330 tys. ton ropy naftowej to jedna trzecia czeskich zapasów, umożliwi pracę rafinerii przez miesiąc (jeśli zamknięcie rurociągu się przedłuży). Nie ma problemów z dostawami z zachodu przez rurociągi IKL i TAL z portów włoskich przez Niemcy. Czeskie władze twierdzą, iż nie ma zagrożenia niedoborami surowca.
Jak podaje PAP, szef Administracji Rezerw Strategicznych, Pavla Szvagra, jest gotowy natychmiast uruchomić kredyt (umowa powinna być podpisana do piątku), jednak sądzi, iż spółka najpierw wykorzysta własne rezerwy. Jeśli firma Orlen Unipetrol wykorzysta pożyczkę, zwróci potem nierosyjską ropę naftową przetwarzaną przez rafinerię w Kralupach.
W praktyce oznacza to, iż czeski rynek będzie przez cały czas stale zaopatrywany w paliwa i inne produkty petrochemiczne, więc nie ma powodu do spekulacyjnego wzrostu cen paliw – podkreślił Pavel Szvagr cytowany przez PAP.
W razie potrzeby z rezerw rządowych mogą być uwolnione dodatkowe zapasy.
Rosyjska ropa naftowa w 2024 r. miała 42% udziału w imporcie surowca przez Czechy. Jest on wykorzystywany w rafinerii Litvinov. Ta jednak kilka miesięcy temu została zmodernizowana i przystosowana do przerobu innych mieszanek ropy.
Przerwy w dostawach z rurociągu Przyjaźń zdarzają się od dawna. W grudniu 2024 r. zatrzymano je na kilka dni. Wtedy też rząd Czech zaoferował pożyczkę ropy naftowej, jednak po przywróceniu transportu Orlen Unipetrol z niej nie skorzystał.
Czechy, Słowacja i Węgry są jedynymi krajami w Unii Europejskiej, które kupują rosyjski surowiec. Po rozbudowie rurociągu TAL (transalpejskiego) Orlen Unipetrol zakończy import z tego źródła po wygaśnięciu umowy z Rosnieftem w połowie 2025 r.
Przeczytaj także: Rekordowe przeładunki w gdańskim Naftoporcie