Warszawskie Lotnisko Chopina się korkuje. Niedawno brytyjska spółka Airport Coordination Limited (ACL), która przydziela tzw. sloty dla przewoźników (linii lotniczych), opublikowała wstępny raport dla portu na Okęciu. Wynika z niego, iż na prośbę przewoźników przyznano niecałe 68 proc. wnioskowanych slotów. Liczba odrzuconych aplikacji wyniosła blisko 50 tysięcy. W liczbach bezwzględnych linie lotnicze wnioskowały o ok. 154,6 tys. slotów, zaakceptowano zaś niecałe 105 tys. wniosków. Widać więc, iż zapotrzebowanie na sloty było o wiele większe. Niestety, na Okęciu brakuje miejsc postojowych dla samolotów, niewystarczająca jest też liczba bramek, tzw. gate'ów.Reklama
Slot - jak tłumaczy nam Dominik Sipiński, analityk rynku lotniczego w ch.aviation i Polityce Insight - to formalna zgoda na wykonanie operacji lotniczej przez samolot, czyli startu i lądowania. Na każdy lot potrzebne są więc dwa sloty. Są one planowane na konkretne godziny w okienkach piętnastominutowych. W sytuacji idealnej, jeżeli wszystkie loty realizowane są o czasie, to liczba przyznanych slotów gwarantuje płynność ruchu lotniczego na danym lotnisku.
Rozbudowa Okęcia. Głównym celem poprawa przepustowości
Władze Polskich Portów Lotniczych - państwowej spółki zawiadującej Okęciem, ale też lotniskami w Zielonej Górze i Zamościu - mają świadomość problemu i szykują się do podjęcia kroków zmierzających do jego rozwiązania. To rozbudowa Lotniska Chopina, która - jak powiedział niedawno wiceminister infrastruktury i pełnomocnik rządu ds. CPK Maciej Lasek - ma sprawić, iż Okęcie będzie w stanie obsługiwać 28-30 mln pasażerów rocznie (wobec 18,5 mln pasażerów w 2023 r.).
PPL zapytaliśmy, czy planowana rozbudowa Lotniska Chopina przyczyni się do zmniejszenia liczby odrzucanych wniosków slotowych kierowanych przez przewoźników - i w jakiej perspektywie czasowej można oczekiwać tutaj poprawy.
- Głównym celem modernizacji Lotniska Chopina jest poprawa jego przepustowości, która już teraz jest niewystarczająca, szczególnie w obszarze terminala pasażerskiego, ale również miejsc postojowych dla samolotów - przekazał Interii prezes PPL Andrzej Ilków. - Prawdą jest, iż plany alokacji slotów na sezon rozkładowy "Lato 2025", który trwa od ostatniego weekendu marca do ostatniego weekendu października, wykazują w szerokim zakresie wyczerpanie przepustowości Lotniska Chopina. Dane opublikowane przez koordynatora rozkładów lotów (brytyjska firma ACL Ltd.) wskazują, iż wszystkie sloty od maja do września 2025 zostały już alokowane. Taka sytuacja jeszcze nie miała miejsca w historii warszawskiego lotniska.
Plany rozbudowy Lotniska Chopina już były, ale zostały zarzucone
Problem z przepustowością Okęcia nie jest nowy. Uwidaczniał się coraz bardziej z każdym rokiem już od kilku lat. W trakcie rządów Prawa i Sprawiedliwości postanowiono, iż zamiast modernizować Okęcie, Polska postawi na budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego, który zaabsorbuje ruch ze stołecznego lotniska. Do tych czasów wraca prezes Ilków:
- Cofnijmy się na chwilę do roku 2019, kiedy to ówczesne władze wstrzymują procesy związane z modernizacją lotniska oraz podają nierealny termin otwarcia Centralnego Portu Komunikacyjnego w 2028 roku. Te manipulacje zostały gwałtownie skorygowane przez nowy zarząd CPK, który po wewnętrznym audycie udowodnił, iż najszybsze realne oddanie nowego lotniska to jesień 2032 roku.
