Postępująca susza glebowa. Czy nawadnianie warzyw będzie koniecznością?

1 rok temu

Postępujące zmiany klimatu wpływają na to, iż coraz częściej oraz coraz bardziej dotkliwie występuje susza glebowa. Zmusza to producentów, w tym także tych uprawiających warzywa gruntowe, do poszukiwania rozwiązań pozwalających na zapewnienie roślinom odpowiedniej ilości wody. Zobaczmy jak wygląda obecna sytuacja, jakie są prognozy i perspektywy.

Susza glebowa notowana latem br. dotyczyła praktycznie całego terytorium Polski, przy czym w różnym stopniu. Sprawdźmy, gdzie jest najgorzej i czy można liczyć na zniwelowanie tego stanu. jeżeli nie, to jak zapewnić optymalne plonowanie roślin.

Zmiana klimatu — zmiana elementów pogodowych

Postępujące globalne ocieplenia jest faktem. w tej chwili średnia temperatura powietrza jest wyższa o 1,7°C niż jeszcze 60 lat temu. Ocieplenie klimatu to nie tylko zmiany temperatury. To także m.in. zmiany w strukturze opadów. W kolejnych latach możemy spodziewać się wzrostu liczby upalnych dni z temperaturą powyżej 30°C. Prognozuje się, iż w półroczu letnim ilość opadów będzie się zmniejszać, z jednoczesnym wydłużeniem okresów bezopadowych, skutkujących suszą glebową. Ponadto wzrastać będzie liczba opadów w formie nawalnego deszczu. Natomiast w półroczu zimowym prognozy mówią o wzroście opadów przy wyższej temperaturze oraz zwiększeniu odpływu wód, a więc zagrożenia powodziowego.

Tegoroczna susza glebowa

Susza glebowa. Klimatyczny bilans wodny za okres od 1 czerwca do 31 lipca 2023

fot. IUNG

Jak podaje IUNG Puławy w raporcie za okres od 1.06.2023 do 31.07.2023, średnia wartość Klimatycznego Bilansu Wodnego, na podstawie którego dokonywana jest ocena stanu zagrożenia suszą glebową, była ujemna i wynosiła -137 mm. Deficyt wody dostępnej dla roślin uprawnych wprawdzie uległ zmniejszeniu w stosunku do poprzedniego raportowanego okresu, ale niedobór wody wystąpił na terenie niemal całego kraju.

Z powodu niekorzystnych warunków wilgotnościowych IUNG stwierdził wystąpienie suszy glebowej i rolniczej na terytorium Polski. Susza rolnicza — powodująca obniżenie plonów o co najmniej 20% w skali gminy w stosunku do plonów uzyskanych w średnich wieloletnich warunkach pogodowych — wystąpiła na terenie 15 województw, we wszystkich monitorowanych uprawach.

Susza glebowa. Udział gleb zagrożonych suszą w uprawie warzyw gruntowych w 2023 r.

fot. IUNG

W czerwcu na przeważającym obszarze Polski opady deszczu były niskie i nie przekraczały 60 mm. Stanowiło to 20–90% normy wieloletniej. Jedynie we wschodnich i południowo-wschodnich rejonach były one nieco większe i wynosiły od 60 do 140 mm. W pierwszej dekadzie lipca na przeważającej części kraju opady nie wystąpiły lub były niskie (poniżej 10 mm). Tylko lokalnie, na północy oraz na południu Polski notowano nieco większe ilości deszczu.

W drugiej dekadzie lipca w północno-zachodniej Polsce opady były minimalne bądź ich nie było. Większe opady wystąpiły na południu i północy kraju (15–100 mm). Natomiast w trzeciej dekadzie tego miesiąca w południowo-wschodniej części kraju odnotowano największe opady (powyżej 50 mm), zaś na Ziemi Lubuskiej i Kujawach, a także w północno-wschodniej części kraju były one najmniejsze (poniżej 15 mm).

Nie tylko susza glebowa, ale także deficyt wody

Zagrożenie suszą glebową to nie tylko przebieg opadów, ale także ilość wody dostępnej do nawadniania. Na tle Europy Polska jest krajem o jednych z najmniejszych zasobów wodnych. Spośród państw UE zajmujemy jedno z ostatnich miejsc pod względem zasobów wód powierzchniowych przypadających na jednego mieszkańca. W Polsce jest to tylko 1660 m3/rok, podczas gdy średnia unijna wynosi 4560 m3/rok.

Ponadto na ponad 40% powierzchni naszego kraju zasoby te są jeszcze mniejsze, wynoszące poniżej 1000 m3/rok, co WHO określa jako zasoby skrajnie małe. Najgorsza sytuacja jest w województwach: śląskim, mazowieckim, łódzkim, kujawsko-pomorskim i wielkopolskim. Tam również susza glebowa w uprawie roślin najbardziej daje się we znaki. Niestety, prognozuje się dalsze pogłębianie tego zjawiska.

