Pracują jak niewolnicy. Reżim Kim Dzong Una dostarcza Rosji siły roboczej

4 godzin temu
Zdjęcie: Polsat News


Korea Północna dotychczas wspierała Kreml w jego wojennych działaniach w Ukrainie, wysyłając tam swoich żołnierzy do walk na froncie. Teraz - jak informuje BBC - reżim Kim Dzong Una zaczął też "dostarczać" Putinowi pracowników. W Rosji zaczyna bowiem brakować rąk do pracy - mężczyźni walczą i giną na froncie. Koreańczycy z Północy mają, według BBC, zajmować ich miejsce, pracując często w nieludzkich warunkach.


Jak informuje BBC, tysiące Koreańczyków z Północy wysyłanych jest przez reżim Kim Dzong Una do pracy w niewolniczych warunkach w Rosji. To efekt uzgodnień między północnokoreańskim dyktatorem a Władimirem Putinem, który chce zaradzić ogromnemu niedoborowi siły roboczej w swoim kraju. Niedobór ten został pogłębiony przez trwającą inwazję Rosji na Ukrainę.


Zaczęło się od walk w wojnie w Ukrainie, teraz Pjongjang dostarcza Moskwie "niewolników"


Moskwa wielokrotnie zwracała się do Pjongjangu o pomoc w prowadzeniu tej wojny. Korea Północna dostarczała Federacji Rosyjskiej pocisków artyleryjskich i żołnierzy - w zamian za rosyjską pomoc technologiczną. Północnokoreańscy żołnierze walczyli m.in. w obwodzie kurskim. To, o czym przez długie miesiące informowały tylko służby wywiadowcze, oficjalnie potwierdziła w kwietniu br. Centralna Komisja Wojskowa Partii Pracujących Korei, wskazując w oświadczeniu, iż żołnierze z odciętego od świata kraju zostali wysłani do Rosji na mocy traktatu o partnerstwie strategicznym, podpisanym przez Pjongjang i Moskwę w 2024 r.Reklama


Teraz okazuje się, iż Korea Północna dostarcza Moskwie także pracowników. Takie informacje dziennikarze BBC zdobyli od południowokoreańskich służb wywiadowczych. W Rosji brak rąk do pracy jest coraz mocniej odczuwalny - tysiące mężczyzn walczy na froncie, wielu z nich po odniesieniu ran przechodzi rekonwalescencję, wielu ginie. Ale wielu też uciekło z kraju w obawie przed wcieleniem do wojska. Wszystko to pogłębia problemy rosyjskiej gospodarki.


Osiemnaście godzin pracy i kary cielesne


Dziennikarze BBC rozmawiali z sześcioma Koreańczykami z Północy, którym udało się uciec z Rosji po tym, jak zostali wysłani tam do pracy. Opisali oni niewolniczy sposób, w jaki byli traktowani, i nieludzkie warunki pracy. Mężczyźni byli zatrudnieni przy budowie wieżowców. Wszyscy pracowali ponad 18 godzin dziennie. Według ich relacji, pobudka następowała o godzinie 6:00, a praca na placu budowy trwała do 2:00 nad ranem następnego dnia. Mężczyźni przekazali dziennikarzom, iż mieli tylko dwa dni na odpoczynek w ciągu roku.


Jeden z pracowników opowiedział, iż jego kolegom z placu budowy często zdarzało się zasnąć w trakcie pracy ze zmęczenia. Inni w desperacji opuszczali stanowiska pracy, by spróbować usnąć na chwilę w ukryciu. Jedni i drudzy byli za to karani przez przełożonych biciem.
Uciekinierzy przekazali dziennikarzom, iż robotnicy z Korei Północnej są dosłownie zamknięci na placach budowy w Rosji dniem i nocą, gdzie obserwują ich agenci północnokoreańskiego departamentu bezpieczeństwa. Śpią w nieludzkich warunkach - w brudnych, przepełnionych kontenerach transportowych, rojących się od insektów, lub na betonowych posadzkach budowanych bloków mieszkalnych.
Osobnym problemem jest brak standardów bezpieczeństwa - robotnicy z Korei Północnej praktycznie nie są wyposażeni w żaden sprzęt ochronny, a nocami muszą pracować bez oświetlenia.


Kreml i Pjongjang nie kryją się już z nową formą współpracy


Jak przekazał BBC urzędnik południowokoreńskiego wywiadu, chcący zachować anonimowość, ustalenia służb w Seulu wskazują, iż tylko w zeszłym roku ponad 10 000 robotników z Korei Północnej zostało wysłanych do Rosji. W tym roku Pjongjang może przekazać Kremlowi łącznie ponad 50 000 robotników. Koreańczycy z Północy pracują w Rosji głównie na budowach, ale też w fabrykach odzieżowych czy w centrach IT.


Według oficjalnych statystyk Kremla, które przytacza BBC, w 2024 roku do Rosji wjechało ponad 13 000 Koreańczyków z Północy, co stanowi dwunastokrotny wzrost w porównaniu z rokiem poprzednim. Prawie 8 000 z nich wjechało na mocy wiz studenckich - to taktyka stosowana przez Rosję w celu obejścia zakazu ONZ, która w 2019 r. zabroniła państwom trzecim wykorzystywania północnokoreańskiej siły roboczej, by w ten sposób zlikwidować jedno ze źródeł finansowania reżimu Kim Dzong Una.
W czerwcu Siergiej Szojgu, sekretarz Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, zapowiedział, iż 5 000 Koreańczyków z Północy zostanie wysłanych do odbudowy zniszczonych miejscowości w obwodzie kurskim (zajętych w 2024 r. przez siły ukraińskie i odbitych następnie przez Rosjan).
Według źródła BBC w Seulu, jest też "wysoce prawdopodobne", iż Koreańczycy z Północy zostaną niedługo wysłani do pracy przy projektach odbudowy na okupowanych przez Rosję terytoriach ukraińskich.
Idź do oryginalnego materiału