- Biorąc pod uwagę powyższe informacje, wyciągamy dwa ważne wnioski. Wspomniany sezon rozkładowy "Lato 2025" jest wskazaniem, iż w kolejnych sezonach letnich, aż do roku 2032, będziemy tracili poważny wolumen nieobsłużonych pasażerów i operacji lotniczych z powodu nierozbudowania Lotniska Chopina. Drugi istotny wniosek to wskazanie, iż ten nieobsłużony wolumen na Lotnisku Chopina nie zasili CPK w początkach jego funkcjonowania. Oba wnioski wskazują również, jak wielkie to będzie przynosiło straty ekonomiczne. W celu zminimalizowania tych strat dzisiejszy zarząd PPL podjął decyzję o modernizacji lotniska - wyjaśnia szef PPL.
- Inwestycja ta pozwoli odpowiedzieć na rosnące zapotrzebowanie dopiero w okresie rozkładowym "Lato 2029". Zatem przez pięć kolejnych sezonów letnich Lotnisko Chopina nie będzie w stanie odpowiednio obsłużyć wzrastającego ruchu lotniczego. Podobne tendencje będziemy odnotowywać również w nadchodzących sezonach zimowych, które charakteryzują się trochę mniejszą dynamiką wzrostu ruchu - dodaje.
Ekspert: Bez modernizacji na Okęciu będzie tylko gorzej
- O tym, iż Okęcie jest zapchane, wiadomo od dawna i sytuacja się tutaj nie poprawi - zgadza się Dominik Sipiński. - Mogę zagwarantować, iż za pół roku sytuacja się powtórzy, to znaczy aplikacji będzie więcej niż przyznanych slotów.
Analityk ch. aviation i Polityki Insight również wskazuje, iż rozbudowa jest konieczna i przyniesie wymierne korzyści.
- Planowana rozbudowa Okęcia poprawi sytuację o tyle, iż pole manewru w zakresie przyznawania slotów się zwiększy. Powinna poprawić przepustowość terminala i pasów startowych, bo w tej chwili stołeczne lotnisko ma problem z jednym i z drugim. Poprawi się też sytuacja samego LOT-u: nasz narodowy przewoźnik jest w grupie linii lotniczych, które mają najniższy współczynnik akceptowanych slotów (obok LOT-u ten sam problem ma Ryanair czy WizzAir, czyli linie wykonujące największą liczbę operacji).
Jakie działania trzeba podjąć w ramach planowanej rozbudowy?
Lotnisko Chopina. Trzy wąskie gardła i trzy rzeczy do poprawy
- Okęcie ma tak naprawdę trzy wąskie gardła, jeżeli wziąć pod uwagę to, iż przepustowość terminala dzielimy na samolotową i pasażerską - tłumaczy Dominik Sipiński. - Przepustowość samolotowa to bramki lotniskowe i miejsca postojowe - wszystko, co decyduje o możliwości zaparkowania samolotu. Przepustowość pasażerska to liczba pasażerów odprawianych w terminalu, gdzie wąskim gardłem najczęściej jest kontrola bezpieczeństwa.
- Rozbudowa terminala, oprócz poprawy przepustowości samolotowej, wpłynie też na przepustowość pasażerską, chociaż z nią i tak są najmniejsze problemy - mówiąc wprost, da się ją najmocniej "nagiąć", to znaczy "upchnąć" więcej pasażerów fizycznie - choćby jeżeli ich komfort spadnie - czego nie można już zrobić z samolotem. Większy problem jest z sortownią bagażu, która też ma związek z przepustowością pasażerską. Na Okęciu została ona zbudowana w taki sposób, który - niestety - uniemożliwia rozbudowę bez przebudowania połowy terminala. Być może da się jednak tutaj improwizować, zbudować drugą sortownię itp. Ostatecznie choćby w obecnym kształcie ta sortownia w końcu obsłuży pasażerów, choć standard obsługi będzie fatalny, np. czas oczekiwania na bagaż zwiększy się do 1,5 godziny (już dziś latem nierzadko na Okęciu trzeba czekać godzinę na bagaż).
- Reasumując, na Okęciu trzeba poprawić trzy rzeczy: przepustowość samolotową, pasażerską, i przepustowość pasów startowych - konkluduje Dominik Sipiński.
Kiedy ruszy rozbudowa Okęcia?
Zapytaliśmy PPL o to, kiedy można spodziewać się szczegółów dotyczących rozbudowy Okęcia.
- Zakładamy, iż szczegółowy plan będzie przedstawiony jeszcze przed końcem tego roku. jeżeli chodzi o początek rozbudowy, będziemy gotowi, aby wystartować na wiosnę 2026 - mówi nam prezes Andrzej Ilków. - Największym wyzwaniem pozostają kwestie formalne, czyli uzyskanie wszystkich niezbędnych zgód i pozwoleń. PPL intensywnie pracuje nad przygotowaniem dokumentacji, jednak procesy decyzyjne są poza naszą kontrolą - zastrzega.
