Niemieccy urzędnicy sceptycznie podchodzą do pomysłu zakupu przez amerykańskiego inwestora Stephena Lyncha niedziałającego w tej chwili gazociągu Nord Stream 2 – informuje „New York Times”.
Próbę uzyskania zgody na taką transakcję Lynch podjął na spotkaniu w niemieckim ministerstwie gospodarki 6 maja, czyli w dzień inauguracji kanclerza Friedricha Merza. Według tygodnika „Die Zeit”, który szerzej pisał o tym spotkaniu, odbyło się ono na zaproszenie resortu, bo urzędnicy z Berlina chcieli dowiedzieć się więcej o propozycji biznesmena.
Po spotkaniu nie wydano oficjalnych komunikatów, jednak – jak pisze „New York Times” – Lynch twierdzi, iż przedstawiciele władz Niemiec zachowali sceptycyzm wobec jego pomysłu, który prócz zakupu gazociągu zakłada też jego naprawę. Wyraził on zarazem przekonanie, iż europejscy przywódcy ostatecznie zmienią zdanie, choć żaden gaz nie popłynie rurociągiem przed osiągnięciem pokoju w Ukrainie.
Kanclerz Merz mówi nie
Zgodnie z ustaleniami „Die Zeit”, ocena bezpieczeństwa ministerstwa gospodarki RFN wskazuje, iż uruchomienie Nord Stream 2 zagroziłoby bezpieczeństwu dostaw gazu w Niemczech i Unii Europejskiej. Pogląd taki podziela Merz. Kanclerz w czwartek przebywa w Waszyngtonie i jeżeli temat zostanie podniesiony przez stronę amerykańską, ma jej przekazać, iż konsekwentnie opowiada się przeciwko uruchomieniu gazociągu. W ubiegłym tygodniu Merz mówił, iż Niemcy zrobią wszystko co w ich mocy, by projekt nie stał się znów operacyjny.
We frakcjach parlamentarnych współrządzących w Niemczech CDU i SPD są jednak politycy patrzący na gazociąg z większą przychylnością. Głośnym echem odbiły się w ostatnim czasie słowa premiera Saksonii Michaela Kretschmera z CDU, który w opublikowanej 25 maja rozmowie z „Die Zeit” mówił o zbyt wysokich kosztach produkcji i apelował o rozmowy z Moskwą na temat wznowienia działania gazociągu.
W USA trwa dyskusja o sankcjach
Tymczasem w Białym Domu – jak pisał m.in. portal Politico – trwa dyskusja o zniesieniu sankcji nałożonych na rosyjską energetykę, w tym na Nord Stream 2. Zwolennikiem takiego podejścia ma być wysłannik i przyjaciel prezydenta USA Donalda Trumpa Steve Witkoff. Po drugiej stronie jest obóz republikańskiego senatora Lindseya Grahama, który pracuje nad zaostrzeniem sankcji wobec rosyjskiego sektora energetycznego.
Lynch w zeszłym roku bezskutecznie ubiegał się u administracji poprzednika Trumpa, Joe Bidena, o licencję na negocjowanie zakupu Nord Stream 2. Starania ponowił po inauguracji prezydenckiej Donalda Trumpa, w lutym złożył nowy wniosek o licencję w Departamencie Skarbu.
Nord Stream 2 za „grosze”
Pochodzący z Nowego Jorku, ale mieszkający w Miami Lynch dwie dekady życia spędził w Moskwie. W 2022 roku uzyskał licencję od resortu finansów USA na zakup szwajcarskiej części Sbierbanku, która została objęta sankcjami przez Stany Zjednoczone. Zgodnie z informacjami „WSJ”, Lynch zadeklarował swoim znajomym, iż jest w stanie przejąć za „grosze” Nord Stream 2, wyceniany na 11 mld dolarów.
W 2007 r. w londyńskim sądzie złożono pozew cywilny przeciw Lynchowi i kilku innym inwestorom za udział w – jak twierdzono – ustawionej aukcji, podczas której zakupili oni akcje rosyjskiego giganta paliwowego Jukos. Sąd odrzucił zarzuty i poinformował, iż podczas trwania postępowania Lynch i inni inwestorzy „byli szczerzy” i współpracowali.
Według brytyjskiej gazety „Financial Times”, pomysłodawcą prac nad wznowieniem funkcjonowania gazociągu jest Matthias Warnig, były oficer Stasi w czasach NRD i przyjaciel Putina, który do 2023 r. kierował spółką Nord Stream 2 AG.
Biznes Alert, pap