Pożyczył od sąsiadki 900 tys. zł. Nie spłaca, bo zamienił gospodarstwo na miejsce kultu religijnego

2 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Roman Bosiacki / Agencja Wyborcza.pl


Rolnik z Mazur pożyczył od sąsiadki niemal milion złotych na rozbudowę własnego gospodarstwa. Z czasem przestał spłacać swój dług. Choć kobieta wielokrotnie upominała się o pieniądze, pan Rafał wcale nie miał zamiaru ich oddawać. Nie pomógł choćby komornik, ponieważ dłużnik zgłosił gospodarstwo rolne jako miejsce kultu religijnego.
O sprawie poinformowano w programie "Państwo w Państwie" Polsatu. Z materiału dowiadujemy się, iż pani Hanna chciała okazać pomocną dłoń swojemu sąsiadowi, pożyczając mu kilkaset tysięcy złotych. Dzięki tym pieniądzom miał rozbudować gospodarstwo zajmujące się produkcją mleka. Początkowo dłużnik regularnie spłacał raty, ale z czasem płatności ustały. Zadłużenie ostatecznie wyniosło 900 tys. złotych. Niestety kobieta do dziś nie odzyskała choćby złotówki.

REKLAMA







Zobacz wideo Pracodawca będzie miał nowy obowiązek. Długo wyczekiwana zmiana dla pracowników



Pożyczył od sąsiadki prawie milion złotych. Nie oddaje, bo "nie musi"
Na ten moment dług pana Rafała wobec sąsiadki wynosi ponad 900 tys. złotych. Pani Hanna początkowo chciała załatwić tę sprawę polubownie i rozmawiała o spłacie długu zarówno ze swoim dłużnikiem, jak i jego rodziną. Niestety to nie przyniosło żadnych efektów, nie doszło do żadnego porozumienia.

Wielokrotnie rozmawialiśmy z dłużnikiem o konsekwencjach braku spłaty. Odbywały się również spotkania z rodziną. A więc mieli oni świadomość długów ciążących na gospodarstwie

- mówiła kobieta w rozmowie z dziennikarzami Polsatu. W związku z tym sprawa trafiła do prokuratury, a na drodze sądowej zlecono przeprowadzenie egzekucji komorniczej. Teraz okazuje się jednak, iż komornik jest w tej sytuacji bezradny. Nie może ściągnąć pieniędzy z pana Rafała, ponieważ ten na terenie gospodarstwa w 2021 roku założył Kościół Naturalny, czyli miejsce kultu religijnego. Obiekt został wpisany do rejestru związków wyznaniowych MSWiA, a znajdujące się na jego terenie nieruchomości i przedmioty są sakralne. To natomiast sprawia, iż komornik nie może ich przejąć.


Rolnik nie chce oddać 900 tys. złotych. Posłużył się tak zwaną metodą na kościół
Z dokumentów wynika również, iż wszystkie dochody, w tym te pochodzące ze sprzedaży mleka, przeznaczane są na cele religijne. To sprawia, iż także są zwolnione z egzekucji komorniczej. Sam właściciel gospodarstwa ma choćby w zwyczaju nazywać siebie "misjonarzem Rafałem". W programie "Państwo w Państwie" pojawił się jednak prywatny detektyw, Tomasz Frydrychowicz, który postanowił dokładnie przeanalizować ten przypadek. W jego opinii działalność prowadzona w gospodarstwie nie ma niczego wspólnego z kultem religijnym. To niestety kilka zmienia, a pani Hanna wciąż nie znalazła sposobu na odzyskanie swoich pieniędzy.
Temat został poruszony również przez Gazetę Prawną, według której coraz więcej osób unika egzekucji komorniczych z powodu wykorzystywania swoich nieruchomości do celów religijnych. Ponadto wpis do rejestru wyznaniowego wiąże się z dodatkowymi korzyściami.




Kościół jest preferencyjnie opodatkowany, a w praktyce nie płaci podatku dochodowego od osób prawnych. (...) Duchowni podlegają też preferencyjnemu opodatkowaniu w zakresie przychodów, uzyskiwanych w związku z pełnieniem funkcji religijnych

- wyjaśnił dr hab. Paweł Borecki z Zakładu Prawa Wyznaniowego UW w rozmowie z "Rzeczpospolitą". Podobna sytuacja miała miejsce także w przypadku lokalu usługowego znajdującego się w Polsce, który został zgłoszony jako dom pielgrzyma Kościoła Naturalnego.




Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału