Polscy przewoźnicy zagrożeni? Ukraińcy zalewają rynek!

2 dni temu

Polscy przewoźnicy od lat dominowali w branży transportowej w Unii Europejskiej, jednak ten rok zapowiada się dla nich szczególnie trudny. Zmieniające się warunki gospodarcze, wzrost kosztów oraz nasilająca się konkurencja z tanimi przewoźnikami z Ukrainy mogą znacząco wpłynąć na pozycję polskich firm transportowych.

Polscy przewoźnicy mierzą się z kolejnym wyzwaniem

Polskie firmy transportowe odczuwają skutki trudnej sytuacji gospodarczej, która zdominowała końcówkę ubiegłego roku. Eksperci przewidują, iż ten rok przyniesie dalsze utrudnienia. Jak informuje Rzeczpospolita, jednym z głównych wyzwań będą rosnące koszty prowadzenia działalności. Podwyżki płacy minimalnej, kolejne kraje podnoszące opłaty za korzystanie z infrastruktury drogowej, a także konieczność inwestycji w nowe tachografy to jedynie część problemów, z którymi muszą zmierzyć się polscy przewoźnicy.

Według firmy Transcash, obsługującej finanse sektora transportu, spedycji i logistyki (TSL), wiele firm będzie zmuszonych przesunąć koszty na kolejne miesiące, co może jeszcze bardziej obniżyć ich rentowność. Tymczasem przewoźnicy oczekują spowolnienia na rynku transportowym, szczególnie w międzynarodowym przewozie towarów.

Istotny wpływ na kondycję branży transportowej w Polsce mają Niemcy, będące naszym kluczowym partnerem handlowym. W ostatnich latach niemiecka gospodarka zmagała się z wyraźnym spowolnieniem, co znalazło odzwierciedlenie w liczbie zleceń transportowych. W tym roku przewoźnicy międzynarodowi przez cały czas mogą odczuwać skutki tego kryzysu, szczególnie iż znaczna część zamówień pochodzi właśnie z tego kraju.

Warto przypomnieć, iż już w ubiegłym roku polskie firmy zmagały się z gwałtownym wzrostem cen paliw i niekorzystnymi zmianami kursu euro, co wpłynęło na spadek ich przychodów. Niestety, kilka wskazuje na to, by sytuacja miała się gwałtownie poprawić.

Ukraińscy przewoźnicy na unijnym rynku

Poważnym problemem, z którym muszą zmierzyć się polscy przewoźnicy jest rosnąca konkurencja ze strony firm z Ukrainy. Jak w rozmowie z Rzeczpospolitą zauważa Piotr Mikiel, dyrektor Departamentu Transportu Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych, ukraińscy przedsiębiorcy coraz mocniej zaznaczają swoją obecność na rynku Unii Europejskiej. Dzięki niższym kosztom pracowniczym mogą oferować konkurencyjne stawki za swoje usługi.

Ogromna liczba ukraińskich przewoźników wjeżdża na rynek UE i tam konkuruje niższymi kosztami pracowniczymi, a to istotny element pozwalający oferować niższe stawki – twierdzi, cytowany przez „Rz”, Piotr Mikiel, dyrektor Departamentu Transportu Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych.

To zjawisko stawia polskich przewoźników w trudnej sytuacji. Z jednej strony muszą rekompensować rosnące koszty prowadzenia działalności poprzez podnoszenie stawek, z drugiej zaś ogranicza ich konkurencja, która oferuje niższe ceny.

W odpowiedzi na rosnące wydatki polskie firmy TSL są zmuszone podnosić ceny za swoje usługi. Jednak z uwagi na ostrą konkurencję, zwłaszcza ze strony ukraińskich przewoźników, podwyżki te mogą być ograniczone. Klienci szukają najtańszych ofert, co dodatkowo osłabia pozycję polskich przedsiębiorstw.

W obliczu wyzwań finansowych i rynkowych polscy przewoźnicy muszą skupić się na innowacjach i optymalizacji kosztów. Inwestycje w nowoczesne technologie, takie jak systemy zarządzania flotą czy energooszczędne pojazdy, mogą okazać się kluczem do przetrwania. Co więcej, unijne przepisy coraz bardziej promują ekologiczne rozwiązania, co dodatkowo zwiększa presję na firmy transportowe.

Polscy przewoźnicy stracą pozycję w UE? Wszystko w rękach rządu

Znajdziesz nas w Google News

Idź do oryginalnego materiału