O indyjskiej firmie TAFE było ostatnio głośno głównie za sprawą sporu z AGCO, który nieco już zelżał. Pora jednak pomówić w końcu o jakichś konkretach, chociażby o nowym ciągniku, który niebawem dołączy do oferty. Poznajcie TAFE 1015.
Dla firm z Indii póki co bariera 100 KM to swoisty przełom. Kto zdecyduje się na jej przekroczenie, wkracza do swoistego elitarnego grona, zarówno na rynku rodzimym, gdzie taki ciągnik to już istny potwór, ale także poza Indiami, gdzie zaprezentowanie takiej maszyny oznacza osiągnięcie pewnej dojrzałości. Nie tylko z uwagi na to, iż powyżej 75 KM gra robi się ciekawsza, bo trzeba opanować układ SCR. O ile rynek UE/USA jest w kręgu zainteresowań, trzeba w końcu zaoferować jakiś porządny podnośnik, więcej biegów, ale pojawia się naturalna i niezbyt odległa pokusa aby podkręcić owe 100 koni do chociażby 120, a później 130 i próbować swoich sił w dolnych zakresach ciągników kompaktowych.
@wiadomoscirolniczepolska Nowy ciągnik od TAFE – 100 koni osiągnięte! W końcu szansa na sukces? #agritechnica #agritechnica2025 #TAFE #tractors #farming #traktory #ciągnik ♬ oryginalny dźwięk – Wiadomości Rolnicze Polska – Wiadomości Rolnicze PolskaCzy warto? Cóż, europejscy producenci z nielicznymi wyjątkami, mają od dłuższego czasu problem z zaoferowaniem czegoś w segmencie ekonomicznym, w związku z czym coraz więcej mniejszych rolników zaczyna przychylnym okiem spoglądać na świeże premiery z Azji, zarówno tej bliższe jak i dalszej.
Jak sobie radzi TAFE?
TAFE nie ma za sobą zbyt długiej historii na naszym rynku; dopiero co w 2022 roku pojawili się po raz pierwszy w Niemczech, później była Agritechnika w 2023, EIMA 2024 i dotarliśmy do 2025 roku. Przez cały ten czas, flagowym modelem był 7515 z serii TAFE 15, przygotowanej na Europę. Szczerze powiedziawszy, ciągnik nie zrobił zawrotnej kariery, przynajmniej u nas w kraju. Czy powodem jest specyfikacja, cena, czy brak rozpoznawalności marki i jakichkolwiek działań na rzecz poprawy tej sytuacji? Pewnie wszystko po trochu. Podobno lepiej radzi sobie mały model 6028, ale w przypadku ciągników o mocy poniżej 25KM trudno o rzetelną weryfikację, bowiem spora część tych ciągników zwyczajnie nie jest rejestrowana. o ile widzieliście pomarańczowe ciągniki na żywo, tym bardziej w pracy, dajcie znać.
Ciągnik prezentuje się dobrze, to zdecydowanie jeden z najładniej narysowanych ciągników z Indii, fot. GSTak czy inaczej, firma pochwaliła się podczas konferencji osiągnięciem sprzedaży na poziomie 7-8%! Tak, tylko iż w Niemczech oraz Portugalii, przy założeniu mocy do 30 KM, a więc wracamy do 6028. Łącznie firma sprzedała 2 tys. ciągników w całej UE w sieci swoich 13 dystrybutorów pokrywających 20 rynków z ponad 200 dilerami. Nie ma powodów, by nie wierzyć w te liczby, w końcu popyt na ciągniki poniżej 25 KM jest ogromny, bo i odbiorców jest więcej. Odrębnych danych odnośnie maszyn powyżej tej mocy nie ma, lub raczej nie zostały opublikowane. Faktem jest, iż maszyny serii 15 bez kabin faktycznie są widywane coraz częściej na południu Europy. Jest to głównie walka z innymi firmami z Indii.
Ciągnik 100 KM, oto TAFE 1015
W zasadzie, podążając za nomenklaturą firmy, ten ciągnik powinien nazywać się 10015, aczkolwiek wymykałoby się to czterocyfrowym klasycznym oznaczeniom. Cóż producenci ciągników od lat, zdają się być więźniami utartego schematu w nazewnictwie. Przechodząc do faktów, nowy ciągnik ma się pojawić w ofercie w 2026 lub 2027 roku. Najpierw, bo na pewno w przyszłym roku, TAFE wprowadzi ciągniki serii 15 GE (zwężone), 15 z zaawansowaną kabiną oraz Compact Utility OS czyli modele 50-65 KM – te firma pokazała na Agrilevante w Bari przedpremierowo, zaś na Agritechnice 2025 jakby bardziej oficjalnie. O nich napiszemy niebawem.
