Rząd planuje dopłaty do górnictwa. choćby 9 mld zł w 2025 roku

4 miesięcy temu
Zdjęcie: Rząd planuje dopłaty do górnictwa. Nawet 9 mld zł w 2025 roku


Z jednej strony Polska jest najszybciej odchodzącym od wydobycie węgla krajem w Europie, z drugiej przez cały czas dopłacamy do górnictwa ogromne kwoty. Projekt przyszłorocznego budżetu zakłada, iż polskie spółki górnicze węgla kamiennego otrzymają 9 mld zł w formie dotacji i subwencji. Wydobycie węgla spada, a Unia protestuje przeciw dopłatom do wygaszania sektora… Jaka przyszłość czeka polskie górnictwo?

Kolejne dopłaty z budżetu państwa

Już w maju minister finansów wyemitował obligacje skarbowe o wartości nominalnej 2 mld, przeznaczone na podwyższenie kapitału zakładowego Polskiej Grupy Górniczej. Mimo iż PGG przez cały czas jest największym przedsiębiorstwem górniczym w Europie i największym producentem węgla kamiennego, spółka jest w coraz gorszej kondycji, a wydobycie nie byłoby możliwe bez wsparcia państwa.

Według szacunków w 2024 roku dotacje dla górnictwa wyniosą aż 7 mld zł, a to nie koniec. Wiemy już, iż w 2025 roku, przewidziano środki o łącznej wartości 9 mld zł z przeznaczeniem na “redukcję zdolności produkcyjnej”. Kwota ta będzie pochodzić z różnych źródeł, w tym z obligacji ujętych w ustawie okołobudżetowej, dotacji i subwencji.

– Przewidywane na rok 2025 potrzeby w zakresie dopłat do redukcji zdolności produkcyjnych podmiotów węgla kamiennego mogą przewyższyć kwoty ujęte w ustawie budżetowej. W związku z powyższym zaistniała konieczność pozyskania dodatkowych środków na dopłaty do redukcji zdolności produkcyjnych przedsiębiorstw górniczych poprzez emisje skarbowych papierów wartościowych – wyjaśniono w uzasadnieniu do projektu.

Na tak wysokie wsparcie nie zgadza się Komisja Europejska, która protestuje przeciw subsydiowaniu kopalń i naciska na podjęcie środków wspierających odejście od węgla. Według umowy pomiędzy związkami górniczymi, a państwem ma ono nastąpić w 2049 roku, ale jest warunkowane znacznym wsparciem rządu. Państwo dopłaca do wygaszania działalności, aby pokryć różnicę między kosztami wydobycia, a przychodami ze sprzedaży węgla.

Dyrektywa metanowa vs. polskie górnictwo. Czy obawy przed zamknięciem kopalni są uzasadnione?

Co dalej?

Unijne opłaty za emisję CO2 rosną, elektrownie węglowe są w większości przestarzałe i nierentowne, coraz częściej dochodzi w nich do awarii, a funkcjonowanie znacząco obciąża budżet państwa. Fakty te mogą prowadzić tylko do jednego rozwiązania, jakim jest zamknięcie kopalni i przestawienie gospodarki na prąd z innych źródeł.

Według danych z portalu Our World In Data, udział węgla w polskiej produkcji prądu spadł poniżej 90% w 2008 roku, poniżej 80% w 2015, a w 2023 wyniósł rekordowo niskie 61%. Tendencja spadkowa przez cały czas się utrzymuje, co można wytłumaczyć rosnącym znaczeniem OZE, w tym głównie fotowoltaiki. Co więcej, ceny węgla spadają, a wraz z nimi zapotrzebowanie na ten surowiec, którego tony zalegają w polskich kopalniach.

Eksperci zauważają, iż zmiany te są nieuniknione, ale muszą być poprzedzone rozmową o nowych, niskoemisyjnych źródłach, a nie koncentracją na temacie zamykania elektrowni węglowych.

– Trudno liczyć na to, iż społeczeństwo zaakceptuje wyłączenia elektrowni węglowych, jeżeli przez to miałoby stracić prąd. Najpierw muszą powstać więc instalacje, które je zastąpią. W tak krótkim czasie w grę wchodzą te źródła, które można gwałtownie i masowo rozbudowywać, takie jak wiatr, słońce czy biogazownie. Ważne są też rozwiązania uzupełniające – zauważa Marcin Popkiewicz.

Źródła: Rzeczpospolita.pl, Businessinsider.pl, Oko.press.pl

Fot. Canva

Idź do oryginalnego materiału