Po “odkryciu stulecia” w Grójcu: Czy wszyscy to oszuści? Fala kontroli nadciąga

6 godzin temu

W obliczu gigantycznego skandalu z nielegalnymi środkami ochrony roślin, producenci w Grójcu znaleźli się na celowniku masowych kontroli. Warto jednak się zastanowić, czy proporcjonalną odpowiedzią na działania garstki przestępców jest wrzucanie wszystkich do jednego worka i traktowanie uczciwych producentów jak potencjalnych oszustów?

W ostatnich dniach do redakcji portalu SAD24 docierają niepokojące sygnały z rejonu grójeckiego, tradycyjnie kojarzonego z produkcją sadowniczą. Informacje przekazane przez sadowników wskazują na zintensyfikowane kontrole przeprowadzane przez inspektorów Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa w gospodarstwach. Skala i charakter zgłaszanych działań mogą zwiastować podobne inspekcje również w innych obszarach produkcji rolnej, także w gospodarstwach warzywniczych.

Czemu przyglądają się inspektorzy?

Z relacji naszych rozmówców (sadowników) wynika, iż głównym przedmiotem zainteresowania inspektorów są środki ochrony roślin przechowywane w gospodarstwach. Ze szczególną uwagą sprawdzane jest czy posiadane preparaty pochodzą z legalnych źródeł. Co więcej, według doniesień, w trakcie kontroli gromadzony jest również materiał fotograficzny. Taki zakres działań i metodyka kontroli budzą wśród lokalnych producentów pytania o ich faktyczne uzasadnienie i cel.

Czy to reakcja na… ODKRYCIE STULECIA?

Sadownicy podejrzewają, choć informacja ta nie została oficjalnie potwierdzona, iż nagła fala kontroli może mieć bezpośredni związek z wcześniejszymi doniesieniami o ujawnieniu znacznych ilości nielegalnych środków ochrony roślin. Przypomnijmy, iż na początku maja 2025 roku w jednym z gospodarstw na terenie powiatu grójeckiego, a konkretnie w gminie Pniewy, odkryto blisko 11 ton preparatów niewiadomego pochodzenia. Wartość rynkowa zabezpieczonych środków szacowana jest na około 6 milionów złotych. Jak podano, środki te posiadały etykiety w językach obcych, brakowało na nich wymaganych ostrzeżeń, a także nie spełniały norm Unii Europejskiej.

Skala znaleziska jest porażająca. Preparaty, według ustaleń, najpewniej były pakowane na miejscu w mniejsze opakowania, na co wskazują znalezione butelki, torebki i hurtowe ilości etykiet bez oznaczeń. Choć oficjalne śledztwo mające ustalić osoby stojące za tym procederem wciąż trwa pod nadzorem Komendy Powiatowej Policji w Grójcu, pojawia się pytanie – czy masowe kontrole u uczciwych producentów są proporcjonalną odpowiedzią na działania garstki przestępców?

Co mówi branża? Krytyka nielegalnych praktyk

Należy podkreślić, iż większość producentów rolnych, w tym sadowników, stanowczo krytykuje proceder wprowadzania do obrotu nielegalnych środków ochrony roślin. Jak cytuje jeden z nich, preparaty niewiadomego pochodzenia, często sprowadzane ze wschodu, powinny bezpowrotnie zniknąć z rynku, ponieważ nie ma pewności co do ich składu i potencjalnych skutków użycia.

Wielu rolników, w tym nasi rozmówcy, deklaruje, iż nigdy nie stosowało takich produktów i zdecydowanie odradza ich użycie. W obliczu tej powszechnej dezaprobaty dla nielegalnych praktyk, skala i metody obecnych kontroli mogą budzić zdziwienie i poczucie bycia wrzuconym do jednego worka z oszustami, zwłaszcza gdy gromadzi się materiał fotograficzny z prywatnych gospodarstw.

Będziemy dążyć do uzyskania oficjalnych informacji na temat przyczyn i zakresu tych działań.

Idź do oryginalnego materiału