Niemiecka firma Sennebogen konsekwentnie wdraża zmiany do kolejnych swoich serii produktów. Tym razem do wariantu G, zostały unowocześnione dwie maszyny przeładunkowe: 726 i 724, które swoją premierę będą miały na targach Ligna w Hanowerze 26 maja.
Targi Ligna to jedna z najważniejszych imprez o ile chodzi o branżę leśną, zarówno pod kątem maszyn do pozyskiwania drewna jak i jego obróbki, a także wszystkich procesów towarzyszących. W dniach od 26 do 30 maja bawarski producent Sennebogen zaprezentuje swoje nowości z oferty maszyn specjalizowanych do zajmowania się drewnem, których firma nie pokazywała podczas kwietniowej Baumy.
Nowa generacja maszyn – seria G
Sennebogen powoli kończy karierę maszyn serii E we wszystkich swoich segmentach. Choć modele te wciąż spełniają zarówno wyśrubowane normy emisji spalin (Stage V) czy też normy bezpieczeństwa, to zwyczajowo przyszła pora na dokonanie liftingu; unowocześnienie kabin, wymianę pewnych podzespołów i pójście na przód w ofercie. Firma chce cały czas gonić swoich konkurentów i udowadniać, iż dział rozwoju produktu nie spoczywa na laurach.

Na przestrzeni lat, dokonał się znaczny postęp w dziedzinie wygody jak i możliwości, jakie oferują zielone maszyny z Bawarii. Naturalnie część użytkowników tęskni za silnikami Deutz, jednak w tej chwili stosowane przez firmę amerykańskie Cumminsy to propozycja lekkostrawna i pozbawiona większych wad, toteż choćby zatwardziali fani silników z Kolonii, przyznają, iż nie był to krok wstecz. Zwłaszcza iż Cummins swoje silniki także produkuje w Niemczech.
Seria E zastąpiona Serią G
A zatem żegnamy model 723 E i witamy model 724 G, do którego dołącza większy brat, czyli 726 G. Sennebogen przyjął strategię powiększania rodziny i domykania oferty. Nowe maszyny zaoferują około 9 metrów maksymalnej wysokości układania i odpowiednio 3,7 t oraz 4,6 t na wysięgu wynoszącym 10,5 m. Masa robocza większego modelu to ponad 30 t, podczas gdy mniejszy jest trochę cięższy od poprzednika (do 27 t). Obydwie maszyny napędzane są czterocylindrowymi silnikami Cummins serii B4,5 (najnowszy wariant) o pojemności 4,5 l i mocach 123 kW dla 724 G oraz 129 kW dla 726 G.

Jednakowy dla obydwu maszyn jest hydrostatyczny układ napędowy, jednostopniowy z prędkością jazdy do 20 km/h, sterowany przy pomocy dźwigni nożnej tak jak to jest w przypadku małych ładowarek czy ciągników na hydrostacie – tył/przód. W standardzie znajdują się także cztery koła skrętne, system centralnego smarowania, klimatyzacja, system telematyczny SENTrack (darmowy przez dwa lata) czy wentylator z funkcją przedmuchu. Co ważne, w opcji znajduje się pakiet dostosowujący maszynę do holowania przyczep z hamulcami hydraulicznymi o masie do 25 ton. Sennebogen mocno lansuje taki układ, w którym do maszyny przeładunkowej można podpiąć przyczepę, tym samym zwiększając ilość przewożonego materiału bez konieczności wykonywania większej ilości przejazdów, jak to mam miejsce w przypadku ładowarek z chwytakami do bali.
Kabina Maxcab po liftingu
Sennebogen nie zdecydował się na wprowadzenie nowej kabiny, jest za to lifting, czy patrząc z perspektywy wnętrza, restyling dobrze znanej kabiny Maxcab. Co jest nowe? Po pierwsze firma pożegnała bardzo archaiczny wyświetlacz Topcon, który wyrastał z mocno wydłużonej prawej konsoli. Zastąpi go, a jakże, 10 calowy tablet zawieszony na słupku A, który oprócz wyświetlania danych z maszyny, będzie również pełnił rolę ekranu dla kamer.

Dodatkowo, pożegnać się będzie trzeba z przyciskami. Nie wszystkimi, jednak większość zastąpi ekran w połączeniu z wielofunkcyjnym pokrętłem – tu można wybaczyć porównanie do iDrive od BMW, w końcu producenci są sąsiadami z jednego landu, oraz panelami przycisków zintegrowanych komunikujących się w sieci CAN. Plusem takiego rozwiązania, ma być możliwość programowania przycisków, minusem zaś będzie konieczność wymiany całych elementów (paneli) w przypadku awarii. Oprócz tego zwiększona została ilość kratek systemu wentylacji, dodane nowe schowki oraz wygospodarowano więcej miejsca na stopy.
Poza nowymi generacjami maszyn przeładunkowych z klasycznym napędem, na stoisku firmy będzie można zobaczyć także elektryczną wersję 735E Electric Drive o masie 44 t i zasięgu 11,3 m oraz oczywiście najmłodsze dziecko linii Multiline, czyli model 360G, który wypiera z oferty 355E. Nowego “teleskopa” można było oglądać zarówno podczas targów Bauma jak i targach maszyn przeładunkowych w Stuttgarcie w barwach nowego partnera, czyli firmy Linde, o czym pisaliśmy w marcu.