Skrócony czas pracy. Minister tłumaczy: Dobrowolność, a nie odgórny przymus

2 godzin temu
Zdjęcie: Polsat News


W Polsce już niebawem ma ruszyć pilotaż skróconego czasu pracy. Do końca czerwca br. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej ma ogłosić jego zasady. Do projektowanych założeń pilotażu odniosła się w Sejmie szefowa MRPiPS Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Jak zapewniła, pilotaż będzie elastyczny - dostosowany do potrzeb poszczególnych branż, wielkości przedsiębiorstwa i specyfiki danego sektora.


Lewica, z której wywodzi się minister Dziemianowicz-Bąk, zawnioskowała do MRPiPS o informację w sprawie uruchomienia programu pilotażowego dotyczącego skrócenia czasu pracy. Do 30 czerwca 2025 r. resort pracy ma przedstawić zasady i warunki tego przedsięwzięcia, by w kolejnych miesiącach ruszył nabór dla firm, instytucji i organizacji. O szczegółach mówiła w czwartek 8 maja w Sejmie szefowa resortu pracy.
Niewykluczone, iż ruch Lewicy i wywołanie szefowej MRPiPS "do tablicy" jest odpowiedzią na wątpliwości dotyczące skróconego czasu pracy w samej koalicji rządzącej. Niedawno wyraziła je głośno minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz (Polska 2050). Jej zdaniem czterodniowy tydzień pracy jest nie do pogodzenia z pewnymi zawodami. Jako przykład wskazała sytuację w służbie zdrowia. "Mamy mało lekarzy, mamy mało pielęgniarek - jak (będzie - red.) 20 proc. pracy mniej, to jak będzie wyglądał system ochrony zdrowia?" - mówiła pod koniec kwietnia na antenie TVN24.Reklama


Przeczytaj więcej: Czterodniowy tydzień pracy to mniejsze pensje. Minister nie ma złudzeń

Skrócony czas pracy w Polsce. Minister: Pilotaż dostosowany do branż i firm


Minister Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z sejmowej mównicy wyjaśniła, iż program pilotażowy jest elastyczny - model skracania pracy ma być dostosowany do potrzeb poszczególnych branż, wielkości przedsiębiorstwa i specyfiki danego sektora.
Przypomniała, iż będzie to pierwszy taki pilotaż w tej części Europy.


"Po pierwsze - wiedza zamiast uprzedzeń. Po drugie - dobrowolność, a nie odgórny przymus. Po trzecie - rozwiązania szyte na miarę, a nie jak od sztancy. To są trzy najważniejsze cechy i założenia pilotażu skrócenia czasu pracy z zachowaniem poziomu wynagrodzenia" - powiedziała Dziemianowicz-Bąk.
Podkreśliła, iż ograniczenie godzinowego wymiaru pracy ma szansę być odpowiedzią na wyzwania związane z kryzysem demograficznym, rozwojem sztucznej inteligencji i postępującą automatyzacją.
Zwróciła uwagę, iż czas pracy jest skracany w innych krajach Unii Europejskiej. Wymieniła w tym kontekście m.in. Francję, Danię i Belgię. Jak podała, pilotaż będzie finansowany z Funduszu Pracy, a jego koszt to 10 mln zł w pierwszym roku realizacji.

Skrócony czas pracy Polaków - jak to będzie wyglądać w praktyce?



Ogłaszając start przygotowań do uruchomienia pilotażu pod koniec kwietnia, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk wskazała, iż skrócenie wymiaru czasu pracy może przybierać różne formy. "To czasami będzie skrócenie dnia pracy godzinowo. To czasami może być wydłużenie dni urlopu, na przykład w zakładach produkcyjnych, w których trudno byłoby skrócić ten godzinowy wymiar. Można redukować dni pracy w tygodniu" - wyliczała.
Na stole jest więc 6 godzin pracy dziennie (zamiast 8), trzydniowy weekend lub więcej dni urlopowych w ciągu roku. w tej chwili w Polsce dobowy czas pracy pracownika nie może przekraczać 8 godzin, a norma tygodniowa to przeciętnie 40 godzin w pięciodniowym tygodniu pracy.
MRPiPS zapowiada, iż nabór do pilotażu skróconego czasu pracy ruszy po wakacjach. Skrócenie wymiaru czasu pracy Polaków przy zachowaniu dotychczasowego poziomu wynagrodzenia było jedną z obietnic wyborczych Lewicy.
Idź do oryginalnego materiału