Półki sklepowe wyglądają znajomo: znane logo, charakterystyczne kolory, obietnica aromatu i jakości. Problem w tym, iż coraz częściej zawartość opakowania nie ma wiele wspólnego z prawdziwą kawą. Polska – podobnie jak inne kraje Europy – staje się rynkiem zbytu dla produktów, które tylko udają kawę.
Nie kawa, a imitacja. Jak fałszywe mieszanki trafiają do polskich filiżanekNieuczciwa receptura zamiast ziaren kawowca
Mechanizm oszustwa jest prosty i opłacalny. Zamiast drogich ziaren kawowca do mieszanek trafia soja – palona, mielona lub w formie ekstraktu. To surowiec wielokrotnie tańszy, a po odpowiedniej obróbce bardzo trudny do odróżnienia od kawy, zwłaszcza w produktach mielonych i rozpuszczalnych.
Palona soja daje ciemny kolor, gorzkawy smak i intensywny zapach. W efekcie z niewielkiej ilości prawdziwej kawy można „wyprodukować” znacznie większą masę towaru, który wygląda i pachnie jak kawa, ale kawą w istocie nie jest.
Znane marki na celowniku fałszerzy
Jak informuje dziennik Rzeczpospolita, proceder dotyczy także produktów sprzedawanych pod markami doskonale rozpoznawalnymi przez konsumentów. Fałszywe opakowania mają łudząco podobną szatę graficzną, a różnice często widać dopiero po dokładnym przyjrzeniu się etykiecie – albo po zaparzeniu napoju.
Problem potwierdził publicznie Lavazza. – To paradoks sukcesu. Gdy marka jest silna, pojawiają się próby jej naśladowania – przyznał prezes koncernu Giuseppe Lavazza. Jednocześnie podkreślił, iż firma nie zmienia receptur i nie obniża jakości, bo uczciwość wobec konsumenta jest fundamentem marki.
Droga kawa sprzyja oszustwom
W tle całej sprawy są rekordowe ceny kawy na światowych rynkach. W 2024 roku notowania wzrosły o blisko 39 proc., a w 2025 r. kontrakty terminowe sięgały choćby 4,41 dolara za funt – najwyżej od dekad.
Powody są dobrze znane: susze w Brazylii, słabsze zbiory w Wietnamie, problemy pogodowe w Indonezji i Etiopii oraz rosnący popyt w Chinach i Indiach. Droższy surowiec oznacza wyższe ceny w sklepach i kawiarniach – także w Polsce, gdzie kilogram markowej kawy potrafi kosztować nawet około 100 zł.
Tańsza „kawa” kusi, ryzyko ponosi konsument
Wysokie ceny sprawiają, iż część klientów zaczyna szukać tańszych alternatyw. To idealne środowisko dla nieuczciwych sprzedawców, którzy oferują produkty tylko z nazwy przypominające kawę.
Problem nie dotyczy wyłącznie smaku czy jakości napoju. Konsument, sięgając po podróbkę, nie zawsze ma świadomość rzeczywistego składu produktu, co może mieć znaczenie m.in. dla alergików czy osób unikających soi w diecie.
Jak nie dać się nabrać
Eksperci radzą zachować czujność:
– dokładnie czytać skład produktu,
– zwracać uwagę na podejrzanie niską cenę,
– kupować kawę w sprawdzonych sklepach i od zaufanych dystrybutorów,
– unikać ofert, które „wyglądają jak oryginał”, ale są wyraźnie tańsze od rynkowej średniej.
Rynek pod presją, zaufanie na wagę złota
Zalew podróbek pokazuje, jak kruche potrafi być zaufanie konsumentów w czasach drożejących surowców. Kawa staje się nie tylko napojem, ale też towarem wysokiego ryzyka, gdzie oszczędność kilku złotych może oznaczać zakup produktu, który z kawą ma kilka wspólnego.
Jedno jest pewne: im droższa prawdziwa kawa, tym bardziej opłaca się ją… podrabiać. A to oznacza, iż problem gwałtownie nie zniknie.

2 godzin temu






![Protest rolników 30 grudnia – o tym mówią dziś wszyscy! [RELACJA WIDEO]](https://agroprofil.pl/cms/wp-content/uploads/2025/12/protest-rolnikow-30-grudnia-relacja.jpeg)




