Końcówka sierpnia przyniosła rolnikom złe wieści. Cena pszenicy z dostawą we wrześniu na giełdzie Matif spadła w czwartek (28.08.2025) do 189,5 euro/t – to najniższy poziom w historii tej serii kontraktów. Choć dzień później notowania lekko odbiły, w skali całego tygodnia pszenica potaniała o 2,5%. To oznacza, iż na wykresach jesteśmy najniżej od marca 2024 roku.

Dlaczego pszenica tanieje?
Za spadkami stoi przede wszystkim rekordowa podaż. Komisja Europejska podniosła szacunki tegorocznych zbiorów pszenicy miękkiej w UE do 128,26 mln ton – aż o 3,4% powyżej średniej z ostatnich pięciu lat. Do tego poprawiono w górę dane za ubiegły sezon. Lepsze plony prognozuje także system MARS – średnio 6,15 t/ha.
Jednocześnie popyt eksportowy jest mizerny. Mocne euro – kurs EUR/USD wrócił w okolice 1,17 – sprawia, iż unijne zboże przegrywa konkurencję z tańszą pszenicą z Rosji i Ukrainy, gdzie zbiory również są wysokie.
Kalkulacje rolników są bezlitosne
Francuscy analitycy wyliczają, iż przy obecnych cenach brakuje około 30 euro/t, by produkcja pszenicy miękkiej była opłacalna. To oznacza, iż choćby wyższe plony nie zrekompensują rolnikom niskich cen skupu.
Kukurydza łapie oddech
Nieco lepiej wygląda sytuacja w kukurydzy. Od połowy sierpnia notowania listopadowych kontraktów na Matif stabilizują się tuż poniżej 190 euro/t. Komisja Europejska obniżyła co prawda prognozy zbiorów kukurydzy w UE o 3 mln ton do 57,6 mln ton, ale wciąż to poziom zbliżony do ubiegłego roku. Na ceny wpływa też odbicie w Chicago i gorsze perspektywy produkcji we Francji.
Rzepak pod presją globalnych trendów
W zupełnie innym kierunku podąża rzepak. Na Matif listopadowy kontrakt staniał w piątek do 462,5 euro/t, co oznacza spadek o 13 euro w tydzień i powrót do minimów sprzed półtora roku. To efekt taniejącej kanadyjskiej canoli – obciążonej sankcjami Chin – i optymistycznych prognoz zbiorów w Kanadzie (prawie 20 mln ton).
Chicago w górę, Europa w dół
W Stanach Zjednoczonych piątek (29.08) przyniósł dynamiczne odbicie cen pszenicy i kukurydzy. Inwestorzy zamykali krótkie pozycje, a dane eksportowe pokazały solidny popyt na amerykańskie zboża. Pomagał też słabnący dolar, który ułatwia eksport z USA.
W Europie jednak mocne euro działa odwrotnie – utrudnia sprzedaż unijnych zbóż na rynkach światowych. Dodatkowo dolar osłabił się także wobec złotego, co pogarsza konkurencyjność polskiego eksportu.
Co dalej?
Rolnicy i eksporterzy stoją dziś przed trudnym dylematem: sprzedawać zboże po niskich cenach czy czekać na odbicie, które wcale nie jest pewne. Wszystko wskazuje na to, iż globalna nadpodaż, silne euro i duża konkurencja z regionu Morza Czarnego będą jeszcze długo ciążyć europejskim cenom.