Podróż szwajcarskim Expresem Lodowym

5 godzin temu

Malownicza trasa, prowadząca przez Szwajcarskie Alpy to jedna z tych atrakcji, którą warto rozważyć, planując wakacyjne podróże. Glacier Express, czyli tzw. Expres Lodowy pokonuje ok. 290 km w osiem godzin, trasa rozpoczyna się w Zermatt, kończy zaś w St. Moritz. A po drodze – chociażby spektakularny widok na Matterhorn, przejazd ponad 90 tunelami i 290 mostami, w tym ikonicznym wiaduktem Landwasser. Z kolejowo-technicznej perspektywy to również niezwykle ekscytujące doświadczenie.

Sama trasa kolejowa do Zermatt powstała pierwotnie (co nie dziwi) dla miłośników narciarstwa i została uruchomiona w 1930 roku, choć spory jej odcinek nie był przez blisko 50 lat przejezdny zimą – z uwagi na zagrażające lawiny. w tej chwili dzięki zastosowaniu nowoczesnych rozwiązań – takich jak osłony przeciwśnieżne i (bardzo liczne) tunele – można do narciarskich kurortów dojeżdżać także w okresie zimowym.

Skład jedzie oczywiście górską (miejscami ekstremalną) trasą, więc musi pokonać niejedną stromą pochyłość – tak w górę, jak i w dół. Nachylenie w niektórych miejscach przekracza 12 stopni, co generuje określone techniczne problemy. W najwyższym punkcie pociąg wjeżdża na wysokość 2044 m n.p.m. Rozwiązaniem okazała się tu trzecia szyna i „zębatka” – technologia dość stara, ale wciąż skuteczna, szczególnie przy zastosowaniu nowoczesnych materiałów. Na odcinkach, na których jest ona uruchamiana, skład jedzie z maksymalną prędkością 40km/h, na innych nieco przyspiesza (jednak nie przekracza 100km/h), co wynika z faktu, iż jest to rzecz jasna trasa widokowa. 250 pasażerów na pokładzie pragnie się „delektować” zapierającymi dech w piersiach pejzażami – doliną Brig, krainą śniegu, przełęczą Oberwald, czy wąwozem Ruinaulta, z kanionem w dolinie Vorderrhein.

Podróżni czekają zwykle na największą atrakcję trasy, czyli kultowy wręcz wiadukt Landwasser (należący do linii kolejowych Rhätische Bahn), którego nazwa pochodzi od rzeki płynącej w dole. Powstały w 1901 roku cud techniki zapewnia spektakularne widoki, liczy 136 m długości i 65 m wysokości. Obiekt znalazł się na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Zarówno lokomotywy, jak i wagony projektowane i budowane są „na miarę”. Skład Glacier Express z ośmioma wagonami waży „zaledwie” 185 ton. Stadler Rail zaprojektował oszczędzające energię, ultralekkie wagony (gł. dzięki zastosowaniu stopu aluminium), zaopatrzone w panoramiczne okna. Stadler odpowiada także za bezpieczeństwo, dbając o sprzęt i przeprowadzając chociażby ekstremalne testy m.in. hamulców. Mniej więcej w połowie trasy, w miasteczku Disentis – od składu zostaje odłączona lokomotywa z „zębatką”, a dołączony zostaje „zwykły” elektrowóz. Jest to możliwe dzięki zastosowaniu ciekawych rozwiązań budowlano-inżynierskich w drugiej części drogi.

Od Disentis nachylenie torów nie przekracza już 4 stopni. Zastosowano tu m.in. otwartą pętlę, która sprawia, iż skład objeżdża wzgórze, wydłużyło to co prawda drogę, ale pozwoliło zaoszczędzić na budowie kolejnego tunelu. Innym zastosowanym rozwiązaniem są także poprowadzone wewnątrz gór tunele spiralne, dzięki czemu unikano wąwozów, czyli miejsc potencjalnie problematycznych (schodzące lawiny).

Z 291 tuneli, które musi pokonać Lodowy Expres warto zwrócić szczególną uwagę na dwa. Najdłuższy, czyli liczący ponad 15 km tunel Furka i najstarszy tunel Albula. Pierwszy z nich, wybudowany przy przełęczy Oberwald jest najważniejszy dla podróży zimą, gdyż po prostu ją umożliwia. Najstarszy zaś, czyli liczący około 5 km tunel Albula został oddany do użytku już w 1903 roku. Przy jego budowie zginęło jednak 16 robotników i odnotowano około 2000 wypadków. Z uwagi na zły stan techniczny – przewoźnik zdecydował się na wybudowanie nowego tunelu, zwanego Albula 2, który otwarto w czerwcu 2024 roku. Budowa trwała aż osiem lat, gdyż zastosowano przy jego budowie bezpieczną technologię, pozwalającą na unikanie poważnych wypadków. Albula 1 po renowacji stanie się tunelem technicznym dla Albuli 2.

Komfortowa, a momentami także ekscytująca podróż Glacier Express kończy się w St. Moritz – kurorcie i stolicy alpejskiego narciarstwa. Ale przecież jest to region wart zobaczenia i wiosną i latem. Lodowy Express to nie jedyny pociąg wożący tu złaknionych widoków turystów czy miłośników desek. Z St. Moritz można dojechać chociażby do Tirano – Bernino Expressem. Dla miłośników podróży kolejowych to zatem miejsce wymarzone.

Autor: AF

Idź do oryginalnego materiału