No może i CPK nie będzie, ale za to rozbudują Chopina

2 tygodni temu

Temat budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego przez cały czas pozostaje solą w oku nowego rządu. Coraz więcej osób, również otwartych przeciwników Prawa i Sprawiedliwości, apeluje do Tuska o dokończenie inwestycji zapoczątkowanej przez PiS. W mediach znów pojawiły się niepotwierdzone informacje, iż CPK nie będzie. Wiemy natomiast jakie plany Koalicja 15 października ma co do istniejącego stołecznego lotniska.

Czy CPK powstanie?

Nowy rząd od początku wysyła sprzeczne sygnały co do budowy CPK. Teraz Maciej Lasek, nowy pełnomocnik rządu ds. CPK, przekonuje iż inwestycja powstanie, tylko musi zostać “urealniona”. Zmianie ma ulec między innymi harmonogram prac, który dotychczas zakładał, iż projekt zostanie oddany do użytku najpóźniej w 2028 roku. W tę obietnicę nie wierzyli chyba choćby najtwardsi zwolennicy projektu, a eksperci Polskich Portów Lotniczych przewidują obecnie, iż nowe lotnisko zostanie uruchomione najwcześniej w 2035 roku.

Sęk w tym, iż również 2035 rok to optymistyczne plany, a całe zamieszanie z “urealnianiem” inwestycji i odwoływaniem kolejnych audytów stawia powstanie portu pod znakiem zapytania. Tak czy siak, choćby jeżeli CPK nie będzie, pozostaje problem przepustowości obecnych portów w Stolicy.

Według planów na najbliższe lata przepustowość zmodernizowanego Lotniska Chopina skończy się w 2032, 2033, może w 2035 roku. My zakładamy, iż do 2035 roku to lotnisko będzie działało w takiej formie, jak działa. Patrząc na wszystkie prognozy ruchu – choć oczywiście te prognozy mogą się zmienić, bo wpływa na nie wiele czynników – które dzisiaj mamy, musimy mieć zapewnioną nową przepustowość, czyli nowe możliwości rozwojowe – ocenia Maciej Lasek.

Coś trzeba zrobić z Chopinem

Prognozy wskazują, iż w tym roku Lotnisko Chopina obsłuży rekordowe 20,5 miliona pasażerów, czyli około 10 procent więcej niż w poprzednim roku. Rozbudowa stołecznego portu, by umożliwić obsługę choćby 40 milionów pasażerów rocznie, wydaje się być konieczna.

Wśród zapowiedzi modernizacji można wymienić między innymi zwiększenie liczby bramek w strefach Schengen i non-Schengen poprzez przedłużenie pirsu południowego w kierunku dawnego terminalu Etiuda, przebudowę pirsu północnego, dobudowę nowego procesora sortowni bagażowej oraz utworzenie nowej płyty postojowej dla sześciu samolotów kodu C. Zaplanowano także nabycie nowych urządzeń do skanowania bagaży podręcznych, co ma zwiększyć wydajność stanowisk kontroli bezpieczeństwa.

Co więcej, niezależnie od tego, czy CPK powstanie, zaplanowane inwestycje w mazowiecki port i tak przyniosą korzyści. choćby jeżeli Lotnisko Chopina trzeba będzie później zamknąć.

Strat nie ma żadnych, są tylko zyski. Gdybyśmy nie dokończyli modernizacji Lotniska Chopina, mielibyśmy tylko straty, bo nie mielibyśmy gotowej przepustowości i możliwości rozwojowych dla Polskich Linii Lotniczych LOT do oddania nowego lotniska centralnego. Gdybyśmy zaniedbali to, tak jak to robili nasi poprzednicy, obudzilibyśmy się w przyszłym roku czy za dwa lata z całkowicie zapchanym lotniskiem. W związku z tym dzisiaj musimy tę modernizację dokończyć. Mamy to policzone, firmy, które nad tym pracują, również pracownicy spółki oszacowali koszty, to się spina, do 2035 roku jesteśmy w stanie wypracować zysk z tej inwestycji – mówi agencji Newseria Biznes, Maciej Lasek.

