Polityka pieniężna w USA "to trochę jak jazda w mglistą noc"

15 godzin temu
Zdjęcie: Polsat News


Na ostatnim posiedzeniu przed objęciem urzędu prezydenta USA przez Donalda Trumpa bank centralny USA Fed obniżył stopę funduszy federalnych o 25 punktów bazowych do 4,25-4,5 proc. wysyłając w ten sposób nowemu lokatorowi Białego Domu gałązkę oliwną. Ale jednocześnie ostrzega, iż jest gotów do walki - w przyszłym roku tak głębokich cięć nie będzie, jeżeli nie będzie postępów w obniżaniu inflacji.


Była to trzecia z rządu obniżka stopy procentowej z jej najwyższego poziomu od 2001 roku, przy czym robiąc pierwszy krok we wrześniu Federalny Komitet Operacji Otwartego Rynku dokonał cięcia o 50 punktów bazowych. W sumie w ciągu trzech miesięcy stopa funduszy federalnych spadla o 100 pb. Członkowie FOMC przez cały czas wierzą, iż inflacja zmierza do celu i osiągnie 2 proc. w 2027 roku.


- Przesuwamy politykę w kierunku bardziej neutralnym, aby utrzymać siłę gospodarki i rynku pracy umożliwiając dalszy postęp w kwestii inflacji - mówił na konferencji prasowej po posiedzeniu prezes Fed Jerome Powell.


Przyznał jednak, iż decyzja nie była oczywista. Fed ma z jednej strony obowiązek utrzymania maksymalnego zatrudnienia, a z drugiej zagwarantowania stabilności cen.Reklama
- (...) uznaliśmy, iż będzie to najlepsza decyzja, która pozwoli nam osiągnąć oba nasze cele, czyli maksimum zatrudnienia i stabilności cen. Widzimy ryzyko jako dwustronne, działać zbyt wolno i niepotrzebnie szkodzić aktywności gospodarczej i rynkowi pracy lub działać zbyt gwałtownie i niepotrzebnie szkodzić naszym postępom w kwestii inflacji - mówił Jerome Powell.
Decyzja o obniżce nastąpiła, mimo iż ścieżka inflacji na jesieni wyraźnie podniosła się w górę. Z lokalnego minimum 2,4 proc. we wrześniu podskoczyła do 2,6 proc. w październiku i 2,7 proc. w listopadzie. Inflacja bazowa osiągnęła minimum lipcu i sierpniu - 3,2 proc., po czym we września wzrosła do 3,3 proc. i utrzymywała się na tym poziomie przez kolejne dwa miesiące. Indeks osobistych wydatków konsumpcyjnych obniżył się we wrześniu do 2,1 proc. ale wzrósł w październiku do 2,3 proc., a bazowy PCE pod dołku w czerwcu (2,6 proc.) na trzy kolejne miesiące ustabilizował się na poziomie 2,7 proc., a w październiku podskoczył do 2,8 proc.


Skąd się wzięły inflacyjne "wyboje"


Jerome Powell tłumaczył jesienny wzrost inflacji niską bazą z ubiegłego roku i podkreślał spadek inflacji (bazowego PCE) w ciągu ostatnich 12 miesięcy z 5,6 do 2,8 proc.
- (...) w listopadzie (inflacja) wraca na adekwatne tory - powiedział prezes Fed.


Według mediany najnowszej projekcji członków FOMC, PCE obniży się do 2,4 proc. w tym roku i wyniesie 2,5 proc. w przyszłym roku. PCE bazowy spadnie do 2,5 proc. w przyszłym roku z 2,8 proc. w tym. Ścieżka inflacyjna jest zatem wyższa niż przewidywali we wrześniu. Mimo to następnie inflacja będzie dalej powoli spadać, ale mediana pokazuje 2 proc. dopiero w 2027 roku, choć we wrześniowej projekcji inflacja miała osiągnąć 2 proc. w roku 2026. Dlaczego?
Grudniowe posiedzenie FOMC było ostatnim przed objęciem 20 stycznia urzędu prezydenta przez Donalda Trumpa. Analitycy powszechnie zwracają uwagę na ryzyka dla inflacji w USA w związku z jego deklaracjami. Wprowadzenie zapowiadanych 60-procentowych ceł na import z Chin wpłynie na wzrost cen dóbr konsumpcyjnych, a także kapitałowych, inwestycyjnych i pośrednich. Spowoduje wyższe koszty dla amerykańskich producentów i konieczność przebudowy łańcuchów dostaw. Ograniczenie napływu imigrantów do USA, podobnie jak deklarowane deportacje osób przebywających nielegalnie rozgrzeje ponownie rynek pracy i spowoduje wymykający się spod kontroli wzrost wynagrodzeń.
Choć obniżka stopy funduszy federalnych zarówno w listopadzie, kiedy widomo było, iż Trump wygrał, jak też ostatnia grudniowa były oczekiwane przez rynek, niektórzy analitycy wskazywali, iż może lepiej byłoby, by Fed zachował wstrzemięźliwość i poczekał aż nowy prezydent obejmie urząd, a jego administracja zacznie podejmować pierwsze decyzje.


