Chwilę przed świętami zapytaliśmy rolników o sytuację na rynku trzody chlewnej. Ich wypowiedzi ilustrują aktualne wyzwania i perspektywy, przed jakimi staje dziś polska hodowla. Wyłaniający się z nich obraz nie napawa optymizmem; kosztu produkcji są wysokie, a ceny skupu niskie. Jednak chyba najgorszy w tym wszystkim jest brak stabilności.
Jest lepiej, ale przez cały czas źle
Jak twierdzi Krzysztof Ledwoch, rolnik z Trawników, n początku roku rolnicy mierzyli się z trudną sytuacją, gdyż ceny żywca dramatycznie spadły, zmuszając ich do dokładania do interesu. w tej chwili sytuacja nieco się poprawiła, choć rolnik podkreśla, iż zyski są minimalne. Wspomina o czasach, gdy rządowe dopłaty wspierały hodowców. Dzisiaj brakuje takich inicjatyw, co rodzi obawy o przyszłość branży.
Zmieniająca się rzeczywistość polskiej wsi jest odzwierciedlona w strukturze gospodarstw. Gdy 30 lat temu niemal w każdym gospodarstwie hodowano świnie, dziś liczba ta drastycznie spadła. Ledwoch obawia się, iż bez wsparcia rządowego może dojść do całkowitego zaniku hodowli w regionie.
Rosnące koszty produkcji i marny zysk
Mimo niedawnego wzrostu cen żywca, wzrost ten nie równoważy rosnących kosztów produkcji. Ledwoch zwraca uwagę na zwiększone wydatki związane z robocizną, paszami, usługami weterynaryjnymi i lekami. Całość tych czynników sprawia, iż zysk z prowadzonej działalności pozostaje niewielki. Rodzina Ledwochów posiada w tej chwili hodowlę w cyklu zamkniętym, liczącą od 250 do 300 sztuk z prosiętami.
Materiał wideo: dr Mariusz Drożdż