- jeżeli uda się dotrzymać planowanego terminu rozpoczęcia budowy, zakończenie projektu w 2029 roku jest jak najbardziej realne - zapewnia prezes PPL. - Mówimy tutaj o zwiększeniu przepustowości na sezon rozkładowy "Lato 2029". najważniejsze będzie tutaj zachowanie sprawności proceduralnej na każdym etapie realizacji projektu.
Prezes PPL przybliżył nam także główne zadania w ramach rozbudowy. Władze Okęcia identyfikują te same problematyczne obszary, na które wskazał w rozmowie z Interią Dominik Sipiński. - Na pewno najważniejszym celem jest modernizacja terminala pasażerskiego oraz uzyskanie większej liczby miejsc postojowych dla samolotów. Zmiany na terminalu pozwolą też na zwiększenie dostępnej liczby gate’ów. Modernizacja musi również poprawić komfort pasażerów, usprawnić operacje linii lotniczych oraz zlikwidować obecne "wąskie gardła", takie jak sortownia bagażu.
- Rozbudowa Lotniska Chopina to nie tylko inwestycja w infrastrukturę, ale także w przyszłość polskiego lotnictwa. Musimy pamiętać, iż każde działanie zwiększające przepustowość i ruch generowany na Lotnisku Chopina bezpośrednio przekłada się na zwiększenie funkcji HUB-owej, a tym samym zwiększenie możliwości szybszego rozwoju dla CPK, które w przyszłości będzie obsługiwało znacznie większe natężenie ruchu - zauważa prezes Ilków.
Czy Polska powinna przyspieszyć z budową CPK?
- Rozbudowa Okęcia jest jak najbardziej zasadna - zgadza się Dominik Sipiński. - Zaniechano jej w 2018 r., co było błędem, i trzeba teraz to nadrobić, ponieważ to nie jest tak, iż Okęcie dopiero się zakorkuje - ono już jest zapchane. Im szybciej dokona się więc ta rozbudowa, tym lepiej. Rozwiąże ona jednak problem tylko tymczasowo i z tego punktu widzenia dobrze byłoby przyspieszyć budowę CPK - może spróbować przesunąć datę oddania w harmonogramie na 2030 r. zamiast 2032? Osobnym pytaniem jest, czy w tej chwili jest polityczna wola, aby tak się stało.
Po wielomiesięcznej medialnej sadze dotyczącej przyszłości projektu CPK wiadomo już, iż rząd Donalda Tuska chce kontynuować jego budowę. W stosunku do pierwotnie zakładanego przez rząd Zjednoczonej Prawicy harmonogramu prac, termin otwarcia pierwszego etapu lotniska przesunięto o 4 lata, na 2032 rok. W połowie października br. światło dzienne ujrzał zoptymalizowany projekt budowlany planowanego portu centralnego. "Wyraźnie przyspieszamy" - zapewniał wówczas minister infrastruktury Dariusz Klimczak. Ale czy rok 2030 jako data odlotu pierwszego samolotu z CPK jest realny?
- Tak czy inaczej, choćby przyspieszenie uruchomienia CPK oznacza, iż Okęcie musi być wydolne jeszcze przez 5 lat. Dlatego rozbudowa jest konieczna, tym bardziej, iż obecne problemy uderzają też biznesowo w LOT, który może realizować mniej lotów - a to z kolei ma wpływ na biznesplany kreślone dla CPK - mówi analityk rynku lotniczego.
Na to, iż wyczerpujące się rezerwy na Okęciu stanowią istotną barierę dla rozwoju LOT-u, zwraca też uwagę prezes PPL Andrzej Ilków. - Nie zapominajmy też o naszym narodowym przewoźniku - PLL LOT, który ma bardzo ambitne plany rozwojowe, zwiększanie floty i siatki połączeń. Bez modernizacji ich baza operacyjna na Lotnisku Chopina nie będzie mogła sprostać tym wyzwaniom, co ograniczy ich konkurencyjność w skali globalnej. To kolejny powód, dla którego rozbudowa jest niezbędna - nie tylko dla samego lotniska, ale dla całego ekosystemu polskiego lotnictwa.
Katarzyna Dybińska