Rolnik wściekł się na kandydatkę. O aferze ręcznikowej w "RsŻ" mówi pół polskiego internetu

3 godzin temu
Telewizja Polska w minioną niedzielę wyemitowała kolejny odcinek programu "Rolnik szuka żony". W domu rolnika Sebastiana doszło jednak do "spięcia". Wszystko przez... rzucony w łazience ręcznik. – No byle jak... – mówił gospodarz o zachowaniu jednej z kobiet. Internautom nie spodobało się to zachowanie uczestnika.


"Rolnik szuka żony" od lat gości na antenie TVP i doczekał się już 11. edycji. W historii tego programu wielu uczestników oraz uczestniczek odnalazło miłość i stworzyło szczęśliwe rodziny.

W nowej odsłonie show głównymi "bohaterami" są rolniczki: Wiktoria i Agata, a także rolnicy Marcin, Rafał i Sebastian. W piątym odcinku widzowie mogli zobaczyć, jak wszyscy przygotowali swoje domy na przyjazd wybranych wcześniej kandydatek lub kandydatów.

"Goście rolników mogli się już rozgościć w pokojach i poznać okolicę, w której spędzą czas" – czytaliśmy w opisie materiału.

Prowadząca Marta Manowska była w szoku, gdy zobaczyła, co przygotował rolnik Sebastian. Okazało się, iż urządził pełną metamorfozę swojego mieszkania na przyjazd zaproszonych pań. Był to jednak dopiero początek zaskoczeń...

"Rolnik szuka żony". Co działo się u Sebastiana?


Gdy mężczyzna zaczął oprowadzać wszystkie kobiety (Annę, Katarzynę i Patrycję) po swoim gospodarstwie, jedna z nich zwróciła najbardziej jego uwagę. Anna chciała zabłysnąć swoją wiedzą o rolnictwie, ale to nie spodobało się gospodarzowi.

– Jak chodziliśmy, oglądaliśmy gospodarstwo, to ona lepiej wiedziała, gdzie co ma być, jak ja (…). Wybiega przed szereg bardzo. Mnie to się nie podoba. Pewnie chciała pokazać, iż na tym się zna, ale to nie w tym kierunku – stwierdził.

Potem w domu doszło do "afery ręcznikowej". Mężczyzna wszedł do łazienki i zobaczył zwinięty leżący ręcznik, który nie był odłożony na swoje miejsce.

– Dziewczyny, ale ręcznik tak rzucony, pyk, byle jak – mówił wyraźnie poirytowany. Kobiety nie kryły zaskoczenia, były widocznie zawstydzone tą sytuacją i nie chciały się przyznać, która z nich to zrobiła.

– Nie ukrywam, iż aż się przestraszyłam tej sytuacji z ręcznikiem i jego reakcji – przyznała Anna. – Bardzo jestem pedantyczny – wyznał z kolei przed kamerami Sebastian.



Wszystkie kandydatki powiedziały później Manowskiej, iż miały okazję zaobserwować, jaki "Sebastian jest wybuchowy". – Ja nie jestem wybuchowy, tylko głośno mówię. Emocjonuję się za mocno, ale to nie jest krzyk, to nie jest złość… Ja chcę, żeby było dobrze – tłumaczył się później rolnik.

Nowa odsłona "Jeden z dziesięciu". Sprawdź się w pytaniach z teleturnieju [QUIZ]


Ta postawa podzieliła fanów programu "Rolnik szuka żony" w komentarzach. "Ja na miejscu tych pań bym się spakowała i podziękowała"; "Pan pedant, teraz to żarcik, potem może być ciężko"; "Tak mówi, iż chce mieć dzieci i myśli, iż przy nich wszystko będzie czyste i poukładane?" – pisali.

"Może trochę przesadza, ale z drugiej strony widać, iż facet ciężko pracuje na to, co ma"; "Troszkę się nie dziwię, mieszkasz sam przez tyle lat i masz swoje przyzwyczajenia, a potem nagle tyle kobiet w domu. No nadzwyczajna sytuacja" – zwrócili uwagę inni internauci.

Idź do oryginalnego materiału