CPK to również kolej

Podczas kampanii wyborczej pojawiały zapowiedzi dotyczące wycofania się z projektu CPK, chociaż nie sprecyzowano, czy z całego projektu, czy tylko z jego części. Warto bowiem przypomnieć, iż CPK to nie tylko lotnisko, a węzeł przesiadkowy, umiejscowiony między Warszawą a Łodzią, którego celem jest integracja różnych środków transportu – lotniczego, kolejowego oraz drogowego.

Projekt obejmuje również utworzenie 12 nowych tras kolejowych, w tym 10 tak zwanych szprych, łączących różne regiony Polski z Warszawą i samym portem. Całkowita długość nowych linii ma wynieść niemal 2 tysiące kilometrów. Dookoła obiektu ma powstać Airport City, czyli zintegrowany z lotniskiem kompleks usługowy (hotele, obiekty usługowe i biurowe, parkingi, centrum logistyczne itp.).

Warunkiem sukcesu komercyjnego Centralnego Portu Komunikacyjnego jest jednak zamknięcie Lotniska Chopina. Choć formalnej decyzji w sprawie przyszłości największego polskiego lotniska nie ma, to i tak jego przyszłość jest raczej przesądzona. Utrzymywanie tego portu w sytuacji, gdy głównym stołecznym lotniskiem miałby być CPK, nie ma bowiem ekonomicznego uzasadnienia.

Jeżeli oddamy lotnisko w Baranowie do eksploatacji, to Lotnisko Chopina, ku mojemu wielkiemu żalowi, trzeba będzie zamknąć, gdyż nie możemy powtórzyć takich sytuacji, jakie miały miejsce na świecie, jak choćby w Montrealu, gdzie wybudowano nowe lotnisko Mirabel duży kawałek od miasta, nie zamykając lotniska przy mieście. Dzisiaj na tym dalekim lotnisku są chyba w tej chwili wypasane owce i nie są wykonywane żadne operacje lotnicze. Więc Chopin, tak długo, póki nie ma Baranowa, a potem Baranów – mówi Maciej Lasek.

Będą unijne pieniążki

Tymczasem kilka dni temu Centralny Port Komunikacyjny został uwzględniony na zaktualizowanej liście strategicznych projektów infrastrukturalnych Unii Europejskiej. To najważniejszy moment dla projektu, bowiem może on zyskać dofinansowanie z funduszy europejskich.

Lasek zapewnia, iż rząd dokończy inwestycję poprzedników, choć nie ukrywa, iż projekt zostanie zrealizowany w nieco innej formie, niż zakładali to poprzednicy.

Dzisiaj projektujemy lotnisko w Baranowie, przygotowujemy się do inwestycji, do budowy kolei dużych prędkości, która będzie przechodziła przez ten teren, gdzie lotnisko w Baranowie jest planowane. W związku z tym, wbrew temu, co mówią nasi krytycy, żadne prace nie zostały wstrzymane, są tylko urealniane – wskazuje.

Sztandarowa inwestycja infrastrukturalna rządu PiS od początku budzi wątpliwości dotyczące skali, kosztów i harmonogramu. Przeciwnicy projektu wskazują, iż tak duży obiekt to przejaw “megalomanii” i zwyczajnie nie jest nam potrzebny, a zamiast tego pasażerowie mogą przesiadać się na dłuższe trasy na lotniskach zagranicznych, na przykład w Niemczech.

Niemcy najwyraźniej nie czytają polskiego Twittera, bowiem są zupełnie odmiennego zdania. Tamtejsze media coraz śmielej wypowiadają się na temat polskiej inwestycji, oraz o tym jakie zagrożenie niesie dla lotniska w Berlinie. Ba, według Die WELT CPK jest bezpośrednim „wypowiedzeniem wojny niemieckiemu przemysłowi lotniczemu”, który już teraz ma ogromne problemy.

Tusk zaora CPK?! Lamański: Krew mnie zalewa, jak to słyszę

Znajdziesz nas w Google News
Idź do oryginalnego materiału