Ryanair chce od pasażera 15 tys. euro. Pozew trafił już do sądu

14 godzin temu
Zdjęcie: Polsat News


Bezprecedensowy ruch ze strony Ryanaira. Przewoźnik pozwał jednego z pasażerów korzystających z jego usług. Ryanair chce, aby wskazany podróży zapłacił 15 tys. euro, a kwota ta nie jest przypadkowa. Jak wskazała sieć w specjalnym oświadczeniu w związku ze złożeniem pozwu w irlandzkim sądzie, powodem jest fakt zakłócenia przez mężczyznę lotu i przekierowanie samolotu na lotnisko w Porto w Portugalii.


Ryanair pozwał pasażera. To pierwsza taka sytuacja, ale przewoźnik już teraz zapowiada, iż nie jest wykluczone składanie pozwów przeciwko podróżnym również w innych krajach. Kwota, jaką zapłacić ma pasażer, nie jest mała i wynika z dokładnych wyliczeń dokonanych przez tanią linię lotniczą.


Ryanair pozwał pasażera, powodem jego zachowanie


Pozew sądowy i wielkie pieniądze w tle. Do irlandzkiego sądu wpłynął pozew przeciwko pasażerowi tanich linii lotniczych. Pozew złożył Ryanair, który chce zadośćuczynienia w związku z zakłóceniem lotu z Dublina na Lanzarote na Wyspach Kanaryjskich. Reklama


Do zdarzenia doszło w kwietniu 2024 r. Ryanair wyjaśnia w specjalnym komunikacie, iż “niewłaściwe zachowanie pasażera" doprowadziło to tego, iż samolot lecący na Lanzarote musiał lądować na lotnisku w Porto w Portugalii. Doprowadziło to do opóźnienia lotu o całą noc i naraziło tanie linie lotnicze na dodatkowe koszty.


Ryanair chce od pasażera 15 tys. euro


Wiadomość o pozwaniu pasażera przez Ryanaira została ujawniona w środę 8 stycznia. Dokumenty dostarczone zostały do irlandzkiego sądu, a sam pozwany ma irlandzkie obywatelstwo. Wskazana w pozwie kwota, jaką zapłacić ma pasażer, który doprowadził swoim zachowaniem do opóźnienia lotu ze 160 osobami na pokładzie samolotu, nie jest przypadkowa. To efekt dokładnych podliczeń skutków działania pozwanego.


Ryanair chce od pozwanego pasażera 15 tys. euro. Pieniądze te wynikają z wyliczenia poniesionych kosztów związanych z lądowaniem w Porto, a także zapewnieniem noclegów dla pasażerów i innych poniesionych przez przewoźnika wydatków.


Kolejne pozwy nie są wykluczone


Bezprecedensowe pozwanie przez Ryanair pasażera, którego zachowanie doprowadziło do nieplanowanego lądowania to nowy standard? Przewoźnik w odpowiedzi na pytania Polskiej Agencji Prasowej wskazał, iż linia planuje pozwy także w innych krajach. Publiczne informowanie o rozpoczęciu walki sądowej i dążenie do wyrównania poniesionych kosztów to nic innego, jak sposób, aby "zademonstrować jedną z wielu konsekwencji, z którymi będą mierzyć się pasażerowie zakłócający loty".
W komunikacie Ryainar otwarcie przyznał, iż zamierza "karać wszystkich problematycznych pasażerów, aby ograniczyć do minimum niewłaściwe zachowania w trakcie podróży".
"Ryanair dokłada wszelkich starań, aby wszyscy podróżni i załoga czuli się bezpiecznie i byli traktowani z szacunkiem, bez niepotrzebnych nieporozumień spowodowanych przez kilku niesfornych pasażerów. Przewoźnik prowadzi surową politykę zerowej tolerancji dla nieodpowiedniego zachowania i przez cały czas będzie podejmować zdecydowane kroki w celu ich minimalizowania. Skorzysta na tym zdecydowana większość osób, która nie utrudnia innym lotu" - czytamy w środowym oświadczeniu przewoźnika.
Jak podlicza PAP, Ryanair operuje w tej chwili w 37 krajach, a samoloty irlandzkiego przewoźnika lądują na 234 lotniskach, gdzie aż 95 z nich to bazy przewoźnika. Do 2034 r. plany zakładają zwiększenie przewozu pasażerów do 300 mln rocznie. Pozwolić ma na to zwiększenie floty samolotów z obecnych około 600 maszyn o kolejne 350.
Agata Jaroszewska
Idź do oryginalnego materiału