem, przez który finanse wpływają na zdrowie, jest w dużej mierze nasza umiejętność radzenia sobie z przeciwnościami losu – podkreśla Białowolski.
Po 65. roku życia zdrowie i finanse przez cały czas się przenikają, ale w inny sposób – mniej liczy się stres związany z dochodami, a większe znaczenie zyskują ograniczenia sprawności i mobilności.
Analiza wykazała również, iż wśród badanych w wieku 65+ ograniczenia w codziennym funkcjonowaniu, które wynikają ze stanu zdrowia, przekładają się negatywnie na zawartość portfela. Z kolei problemy z mobilnością wiążą się ze spadkiem wartości majątku. Takich zależności nie odnotowano w grupie wiekowej między 50 a 65 rokiem życia. Zauważono w niej natomiast silniejszy związek między zdrowiem psychicznym a wysokością dochodów.
– Takie wyniki mogą być konsekwencją tego, iż starsi respondenci są w większym stopniu zabezpieczeni finansowo przez system emerytalny, co zmniejsza powiązanie zdrowia psychicznego z bieżącą sytuacją dochodową. System nie chroni ich jednak dostatecznie przed skutkami pogarszającego się zdrowia fizycznego, które wymusza dodatkowe wydatki i obniża wielkość posiadanego majątku – tłumaczy prof. Piotr Białowolski z Akademii Leona Koźmińskiego.
Nadciśnienie to źródło finansowych problemów
Ekonomiści przyjrzeli się pięciu najgroźniejszym chorobom podawanym przez OECD jako najważniejsze przyczyny zgonów, tj. zawałowi serca, udarowi, nowotworom, cukrzycy oraz nadciśnieniu. Diagnozą nadciśnienia dotknięta jest ponad połowa Polaków (50,6%) a diagnozę cukrzycy usłyszało 18% badanych. Wśród nagłych zdarzeń zdrowotnych dominuje zawał serca (17,4%). Częstotliwość występowania wszystkich poważnych chorób jest w Polsce większa niż przeciętnie w Europie.

Autorzy badania skupili się na tym, czy i w jakim stopniu nagłe zachorowania, jak i choroby przewlekłe wpływają na dobrostan finansowy. Analizując dane z SHARE, ekonomiści wykazali, iż choroby przewlekłe i nagłe zachorowania ograniczają aktywność na rynku pracy osób w wieku przedemerytalnym, a dodatkowo nadciśnienie jest czynnikiem, który prowadzi do istotnego spadku dochodów w całej Europie.
To nadciśnienie doprowadza do realnego spadku dochodów gospodarstw domowych w Europie.
Ekonomista wyjaśnia, iż choć spadek dochodów jest taki sam w przypadku cukrzycy, jak i nadciśnienia, tylko w przypadku nadciśnienia jest to wartość istotna statystycznie.
– Z jednej strony nadciśnienie wydaje się być najmniej poważną z analizowanych chorób. Być może jednak powodem jest fakt, iż nadciśnienie jako przewlekła choroba wykrywana często w wieku produkcyjnym, generuje stałe koszty i wymusza regularne leczenie. A to przekłada się na niższą produktywność i dochody gospodarstw domowych. Z kolei choroby takie jak zawał, udar czy nowotwór w większym stopniu ograniczają zatrudnienie. Choć jednocześnie ich wpływ na bieżący dochód bywa łagodzony przez świadczenia i krótszy horyzont oddziaływania – twierdzi Białowolski.
Analizy wykazały również, iż wszystkie wymienione choroby wpływają na rynek pracy i znacząco obniżają prawdopodobieństwo zatrudnienia. W następstwie diagnozy raka spada ono o ponad 3 punkty procentowe a w przypadku cukrzycy, udaru lub zawału o ok. 1,5 punktu procentowego, przy czym należy pamiętać, iż mówimy o populacji osób starszych, w której zatrudnienie przed wystąpieniem szoku wynosi jedynie ok. ¼ całości (25%).
Troska o zdrowie publiczne może zbudować stabilność finansową Polaków
Wyniki badania mogą być przydatne przy tworzeniu polityki społecznej. – Zdrowie publiczne powinno być traktowane jako inwestycja w stabilność finansową obywateli. Skuteczna profilaktyka oraz łatwiejszy dostęp do opieki zdrowotnej, a także wsparcie psychiczne dla osób starszych mogą ograniczać spadki zatrudnienia czy zmniejszać ryzyko utraty majątku wynikające z pogarszającego się zdrowia – uważa Piotr Białowolski. – Istotne jest również włączenie wskaźników finansowych do codziennej praktyki zdrowotnej – dodaje.
Zdaniem ekonomisty warto, aby lekarze bardziej uważnie obserwowali sygnały wskazujące na stres związany z sytuacją finansową pacjenta. Subiektywne odczucie trudności ekonomicznych jest bowiem istotnym czynnikiem wpływającym na problemy zdrowotne, zwłaszcza psychiczne. Uwzględnienie tego aspektu w opiece medycznej może zwiększyć skuteczność leczenia.
Potrzebne jest również wzmacnianie edukacji finansowej, a co za tym idzie kreowanie w odporności psychicznej. – Podnoszenie świadomości finansowej oraz nauka radzenia sobie ze stresem mogą pozytywnie wpływać na zdrowie. Zwłaszcza na to, jak sami je oceniamy. Jest to szczególnie ważne w starzejącym się społeczeństwie, ponieważ takie działania mogą pomóc ograniczyć negatywne powiązania między problemami zdrowotnymi a trudnościami finansowymi – podsumowuje prof. Piotr Białowolski.
Badania zostały sfinansowane z projektu MNiSW „Nauka dla Społeczeństwa”.
Artykuł w Social Science and Medicine: https://doi.org/10.1016/j.socscimed.2025.118633

4 godzin temu