Jest też nieźle przygotowany do konkurowania w Europie; są haki, jest EHR, 4,4 t udźwigu, a choćby ISOBUS, fot. GSTafe 1015 ma być dla firmy ciągnikiem przełomowym; zupełnie nowe i całkiem przystojne wzornictwo, znacznie mniej zachowawcze i bardziej charakterne, a jednocześnie nieagresywne jak to ma miejsce w przypadku ciągników z Europy, ot foremny i proporcjonalny ciągnik, który może się podobać. Co ważniejsze, ładna maska ma skrywać w końcu coś, co ma się spodobać rolnikom.
Jest to pokłosie umowy podpisanej z Deutz AG, na mocy której TAFE podjęło się produkcji silników niemieckiego producenta w swoich zakładach. To oznacza, iż pod maską TAFE 1015 nie zobaczymy silnika Simpson, choćby czterocylindrowego, a właśnie silnik Deutz 2.9, wyprodukowany w Indiach. Jednostkę ma cechować około 100 KM, 420 Nm ma być gotowa na zasilanie HVO, będzie miała oczywiście układ SCR i spełniała normę Stage V. Dodatkowo TAFE planuje od razu wystartować z interwałem wymiany oleju wynoszącym 1000 mth.
Kabina robi dobre wrażenie, o ile komuś nie przeszkadzają jasne kolory. Przypomina nieco starsze projekty CNH, ale w dobrym tego słowa znaczeniu, fot. GSNowa skrzynia biegów
Oprócz większego i w końcu czterocylindrowego silnika ma się pojawić również zupełnie nowa skrzynia biegów 30×15 z półbiegiem (Hi-Lo) pod obciążeniem oraz biegami pełzającymi, a także prędkością 40 km/h przy ekonomicznych obrotach silnika na poziomie 1750 obr./min. Do tego dwie prędkości wałka WOM, hydraulika 86 lub 106 l/min z oddzielną pompą wspomagania oraz 4,4 t udźwigu podnośnika! W końcu coś, co realnie może się komuś przydać w poważnej pracy. Całość mają uzupełnić takie smaczki jak oświetlenie 360 LED oraz autorski system rolnictwa precyzyjnego Vista, czyli zarówno wspomaganie jazdy, sterowanie narzędziami jak i zarządzanie ciągnikiem i telematyka.
W końcu powershift, wydajna hydraulika, zintegrowany dżojstik od ładowacza. Słowem: światowo! Fot. GSKabina nowego ciągnika TAFE
Brzmi to wszystko dobrze, póki co ciągnik wygląda również dobrze, tak z zewnątrz jak i wewnątrz. Kabina urosła i to widać; jest pięciosłupkowa, dobrze przeszklona, z miejscem dla pasażera. Kolorystyka utrzymana w duchu firmy, czyli kawy z mlekiem z przewagą mleka. Charakter wciąż taki jak w prostym ciągniku, fotel z podłokietnikami, zaś sterowanie na prawej konsoli. Za to wszystko jest pod ręką.
Czuć oczywiście, iż to jeszcze prototyp i nie, nie mam tu na myśli zapachu, a użyte materiały, naklejki czy elementy. W wersji produkcyjnej może się jeszcze wiele zmienić, oby na plus. Niemniej mamy trzy sekcje hydrauliki, sterowne mechanicznie z hipotetyczną rezerwą na czwartą. Podnośnik z EHR oraz hakami i przełącznikami na zewnątrz. Jest ISOBUS, jest centralny monitor, ale między analogowymi zegarami, więc swoista równowaga nowoczesności i klasyki. Całości dopełnia klimatyzacja marki Webasto oraz duże okno dachowe, uchylne i z roletą. Ogółem źle nie jest, pytanie jak długo firmie TAFE zajmie wprowadzenie nowego modelu do sprzedaży oraz oczywiście, jaka będzie cena?

2 godzin temu
















