Rachunki za energię i gaz w górę! Wyścig o bon energetyczny

4 miesięcy temu

O tym, iż w drugim półroczu będzie drożej, wiedzieliśmy już od dłuższego czasu. Teraz rząd poinformował, o ile od lipca wzrosną nasze rachunki za energię i gaz. Za prąd zapłacimy ok. 29% więcej, za paliwo gazowe ok. 15% więcej niż w I półroczu 2024 r. Podwyżki są wyższe, niż prognozowali eksperci.

Aby złagodzić odbiorcom uwolnienie cen energii, rząd chce doprowadzić do obniżenia taryf oraz proponuje gospodarstwom domowym bon energetyczny. Wszystko po to, by podwyżki nie były jeszcze wyższe. Według wyliczeń rządu bez tych działań osłonowych rachunki za prąd wzrosłyby choćby ponad 60 procent.

Obniżenie taryf

Rząd planuje zmniejszenie taryf energetycznych, zobowiązując przedsiębiorstwa do zgłaszania wniosków o zmianę taryfy obrotu energią elektryczną. Miałyby one obowiązywać do 31 grudnia 2025 r., czyli o rok dłużej, niż dotychczasowe. Według projektu ustawy oczekuje się obniżenia taryfy z obecnego poziomu 739 zł za megawatogodzinę do szacowanego poziomu poniżej 600 zł/MWh.

Projekt zakłada również utrzymanie do końca roku maksymalnych cen za energię elektryczną na poziomie 500 zł za MWh dla gospodarstw domowych. Podczas gdy 693 zł za MWh dla jednostek samorządu, podmiotów użyteczności publicznej oraz dla małych i średnich przedsiębiorców.

Za prąd o 29 proc. więcej

Według resortu klimatu wszystko to skutkować będzie wzrostem rachunków za prąd większości odbiorców w gospodarstwach domowych w drugiej połowie 2024 r. w stosunku do pierwszej połowy roku — o około 29%. Bez podejmowania tych działań rachunki za energię elektryczną dla większości odbiorców w gospodarstwach domowych mogłyby wzrosnąć o około 62%.

Dodatkowo bon energetyczny ma złagodzić wzrost cen dla mniej zamożnych rodzin.

Bon energetyczny, czyli ile i komu?

Jeśli już o bonie mowa, to wiadomo, iż ma być wypłacany jednorazowo w drugim półroczu. Projekt ustawy przewiduje, iż będzie miał wartość 300 zł dla jednoosobowego gospodarstwa, dla 2–3-osobowego — 400 zł, a dla 4–5-osobowego — 500 zł, zaś dla sześcio- i więcej osobowego — 600 zł. Dodatkowo postanowiono, iż o ile główne źródło ogrzewania danego gospodarstwa domowego jest zasilane energią elektryczną, wartość bonu ma być dwa razy wyższa (1200 zł).

Bon energetyczny uzależniony ma być od dochodu w rodzinie. Dla gospodarstwa jednoosobowego próg dochodowy wynosi 2,5 tys. zł, natomiast dla gospodarstw wieloosobowych – 1,7 tys. zł na osobę. Warto podkreślić, iż obowiązywać ma przy tym zasada „złotówka za złotówkę”. Czyli rodziny, które przekroczą próg, też otrzymają wsparcie, ale pomniejszone o kwotę przekroczenia.

Aby uzyskać bon, trzeba będzie złożyć wniosek w urzędzie miasta lub gminy do 31 października.

Kto się spóźni z wnioskiem bonu nie dostanie

Aby uzyskać bon, trzeba będzie złożyć wniosek w urzędzie miasta lub gminy do 30 września.

Załatwianie wniosków o wypłatę wspomnianego wsparcia po raz kolejny spadnie na samorządy jako zadanie zlecone, albowiem wnioski składać będzie się do wójta (burmistrza, prezydenta miasta) adekwatnego ze względu na miejsce zamieszkania, w okresie od 1 sierpnia 2024 r. do 30 września 2024 r. Kto się spóźni, wsparcia nie dostanie, bo wnioski złożone po tej dacie rozpatrywane nie będą — wyjaśnił Gazecie Prawnej dr Patryk Kuzior, adiunkt w Akademii WSB.

Zainteresowani będą mogli składać wnioski w formie tradycyjnej (papierowej) lub elektronicznej. Podczas gdy na rozpatrzenie wniosków urząd będzie miał 60 dni, licząc od dnia prawidłowo złożonego wniosku.

Gaz też w górę

Według przewidywań rządu, rachunki za paliwa gazowe dla odbiorców wzrosną między 1 lipca a 31 grudnia br. o około 15% w porównaniu z ceną za pierwsze półrocze 2024 r. Bez działań osłonowych państwa wzrost ten wyniósłby choćby 45 procent.

Rachunki za energię będą jeszcze rosnąć?

Choć o uwolnieniu cen energii mówiło się od dłuższego czasu, to eksperci, np. z Polskiego Instytutu Ekonomicznego, spodziewali się, iż będą one niższe. Mniej więcej — na poziomie po ok. 15 procent za gaz i energię elektryczną. Pytani o dalsze podwyżki, analitycy z PIE oczekują ich na początku 2025 r. — właśnie o ok. 15 procent. „Prawdopodobnie będą one wystarczające, aby doprowadzić ceny dla gospodarstw domowych do stawek rynkowych” — piszą.

Źródło: Gazeta Prawna, money, Business Insider, bankier

Idź do oryginalnego materiału