"Więcej niepewności wokół inflacji"


Tym bardziej, iż poprzednia kadencja Donalda Trumpa przebiegła pod znakiem luźnej polityki fiskalnej i rosnącego gwałtownie zadłużenia USA. Na projekcje członków FOMC zaczęła już wpływać niepewność co do sytuacji politycznej. A ta - jest mglista.
- (...) niektórzy zidentyfikowali niepewność polityczną jako jeden z powodów, dla których odnotowują więcej niepewności wokół inflacji (...) ta niepewność to rodzaj zdrowego rozsądku, który mówi, iż gdy ścieżka jest niepewna, to idziesz trochę wolniej - mówił Jerome Powell.
- To trochę jak jazda w mglistą noc lub wejście do ciemnego pokoju pełnego mebli. Po prostu zwalniasz - dodał.
Zapytany o wpływ podwyżek taryf na inflację, co było przedmiotem symulacji pracowników Fed w 2018 roku, Jerome Powell odpowiedział:
- (...) nie jest to pytanie, które stoi przed nami teraz (...) nie wiem, kiedy staniemy przed tym pytaniem.


- (...) nie ma zbyt wielu informacji na temat samej polityki, więc jest bardzo wcześnie, aby wyciągać jakiekolwiek wnioski. Nie wiemy, co będzie objęte cłami, z jakich krajów, na jak długo i w jakiej wielkości. Nie wiemy czy będą cła odwetowe, nie wiemy, czy będzie transmisja jakiegokolwiek z (tych czynników) na ceny konsumenckie - dodał.
- (...) chciałbym podkreślić niepewność, która jest po prostu funkcją faktu, iż spodziewamy się znaczących zmian polityki, nie ma w tym nic niezwykłego. Myślę, iż musimy zobaczyć, co one oznaczają i jakie będą miały skutki. Myślę, iż będziemy mieć o wiele jaśniejszy obraz, kiedy to się zdarzy - mówił Jerome Powell.


Obniżki będą wolniejsze


Donald Trump będzie wyzwaniem dla Fed. Bank centralny wjeżdża w mglistą noc nie tylko z powodu zapowiadanych przez prezydenta-elekta zmian gospodarczych (taryfy, rynek pracy) i fiskalnych. Będzie także wyzwaniem instytucjonalnym. Trump mówił jasno, iż powinien mieć wpływ na decyzje o polityce pieniężnej. Za swojej pierwszej kadencji, gdy Fed podwyższał stopy w 2018 i 2019 roku, krytykował Rezerwę Federalną i Jerome’a Powella, groził przewodniczącemu odwołaniem, nazywał go "wrogiem", a członków FOMC - "głupcami".
Były główny ekonomista Międzynarodowego Funduszu Walutowego Maurice Obstfeld pisał w tym roku, iż zaplecze kandydata na prezydenta przygotowało już scenariusz rozprawy z Fed. Teraz z większością republikańską w obu izbach Kongresu prezydent będzie mógł dokonać choćby zasadniczych zmian drogą ustawową.
Przez wrześniowym posiedzeniem FOMC, podczas którego Komitet obniżył stopy o 50 punktów bazowych, kandydat na prezydenta mówił, iż Fed nie powinien obniżać stóp przed wyborami. Dokonując trzeciej z rzędu - dyskusyjnej - obniżki stóp na ostatnim posiedzeniu przez inauguracją Donalda Trumpa Fed wysłał mu gałązkę oliwną. Jakby chciał powiedzieć - to co, iż obniżyliśmy stopy przed wyborami, tobie też jesteśmy skłonni zrobić prezent.
W jaki sposób odebrał to prezydent-elekt? Zapytany czy będzie chciał odwołać Jerome Powell’a, którego kadencja upływa w maju 2026 roku, odpowiedział: "nie widzę tego".


Listopadowa i grudniowa obniżka stóp zostały dokonane tak, jakby Fed nie zauważał ryzyk, które wiążą się ze zmianą lokatora Białego Domu. Tłumaczył to jednak racjonalnie - na razie znamy tylko słowa, poczekajmy na fakty. Z drugiej strony członkowie FOMC zdecydowanie zmienili podajcie do dalszego łagodzenia polityki pieniężnej. Mediana ich najnowszej projekcji pokazuje cięcia o zaledwie 50 pb w 2025 roku, gdy we wrześniu przewidywali 100 pb.
- (...) jesteśmy w punkcie lub blisko punktu, w którym będzie adekwatne spowolnić tempo dalszych dostosowań - mówił Jerome Powell.
- Myśląc o dalszych cięciach, będziemy szukać postępu w kwestii inflacji - dodał.
A to znaczy, iż instytucjonalny konflikt jest raczej nieuchronny.
Jacek Ramotowski
Idź do oryginalnego materiału