Podstawa to nawozy naturalne

5 godzin temu
Zdjęcie: nawozy naturalne i uprawa bezorkowa


Nawozy naturalne w połączeniu z tym, co daje uprawa bezorkowa, zapewniają pewność zbioru obfitych plonów. Tak się dzieje w gospodarstwie Romana Jurdeczka z miejscowości Konary w woj. wielkopolskim.

W dobie wzrastających cen na nawozy warto mieć jakąś inną alternatywę na uzupełnianie mikro- i makroelementów w glebie. Wielu rolników kupuje np. pomiot kurzy, by wzbogacić glebę w cenne pierwiastki. Natomiast Roman Jurdeczka z miejscowości Konary wymienia słomę za obornik. Nawozy naturalne to jego sposób na wyeliminowanie niedoborów kluczowych makroelementów odpowiedzialnych za budowanie wysokich i stabilnych plonów.

Dobre nawożenie oparte o obornik i gnojowicę oraz uzupełnienie o kilka kluczowych pierwiastków w nawozach sztucznych daje ogromny potencjał do plonowania każdej uprawianej w gospodarstwie roślinie – mówi Roman Jurdeczka. Fot. K. Grzeszczyk

Jak duże jest gospodarstwo?

Gospodaruję na 55 ha, z czego 40 ha jest własnych. Są to gleby od III do VI klasy bonitacyjnej. W płodozmianie jest pszenica ozima – 18 ha, jęczmień ozimy uprawiany na areale 13,5 ha, oprócz tego kukurydza na powierzchni 13 ha, buraki cukrowe zajmują areał 9 ha, a łąki jest 1,5 ha. Do zeszłego roku była też uprawiana ozima cebula na areale ok. 5–6 ha, którą obierano i wywożono na giełdę pod Warszawę na odległość 345 km w jedną stronę od gospodarstwa. Niestety brak wystarczającej ilości rąk do pracy spowodował konieczność zrezygnowania z tej uprawy. Nie mieliśmy w płodozmianie rzepaku, a to z powodu m.in. trudności zwalczania samosiewów w uprawach warzywniczych i buraku cukrowym.

Co do pól warto dodać, iż są one położone na równych terenach, co ułatwia wykonywanie wszelkich prac agrotechnicznych i nie powoduje ogromnego zapotrzebowania na moc do maszyn towarzyszących. Gleby w dobrej kulturze są łatwe w uprawie, nie mamy do czynienia z takimi zjawiskami jak erozja wietrzna czy wodna oraz z zastoiskami wody po silnych opadach deszczu.

Z pola co roku wywożonych jest ok. 8 ton słomy, ale w zamian trafia na nie ok. 30–40 t/ha obornika, a pod kukurydzę i inne uprawy także po 25 m3/ha gnojowicy. Fot. K. Grzeszczyk

Od kiedy zaczęła się przygoda z uprawą bezorkową i co było jej powodem?

Z uprawą bezorkową mam ponad 15-letnie doświadczenia, a co było powodem – prawdopodobnie ekonomia. Wszelkie zabiegi można wykonać szybciej i taniej, a to w dzisiejszych czasach ma ogromne znaczenie. Na początku zmiany technologii uprawy gleby pod niektóre uprawy była jeszcze wykonywana orka. Warto dodać, iż uprawa bezorkowa nie musi wiązać się z zakupem nowych i drogich maszyn, tymi używanymi też się osiąga zamierzony cel. Jednym narzędziem można wykonać uprawę pożniwną i głęboką pod wysiew roślin plonu głównego. Wystarczy tylko zdemontować boczne podcinacze, by pracować na większą głębokość. Co do wad, jakie posiada uprawa bezorkowa, można tylko zaobserwować większe zachwaszczenie w początkowej fazie wzrostu np. w uprawie kukurydzy. Jednak z usuwaniem chwastów w tej uprawie nie ma większych problemów.

Jakie zabiegi są wykonywane po żniwach?