Gospodarowanie wodą z głową

W związku z powyższym znaczenia nabiera racjonalne i oszczędne gospodarowanie wodą. Zaś podstawą racjonalnej gospodarki wodnej i zarządzania nią są sprawnie działające systemy melioracyjne. Systemy rowów i układów drenarskich pozwalają minimalizować skutki ewentualnej suszy glebowej. Tymczasem w naszym kraju większość istniejących systemów melioracyjnych wymaga modernizacji lub rozbudowy. Brak rozwiązań technicznych powoduje potęgowanie się suszy glebowej. Najbardziej zagrożone suszą są województwa: wielkopolskie, mazowieckie i łódzkie.

Z tego samego względu rząd prowadzi kampanię mającą na celu zachęcenie rolników do budowy zbiorników retencyjnych i gromadzenia wody pochodzącej z opadów. W programie „Moja Woda” przewidziano dotacje na inwestycje związane z małą retencją w gospodarstwach rolnych.

Więcej informacji: Dotacje na małą retencję. Jakie stawki w ramach „Moja Woda 3.0”?

Deszczowanie upraw — wady i zalety

Stajemy przed zasadniczym pytaniem: jak w sytuacji, kiedy susza glebowa jest realnym zagrożeniem, zapewnić wystarczającą ilość wody w uprawach warzyw gruntowych? Popularnym i najczęściej stosowanym rozwiązaniem jest deszczowanie upraw. Aby móc zastosować na plantacji deszczownie, trzeba upewnić się, iż dysponujemy odpowiednimi źródłami i wystarczającą ilością wody. Konieczny jest dostęp do naturalnych źródeł wody, takich jak rzeki, jeziora czy główne rowy melioracyjne. Albowiem specyfika tej technologii nawadniania wiąże się z wysokim zapotrzebowaniem na wodę.

Wadą deszczowni jest niewątpliwie nierównomierne nawadnianie plantacji, szczególnie w czasie silnych wiatrów. Pewnym udogodnieniem mogą być mobilne deszczownie mostowe wyposażone w koła jezdne, pozwalające na przemieszczanie się po plantacji. Stosowane mogą być także proste w montażu i obsłudze dalekosiężne turbiny punktowe do deszczowania.

Nawadnianie kroplowe jako technologia przyszłości

Ze względu na potrzebę oszczędności wody, technologią przyszłości jest nawadnianie kroplowe. Linie kroplujące są powszechnie stosowane w uprawach pod osłonami. Na coraz większą skalę wykorzystuje się je także do nawadniania sadów i plantacji roślin jagodowych. Natomiast w warzywnictwie gruntowym jeszcze nie są tak popularne. Wszystko przez to, iż jest to droga technologia. Koszty założenia instalacji do nawadniania kroplowego są o wiele wyższe niż w przypadku deszczowni. Ponadto systemy te ze względu na swoją precyzję wymagają wyższej jakości wody niż deszczownie.

Największą zaletą kroplowych systemów nawadniania jest zdecydowana oszczędność wody. Woda dawkowana jest równomiernie i bezpośrednio w obszarze wzrostu systemu korzeniowego roślin. Linie nawadniające mogę być umieszczone nad lub pod powierzchnią gleby. Ze względu na punktowe dostarczanie wody bezpośrednio do gleby znacznie ograniczone jest ryzyko chorób. Dodatkowo systemy te pozwalają na dostarczenie wraz z wodą niezbędnych składników pokarmowych (fertygacja).

Jakie perspektywy przy postępującej suszy glebowej?

Susza glebowa będzie postępować. Może więc warto zastanowić się nad inwestycją w nawadnianie upraw roślin warzywnych? W kontekście postępujących zmian klimatu i coraz częściej występującej suszy, przy jednoczesnych ograniczonych zasobach wody koncepcja nawadniania kroplowego upraw nabiera sensu i znaczenia.

Warto rozważyć to rozwiązanie w nadchodzących latach np. na plantacjach gatunków podatnych na suszę glebową, jak np. pomidory, ogórki czy papryka polowa. A być może w przyszłości będzie się nawadniało w tej technologii również warzywa przeznaczone do długiego przechowywania (np. kapusty) czy do przetwórstwa (np. kalafiory i brokuły). Nie da się bowiem zaprzeczyć, iż odpowiednia ilość wody w uprawie warzyw determinuje zarówno wielkość plonów, jak i ich jakość.

Wybór systemu nawadniającego zależy od rodzaju uprawy i możliwości finansowych producenta. Chociaż nawadnianie kroplowe to o wiele droższa inwestycja niż instalacja deszczowni, to warto jednak spojrzeć w przyszłość i wziąć pod uwagę perspektywę rozwoju gospodarstwa. Prawidłowo dobrane rozwiązania mogę umożliwić uprawę na stanowiskach wcześniej niewykorzystanych. Nie jest to wykluczone, iż zachodzący gwałtownie postęp technologiczny oraz obniżenie kosztów niektórych komponentów systemu nawadniającego mogą sprawić, iż technologia ta zacznie tanieć i być wykorzystywana na większą skalę w warzywnictwie polowym.

Czytaj również: Jak zgłosić suszę? Szacowanie szkód w 3 krokach

Źródło: IUNG, światrolnika.info

Idź do oryginalnego materiału