Unia Europejska przygotowuje najgłębszą od dekad reformę Wspólnej Polityki Rolnej (WPR). Budżet mniejszy o dziesiątki miliardów euro, koniec znanej od lat struktury dwufilarowej i zapowiedź większej sprawiedliwości w podziale środków. Brzmi jak rewolucja – tylko czy na lepsze? Rolnicy, eksperci i politycy ostrzegają, iż cięcia i centralizacja mogą oznaczać utrudniony rozwój, utratę autonomii i osłabienie bezpieczeństwa żywnościowego Europy.

Budżet mniejszy o 87 miliardów euro
Propozycja Komisji Europejskiej na lata 2028–2034 przewiduje budżet WPR w wysokości 300 mld euro, wobec 387 mld w obecnym okresie. Po uwzględnieniu inflacji to aż 30% realnego spadku.
Dotychczas WPR była symbolem solidarności – największą i najdroższą polityką wspólnoty. Teraz staje się jednym z wielu elementów megafunduszu obejmującego rolnictwo, spójność, rybołówstwo i rozwój regionalny. Krytycy ostrzegają: to już nie filar integracji, ale zwykły sektor budżetowy.
Koniec filarów, czas na megafundusz
Od 1999 roku WPR opierała się na dwóch filarach: dopłatach bezpośrednich i rozwoju obszarów wiejskich. Reforma to zmienia. Jeden megafundusz o wartości 865 mld euro ma finansować wiele polityk naraz, a państwa członkowskie dostaną większą elastyczność w przesuwaniu środków.
Komisarz Christophe Hansen twierdzi, iż „jedna polityka i jeden budżet” ułatwią reagowanie na potrzeby rolników. Jednak organizacje branżowe i część ministrów (m.in. Czech Marek Výborný) ostrzegają przed nierównowagą, utratą spójności i brakiem oceny skutków regulacji.
Młodzi rolnicy zyskają, duże gospodarstwa stracą
Nowa WPR przewiduje:
- 6% budżetu obowiązkowo dla młodych rolników (dziś 3%),
- bardziej restrykcyjną definicję „aktywnego rolnika”,
- limit dopłat – maksymalnie 100 tys. euro rocznie na gospodarstwo.
Brzmi sprawiedliwie, ale w praktyce może być odwrotnie. W Czechach limit obejmie 2 tys. gospodarstw odpowiedzialnych za 80% produkcji rolnej. Ograniczenia dla dużych podmiotów mogą oznaczać spadek konkurencyjności wobec światowych gigantów rolnictwa, którzy takich limitów nie mają.
Zielona polityka na boczny tor
Unia rezygnuje z obowiązkowych „zielonych warunków” (GAEC). Standardy środowiskowe mają być ustalane przez państwa członkowskie, a programy ekologiczne – dobrowolne i współfinansowane krajowo. To grozi fragmentacją polityki klimatycznej i osłabieniem rynku rolnictwa ekologicznego w biedniejszych państwach.
Bezpieczeństwo żywnościowe a realia budżetowe
Deklaracje o strategicznej roli rolnictwa w bezpieczeństwie żywnościowym UE trudno pogodzić z faktem redukcji budżetu o 87 mld euro. Doświadczenia z pandemii i wojny w Ukrainie pokazały, iż szybka reakcja wspólnotowa była kluczowa dla stabilizacji rynku. Czy w nowej, zdecentralizowanej strukturze państwa członkowskie będą w stanie i chciały reagować równie sprawnie?
Najtrudniejsze negocjacje od lat
Szczegółowe budżety krajowe mają być znane w najbliższych tygodniach. Reforma ma wejść w życie bez okresu przejściowego, co dodatkowo budzi niepokój. Europosłowie, organizacje rolnicze i rządy ostrzegają, iż rozmowy będą należeć do najcięższych od czasu powstania WPR.
Punkt zwrotny dla rolnictwa
Reforma WPR może okazać się albo impulsem modernizacyjnym, albo początkiem osłabienia europejskiego rolnictwa. Z polityki solidarności może stać się polityką kompromisów krajowych, w której rolnicy stracą przewidywalność, a wspólny rynek – spójność.
Najbliższe miesiące negocjacji zdecydują, czy Unia Europejska wybierze drogę unowocześnienia i wzmocnienia sektora, czy też osłabi go w momencie, gdy światowe rolnictwo wchodzi w epokę transformacji klimatycznej i geopolitycznych wstrząsów.