To miał być kolejny spokojny sezon. Pietruszka – od lat pewna i przewidywalna uprawa – nagle stała się źródłem paniki i strat. W sierpniu 2025 roku rolnicy z całej Polski zaczęli zgłaszać niepokojące sygnały: ich pietruszka nie ma korzenia! Zamiast charakterystycznych, jadalnych korzeni – tylko liście i rozczarowanie.

Rolnicy w szoku: “Zasialiśmy pietruszkę, a z pola nie ma co wykopać”
Pierwsze zgłoszenia dotyczyły odmian Aston i Osborne – popularnych wśród producentów warzyw korzeniowych. Rolnicy, którzy obsiali nimi dziesiątki hektarów, zauważyli coś niepokojącego: rośliny wyglądają zdrowo, ale nie wytwarzają korzenia spichrzowego, czyli tego, co stanowi główną część handlową pietruszki.
– „To tragedia. Włożyliśmy tysiące złotych w nasiona, nawozy, ochronę, a z pola nie ma choćby czego wykopać!” – mówi rolnik z Mazowsza, który zgłosił sprawę do Inspekcji.
Inspekcja wkracza do akcji – trop prowadzi za granicę
Po serii dramatycznych wniosków Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa (PIORiN) rozpoczęła kontrole. Oględziny pól tylko potwierdziły obawy – pietruszka faktycznie nie tworzy korzeni.
Inspektorzy przeanalizowali dokumenty zakupu nasion, etykiety, a także opakowania. Wszystko po to, by ustalić pochodzenie materiału siewnego i źródło błędu.
Jak ustalono, hodowcą i dostawcą nasion była zagraniczna firma, a polski dystrybutor tylko wprowadził materiał na rynek. W tej chwili trwa kontrola w jego siedzibie, a pobrane próbki przekazano do Centralnego Ośrodka Badania Odmian Roślin Uprawnych w Słupi Wielkiej.
To tam specjaliści mają ocenić, czy materiał siewny faktycznie odpowiada deklarowanym odmianom Aston i Osborne.
Rolnicy zostali sami z problemem
PIORiN podkreśla, iż nie ma uprawnień do rozstrzygania sporów między rolnikami a dystrybutorami. Jednak protokoły z kontroli mogą stanowić najważniejszy dowód w ewentualnych postępowaniach sądowych.
Inspektorzy apelują, by rolnicy zgłaszali każdą podejrzaną uprawę, choćby jeżeli skala strat wydaje się niewielka. – „Działamy tylko na wniosek rolników. Kto nie zgłosi problemu, ten nie otrzyma potwierdzenia, iż jego materiał był wadliwy” – tłumaczy przedstawiciel Inspekcji.
Straty mogą iść w miliony złotych
Plantacje pietruszki to często inwestycje o wartości kilkudziesięciu tysięcy złotych na hektar. Brak korzenia oznacza zerowy plon i potężne straty. Wielu rolników zostało bez surowca, bez przychodu i bez jasnej odpowiedzi, kto ponosi winę.
– „To nie tylko nasza strata, to cios w cały rynek warzyw korzeniowych. Konsumenci odczują to w cenach już zimą” – ostrzegają przedstawiciele branży.
Apel do rolników: zachowujcie dowody zakupu!
PIORiN przypomina: każdy, kto podejrzewa, iż zasiał wadliwy materiał, powinien złożyć wniosek o kontrolę do wojewódzkiego inspektora ochrony roślin i nasiennictwa.
Należy również zachować faktury, etykiety i opakowania po nasionach, które mogą stać się dowodem w przyszłych postępowaniach.
Sprawa pietruszki to przestroga dla całego sektora nasiennego. Rolnicy oczekują odpowiedzialności, a PIORiN i COBORU mają przed sobą trudne zadanie: ustalić, jak do tego doszło – i jak zapobiec podobnym tragediom w przyszłości.