W rejonie południowego Mazowsza od 12 lat swoje 10-hektarowe gospodarstwo z pasją prowadzą Ewelina i Daniel Szymczakowie. Główną uprawę stanowi papryka, której nasadzenia obejmuj 3 ha. W pracy młodych ogrodników widać nie tylko przywiązanie do tradycji, ale także nowoczesne podejście, bezkompromisowe dążenie do najwyższej jakości i odwagę w mierzeniu się z rosnącymi wyzwaniami, jakie stawia przed nimi rynek.
Czerwone złoto Mazowsza
Producenci, kontynuując rodzinne tradycje, postanowili wyspecjalizować się w uprawie jednego gatunku – papryki czerwonej typu blok. Chociaż próbowali sił w uprawie fasoli czy kapusty pekińskiej, to właśnie papryka okazała się dla nich odpowiednim wyborem. Skupienie się na jednym kolorze i typie owocu, biorąc pod uwagę liczbę obiektów uprawowych, jest strategiczną decyzją. Taktyka pozwala przede wszystkim na ujednolicenie produkcji, zbioru i logistyki, co przekłada się na możliwość dostarczenia na rynek produktu o powtarzalnej, najwyższej jakości. Rocznie z 3 ha plantatorzy zbierają średnio 250 t papryki, z czego aż 95% kwalifikuje się jako produkt najwyższej klasy. Pozostała część papryki, czyli 5%, trafia na przemysł. Należy tutaj pamiętać, iż papryka uprawiana pod osłonami sprzedawana jest przede wszystkim na świeżym rynku i nie należy jej mylić z towarem z upraw gruntowych, który pokrywa zapotrzebowanie zakładów przetwórczych.
Gospodarstwo w 80% bazuje na sprawdzonej od lat odmianie Muriel F1, oferowanej przez firmę Hazera, która doskonale radzi sobie na lokalnych, lekkich i piaszczystych glebach IV i V klasy bonitacyjnej. Pozostałe 20% areału zajmują odmiany z portfolio firmy Seminis: Ardanza F1, Argaman F1 oraz SVPB 1177 F1, które uprawia się w dwóch nowoczesnych tunelach typu Hygrove. Obiekty te dzięki większej kubaturze zapewniają roślinom stabilniejsze warunki termiczne i lepszą cyrkulację powietrza, w porównaniu z tradycyjnymi tunelami (na słupach betonowych lub rurkach metalowych starszej konstrukcji), które przez cały czas przeważają w gospodarstwie. Jednak producenci nie wykluczają inwestycji w nowoczesne, zblokowane obiekty z podwójną, pompowaną folią, produkowane przez polską firmę Farmer. Technologia pozwoliłaby wydłużyć sezon zbiorów choćby do 6 miesięcy, co zwiększyłoby konkurencyjność gospodarstwa na rynku europejskim.

Niemniej, wyzwaniem są ceny papryki, przez które takie inwestycje ciągle są odkładane w czasie. W tym sezonie sytuacja jest wyjątkowo niesprzyjająca dla lokalnych plantatorów, według ich opinii, oferowane stawki nie zapewniają opłacalności produkcji.
Biologia w natarciu. Czemu jest tak ważna?
Kluczowym elementem wyróżniającym gospodarstwo Eweliny i Daniela Szymczaków jest skupienie się na jakości i bezpieczeństwie produktu. Wieloletnia uprawa papryki na tym samym stanowisku niesie ze sobą ryzyko wyjałowienia gleby i nasilenia chorób odglebowych. Aby temu przeciwdziałać, plantatorzy co roku wykonują analizy gleby, pobierając choćby sześć próbek do badań, by na ich podstawie zaplanować nawożenie. Kontrolne badania przeprowadzane są zarówno w okresie wiosennym, jak i w trakcie sezonu, by na bieżąco monitorować zasobność gleby i uniknąć błędów w dostosowywaniu dawek poszczególnych składników pokarmowych. Zamiast tradycyjnego obornika, producenci od kilku lat stosują podłoże popieczarkowe w dawce 80–90 t/ ha, które jest bogate w mikroelementy i poprawia strukturę gleby. Gospodarz rozważa również wprowadzenie poplonów w postaci owsa ozimego w tunelach, który jest rośliną fitosanitarną, naturalnie wpływającą na kondycję stanowiska. Warto przy tym dodać, iż uprawa w monokulturze trwa już w gospodarstwie od 7 lat.
Prawdziwą rewolucją, wprowadzoną w tym sezonie, okazała się jednak rezygnacja z konwencjonalnej ochrony roślin na rzecz metod biologicznych w walce ze szkodnikami. W obliczu rosnącej presji ze strony wciornastka, który z roku na rok staje się coraz większym problemem w całym regionie, plantatorzy zdecydowali się wprowadzić ochronę opartą na wykorzystaniu pożytecznych organizmów, będących naturalnym wrogiem szkodnika. Metoda jest droższa w porównaniu z konwencjonalnymi środkami ochrony roślin, jednak pozwala produkować paprykę bez pozostałości.
Strategia jest korzystna zarówno dla konsumentów, jak i samych plantatorów, którzy tym sposobem ograniczają potencjalne, negatywne skutki stosowania środków ochrony roślin. Niemniej, rozwiązanie niesie za sobą wysokie koszty. Minimalny koszt zwalczania wciornastków dzięki pożytecznych organizmów to 210 zł na tunel. Zabezpieczenie upraw papryki przed szkodnikiem generuje więc w gospodarstwie koszt na poziomie 22 tys. zł. Warto dodać, iż w przypadku wysokiej presji konieczne jest zintensyfikowanie działań. W ramach porównania, konwencjonalna ochrona roślin wiąże się z wydatkiem 5–6 tys. zł. Różnica jest więc znacząca i powinna znaleźć odzwierciedlenie w cenie.
Rytm sezonu
Prace w gospodarstwie Eweliny i Daniela Szymczaków zaczynają się już w lutym. Plantatorzy, biorąc pod uwagę wysokie ryzyko związane z własną produkcją rozsady papryki, korzystają z usług wyspecjalizowanych firm, które w marcu dostarczają gotowy, wysokiej jakości produkt. Pikówka trafia następnie do tac wielokomórkowych. Zwykle rośliny sadzone są na miejsce stałe na przełomie kwietnia i maja. Wówczas ryzyko przymrozków jest znacznie niższe, natomiast gleba osiąga pożądaną temperaturę, co jest najważniejsze dla rozbudowy systemu korzeniowego i odpowiedniego wzrostu roślin. Pierwsze zbiory zielonej papryki rozpoczynają się w połowie czerwca, a od połowy lipca aż do końca października trwa intensywny zbiór papryki wybarwionej na czerwono. Warto jednak dodać, iż wraz z nadejściem października, na świeżym rynku zaczęła pojawiać się coraz większa ilość papryki zielonej.

