Żniwa mają się już ku końcowi, więc pora na pewne podsumowania. Tym razem czas na wnioski z siewu pszenicy agregatem Czajkowski STK do siewu pasowego. Czy zmiana na technologię uproszczoną przyniosła dobre efekty? Sprawdziłem to na własnej skórze.
Przejście na system uprawy uproszczonej i siew pasowy podyktowane było chęcią oszczędzenia czasu i jednocześnie sprawdzenia, jak zachwalany przez niektórych siew pasowy sprawdzi się w praktyce. Na początek kilka słów o stanowisku i przygotowaniu gleby.
Odmiana, stanowisko, przygotowanie gleby
Pszenica odmiany Landrich została wysiana na nieco ponad 5 hektarach, których kategoria agronomiczna wynosi od 3a do 4a. Ziemia jest utrzymana w dobrej kulturze i posiada średnie pH około 6 i wysokie zasobności makroskładników, co pozwala na stosowanie średnich dawek nawozów fosforowo-potasowych.
Siew był wykonany agregatem Czajkowski STK, fot. KWWarto tu jednak dodać, iż bezpośrednio po zbiorze przedplonu, którym był jęczmień jary, został zastosowany glifosat na ściernisko (na początku sierpnia), a kilka dni przed siewem został jeszcze rozrzucony obornik w dawce 20 ton/ha (wymieszany od razu broną talerzową). Pszenica była z tzw. pierwszego odsiewu, ale profesjonalnie wyczyszczona i zaprawiona. Siew w ilości 180 kg/ha wraz z jednoczesnym podaniem nawozu (Polifoska 5) w dawce około 290 kg/ha odbył się 8 października ubiegłego roku.
Jeden przejazd, trzy zabiegi
W jednym przejeździe agregatem Czajkowski STK były wykonane 3 zabiegi, czyli spulchnianie pasa siewnego na głębokość 20 cm, podanie nawozu i wysiew pszenicy. Wszystko z pomocą systemu GPS, za pomocą którego wyznaczone ścieżki technologiczne były idealnie proste.
Pszenica 20 dni po siewie, fot. KWDalej wszystko odbywało się już w standardowym trybie, czyli jesienny oprysk na chwasty, wiosenne nawożenie azotem w dwóch dawkach i dwa zabiegi fungicydowe, co pozwoliło pszenicy na dobre wzrosty i dotrwanie do żniw w bardzo dobrej kondycji.
Plonowanie
I wreszcie po długich tygodniach oczekiwania na przychodzi 9 sierpnia, czyli moment zbioru, kiedy to pszenica ma odpowiednią wilgotność i można ją kosić. Wynik – blisko 8 ton z hektara. Niestety ze względu na duże opady deszczu poprzedzające zbiór pszenica nie załapała się na tzw. konsumpcję, ale i tak wynik uznaję za bardzo przyzwoity. Należy jednak zaznaczyć, iż sezon sezonowi nie równy; w tym sezonie trudno mówić chociażby o deficycie wody. A wy co sądzicie o takim siewie i takich wynikach?

3 miesięcy temu








![Praktyczny test w sadzie – przedłużka do sekatora ALPEN Wildhorn 32 [Video]](https://www.sad24.pl/wp-content/uploads/2025/11/alpen-sekator.jpg)






