W przypadku zakupu mieszkania na raty notarialne kupujący oraz sprzedający formalizują umowę w akcie notarialnym, w którym ustalają harmonogram spłat. Głównymi zaletami takiego rozwiązania są szybsze procedury, brak kredytu oraz mniejsza biurokracja. Chętnie korzystają z niego osoby, które nie spełniają wymagań banków albo najzwyczajniej w świecie chcą uniknąć wielu formalności.
REKLAMA
Zobacz wideo Kredyt 0%? Zandberg: Propozycja nieracjonalna
Sprzedam mieszkanie na raty bez banku. O co dokładnie chodzi?
Akt notarialny precyzyjnie określa zasady płatności, terminy oraz ewentualne zabezpieczenia, np. możliwość dochodzenia należności w przypadku niewywiązywania się z warunków umowy. Można dostosować wysokość rat do swoich możliwości finansowych. Daje to większą swobodę niż sztywno ustalone raty kredytowe.
zwykle przeniesienie prawa własności do lokalu ma miejsce dopiero po spłacie całego zobowiązania. Deweloperzy najczęściej wymagają wpłaty 20-25 proc. wkładu początkowego. Potem miesięcznie płacisz stałą kwotę, np. 2-3 tys. zł. To dobra opcja dla osób, które mają oszczędności, ale nie są w stanie zapłacić wszystkiego od razu.
Jak wyglądają raty notarialne? Uważaj na pułapki w umowach
Chociaż raty notarialne mają sporo zalet i są coraz chętniej wybierane, nie oznacza to, iż są w pełni bezpieczne i korzystne. Największym minusem jest fakt, iż przez cały okres spłaty należności prawnie nie jesteś właścicielem mieszkania. - Co prawda w przypadku kupna mieszkania za zaciągnięty kredyt w banku, to on trzyma rękę na hipotece, ale w takiej sytuacji mamy wypracowane standardy, wzory umów i przepisy chroniące kupujących. W przypadku umowy z deweloperem takiej ochrony czy gwarancji brakuje - powiedziała w podcaście "Fakt o pieniądzach" dr Anna Motylska-Kuźma, ekspertka od ryzyk finansowych. W razie problemów z płatnością deweloper może np. zająć nieruchomość, bo to jego własność.
A co w przypadku upadłości dewelopera? - Trzeba się liczyć z tym, iż takie mieszkanie może wejść do masy upadłościowej, a osoba, która podpisała umowę z deweloperem na jej kupno, ale bez przeniesienia własności, będzie musiała dochodzić swoich praw w sądzie - wyjaśniła Motylska-Kuźma. Według niej pod tym względem klienci banków są lepiej chronieni. - Zapomnijmy też o długotrwałym kredytowaniu, np. na 30 lub 40 lat, jak to często ma miejsce w przypadku kredytów hipotecznych. Umowy z deweloperami zawierane są co najwyżej na pięć, sześć lat, tak więc kupujący musi znacznie szybciej spłacić nieruchomość - dodała ekspertka. Co sądzisz o ratach notarialnych? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu.
Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.