Słoma z każdego pola jest zabierana przez kolegę rolnika, który w zamian przywozi obornik bydlęcy. Układ jest dobry i działa od 14 lat. Tego cennego nawozu wystarcza na areał od 15 do 25 ha przy dawce 30–40 t/ha. Obornik jest rozwożony rozrzutnikiem Annaburger HTS 20.04. Ponieważ jest z głębokiej ściółki, jest to towar najwyższej jakości. Dodam tylko, iż w uprawie bezorkowej liczy się dobrze rozrzucony obornik, a mając bardzo dobry rozrzutnik z poziomym adapterem i talerzami rozrzucającymi, to zadanie jesteśmy w stanie wykonać bardzo precyzyjnie. Precyzyjnie do tego stopnia, iż na polu nie widać żadnych brył obornika, cały naturalny nawóz jest niemalże wprasowany w ściernisko. Tym sposobem można go bardzo dobrze wymieszać z glebą.

Obornika wystarcza na niemal połowę areału, a na resztę mam możliwość przywieźć gnojowicę z fermy trzody chlewnej z obsadą 1800 szt. Co roku na ok. 30 ha stosuje się ją w ilości ok. 25 m3/ha. Nie oszukujmy się, na słabych glebach nie byłoby takich plonów bez obornika i gnojowicy. Dziwię się rolnikom, którzy sprzedają słomę, pieniądze za nią wezmą, kupią nawozy sztuczne, ale efektu takiego jak przy zastosowaniu obornika nie osiągną.

Stosując go regularnie, mamy lepszą strukturę gleby, co zwiększa jej zdolność do magazynowania wody, która w połączeniu z dobrym nawożeniem i ochroną daje bardzo satysfakcjonujące plony. Na słabych glebach obornik można stosować praktycznie co roku bez obawy o przenawożenie. Do tego uprawa bezorkowa, która daje bardzo dobre stanowisko dla roślin uprawnych. Mając dostęp do dużej ilości nawozów naturalnych można ograniczyć nawożenie mineralne. Uzupełniany jest tylko potas oraz siarka. kilka kupujemy nawozów wieloskładnikowych. Z nawożenia azotowego drugi rok z rzędu jest stosowany RSM 32% w dwóch dawkach – 120 i 150 l/ha.

Jakie są plony na nawozach naturalnych?

Jęczmień ozimy w zależności od stanowiska plonuje od 7 do 9 t/ha. Buraki cukrowe w ubiegłym roku dały plon 83 t/ha, a były wykopane 28 września. Natomiast dwa lata temu zostały wykopane 26 sierpnia przy plonie 70,3 t/ha. Pszenicy zbieramy średnio w granicach 8–8,8 t/ha. W zeszłym roku plon był słabszy, bo tylko 7,5 t/ha. Natomiast kukurydzy w dobrych latach udaje się zebrać na mokro choćby 14–16 t/ha, ale przeciętnie trzeba liczyć na 12 t/ha.

Buraki cukrowe odmiany Jagiellon z Wielkopolskiej Hodowli Buraka Cukrowego zostały wysiane w pasowej technologii uprawy gleby w odstępach co 21 cm. fot. K. Grzeszczyk

Czy były doświadczenia z inną technologią uprawy gleby?

W tym roku udało mi się zasiać buraki cukrowe w pasowej technologii uprawy gleby. Koszt zasiania 1 ha wyniósł 500 zł. Było to wykonane agregatem z firmy Czajkowski i 12-rzędowym siewnikiem punktowym z firmy Kverneland. Na chwilę obecną plantacja buraka cukrowego wygląda rewelacyjnie. Sam siew i uprawa to nie wszystko – tu raz jeszcze trzeba podkreślić nieocenioną rolę nawozów naturalnych i poplonów.

Po zbiorze słomy było zastosowane wapno magnezowe w dawce 2,5 t/ha. Skład to CaO 30% i 14% MgO. Potem obornik w dawce 30–40 t/ha, wymieszany z glebą gruberem. 17 sierpnia został wysiany łubin gorzki w dawce 180 kg/ha oraz kilka kilogramów peluszki. Ta mieszanka poplonowa rosła do końca listopada, potem została zmulczowana. Wiosną na polu wylano po 25 m3/ha gnojowicy. Z nawożenia mineralnego zastosowano 100 kg/ha soli potasowej, a przy siewie w uprawie pasowej po 100 kg/ha nawozu wieloskładnikowego NPK w składzie 8-20-30 i 50 kg/ha kizerytu. Oba nawozy były deponowane za redlicą spulchniającą, wieloskładnik poszedł na samo dno, a nieco wyżej kizeryt.