W tym roku warunki pogodowe wiosną nie były sprzyjające, co przyczyniło się do opóźnienia wegetacji roślin o dwa tygodnie. Zbiory odłożono w czasie, co budzi obawy producentów o sumaryczny plon uzyskany w ciągu całego sezonu. Prace porządkowe, obejmujące usuwanie resztek roślinnych i demontaż folii, realizowane są z kolei do początku grudnia, a zaraz po nich rozpoczyna się przygotowanie gleby do kolejnego sezonu.
Ogromne zaangażowanie, a także wyzwania. Jakie?
Mimo ogromnego zaangażowania i inwestycji w jakość wyprodukowanej papryki, największym wyzwaniem jest niestabilna i w wielu przypadkach zbyt niska cena produktu. W pierwszych dniach września br. stawki w rejonie wynosiły średnio 3,20 zł/kg, podczas gdy szacowany przez producentów koszt wyprodukowania kilograma papryki wynosił 3,50 zł. Plantatorzy zmuszeni byli zatem sprzedawać plon poniżej progu opłacalności. Główną przyczyną jest presja cenowa ze strony dużych sieci handlowych, które konkurują między sobą o zainteresowanie konsumentów, starając się zaoferować im maksymalnie tani produkt. Lokalni gospodarze znajdują się w trudnej pozycji, ponieważ nie mogą pozwolić sobie na utratę tak dużego rynku zbytu. Sytuację dodatkowo komplikuje konkurencja spoza Polski. Na rynku pojawiają się dostawy z wielu państw Europy, również z Holandii, gdzie znaczna część producentów, zmagając się z wysoką presją chorób grzybowych, zmieniła specjalizację i skupiła się na produkcji papryki, powodując jej nadpodaż w całej Europie. Niekorzystna sytuacja utrzymywała się przez znaczącą część roku. Aktualnie stawki oscylują wprawdzie na poziomie 4,20 zł/kg, jednak warto dodać, iż sezon kieruje się ku końcowi, a podaż jest coraz niższa.
Mimo trudności, Ewelina i Daniel Szymczakowie stawiają czoła wyzwaniom. Na ten moment około 20% zebranej papryki trafia na eksport jako produkt najwyższej jakości.

Pozostała część dystrybuowana jest przez lokalne skupy do sieci handlowych, które prowadzą działalność na terenie Polski. Plantatorzy, aby budować własną markę i docierać bezpośrednio do konsumentów, rozpoczęli również sprzedaż detaliczną, dając klientom z całej Polski możliwość zakupu świeżej papryki prosto od rolnika. To dowód na to, iż pasja, innowacyjność i determinacja są najlepszą odpowiedzią na wyzwania współczesnego rolnictwa. Warto dodać, iż gospodarstwo Eweliny i Daniela Szymczaków zlokalizowane jest w miejscowości Kacperków (26-414) na Południowym Mazowszu. Z producentami można skontaktować się pod numerem 665-047-115.