Z nawożenia azotowego zastosowano tylko 150 kg/ha saletry wapniowej. Niestety opłacalność produkcji buraka cukrowego jest coraz niższa. Owszem, mieliśmy z tej rośliny do niedawana bardzo dobre przychody, ale na ten rok musieliśmy podpisać umowę kontraktacyjną na dużo gorszych warunkach finansowych. Szkoda tylko, iż ten sam producent cukru w Niemczech płaci 52 euro za tonę buraków, a w Polsce tylko 30 euro/t.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Manewry łąkowe w Minikowie

Zmiana technologii uprawy gleby na bezorkową spowodowała poprawę struktury gleby. Widać to także po ilość pracujących dżdżownic na głębokości 10–15 cm. Fot. K. Grzeszczyk

Jaki jest park maszynowy?

Do głębokiego spulchniana gleby 28–30 cm jest wykorzystywany gruber Rabe Werk o szerokości roboczej 4,6 m. Narzędzie ma 11 zębów spulchniających rozstawionych w dwóch rzędach, włókę równającą i wał rurowy. Z tym narzędziem pracuje ciągnik New Holland 7050 z silnikiem o mocy 210 KM. Zużycie paliwa na taki zabieg, wykonywany w sprzyjających warunkach, jest określone na ok. 15 l/ha. Przy siewie trzeba liczyć się ze spalaniem na poziomie 8–10 l/ha. Najważniejsze, iż wszystkie zabiegi uprawowe mogę wykonać sam bez angażowania dodatkowego pracownika. W dzisiejszych czasach trzeba liczyć koszty na każdym etapie produkcji.

Uprawa bezorkowa pozwala dobrymi używanymi maszynami wykonać wszystko na czas, przy mniejszych kosztach na paliwo i finalnie bardzo dobrych plonach, ale to wszystko zasługa połączenia w całość biologii, chemii i fizyki na polu. Z maszyn uprawowych pracuje ciągana brona talerzowa Kverneland o szerokości roboczej 5,5 m. Gnojowica jest wywożona wozem asenizacyjnym Zunhammer ze zbiornikiem o pojemności 12500 l. Jest to wersja z rozlewakiem. Warto zaznaczyć, iż zbiornik jest z tworzywa sztucznego, a gnojowica jest zasysana i tłoczona do rozlewaka dzięki pompy.

Obornik jest rozwożony rozrzutnikiem Annaburger HTS 20.04, który ma poziomy adapter rozrzucający współpracujący z tarczami rozrzucającymi. Fot. K. Grzeszczyk

Czy są pobierane próby glebowe?

Regularnie pobieramy próbki do analizy glebowej ze wszystkich pól. Do tego trzeba zaliczyć sprawdzanie odczynu gleby. Z tym nie ma większego problemu, bowiem wszelkie nieprawidłowości i braki wapna pokazują rośliny na polu, a w szczególności jęczmień. Dbanie o glebę musi być realizowane cały czas, by co roku bez względu na warunki osiągać wysokie i stabilne plony. To jest podstawa zapewnienia bezpieczeństwa żywnościowego. Trzeba pamiętać, iż plony zbiera się raz do roku, a żywność konsumujemy trzy razy dziennie.

Najnowszą inwestycją jest zakup ciągnika Case IH Magnum 310. Fot. K. Grzeszczyk

Jakie są plany na dalszy rozwój gospodarstwa?

Nad zakupem nowych maszyn trzeba się mocno zastanowić. Na chwilę obecną wszystko działa jak należy, chociaż w ostatnim czasie udało się zakupić jeszcze większy ciągnik Case IH Magnum 310 i agregat Cultimer 500 z firmy KUHN o szerokości roboczej 5 m. Sprzęt ma 16 zębów spulchniających z zabezpieczeniem sprężynowym. Są one rozmieszczone w trzech rzędach. Za sekcją spulchniającą pracuje rząd talerzy równających i pierścieniowy wał ugniatający wykonany z teownika. W planach jest budowa wiaty na maszyny rolnicze.

Agregat Culimer 500 z firmy KUHN o szerokości roboczej 5 m ma 16 zębów spulchniających, które są rozmieszczone w trzech rzędach. Fot. K. Grzeszczyk

ZOBACZ WIDEO: Na 300 hektarach nawożenie fosforem i potasem zastąpił obornikiem!

Idź do oryginalnego materiału