Podczas spotkania w Dżuddzy Ukraina zgodziła się przystać na 30-dniowe zawieszenie broni. USA zaś wznowiły wsparcie sprzętowe i wywiadowcze, które zablokowały na początku marca, po wizycie prezydenta Zełenskiego w Białym Domu. – Pomyślnie przeprowadzone spotkanie w Dżuddzie to nie jest krok naprzód, a powrót do starego porządku, przed oziębieniem relacji po 28 lutym. Powrót spokojny, bez emocji – komentuje Maria Piechowska, analityczka PISM, w rozmowie z Biznes Alert.
11 marca 2025 roku doszło do spotkania delegacji ukraińskiej i Stanów Zjednoczonych w Dżuddzie. Przedstawiciele Kijowa zgodzili się zaakceptować 30-dniowe zawieszenie broni, o ile Rosja też na nie przystanie. USA zaś odblokowały wsparcie sprzętowe i wywiadowcze dla Ukrainy. Niuanse spotkania i perspektywy na najbliższą przyszłość omawia Maria Piechowska, analityczka ds. Ukrainy Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM).
– Jakie owoce przyniesie te spotkanie pokaże najpierw reakcja Rosji, a później odpowiedź Stanów Zjednoczonych. w tej chwili jest to pierwszy krok, dobry, ale jeszcze niewyrokujący. W kwestii pokoju, to nigdy Ukraina nie była problemem, a Kreml – mówi rozmówczyni Biznes Alert.
Zaznacza, iż w interesie Rosji nie jest doprowadzenie do zawieszenia broni, a kontynuowanie wojny.
– w tej chwili nic nie wskazuje, by chcieli zawieszenie broni. A choćby o ile się na nie zgodzą to czy będą respektować ustalone warunki, a nie próbować je złamać i winą obarczyć Ukrainę? Po Kremlu można spodziewać się prowokacji – mówi Piechowska.
Rosja lepiej niż Ukraina grała pod wizję Trumpa
Analityczka wyjaśnia, iż Donald Trump ma wizję zakończenia wojny, a w negocjacjach i dyskusjach nie lubi słyszeć słowa „nie”.
– Usłyszał to od Wołodymyra Zełenskiego, w Białym Domu, gdy 28 lutego doszło do konfrontacji między nimi. Następnie przymusił Ukrainę do spotkań i rozmów. Rosja grała w jego grę sprytniej, nie mówiąc wprost „nie”. Uważam, iż będzie to kontynuowała i dalej krążyła, „zastanawiała się”. Kreml gra z Trumpem na czas – zauważa rozmówczyni Biznes Alert.
Piechowska wskazuje jako jeden z powodów gry na czas sytuacje w obwodzie kurskim. Siły ukraińskie w 2024 roku zajęły część regionu, a po wstrzymaniu wsparcia przez USA w marcu 2025 roku Rosja zaczęła je wypierać.
– Dopóki żołnierze ukraińscy są w obwodzie kurskim, dopóty Rosja nie zgodzi się na zawieszenie broni – dodaje.
– Rosyjski sposób negocjacji polega na języku siły, faktach dokonanych, a nie na wstrzymaniu walk i siadaniu do stołu – mówi analityczka.
Spotkanie w Dżuddzie to powrót do starego porządku
– Pomyślnie przeprowadzone spotkanie w Dżuddzie to nie jest krok naprzód, a powrót do starego porządku, przed oziębieniem relacji po 28 lutym. Powrót spokojny, bez emocji. To dobry znak, tak powinno się działać w relacjach międzynarodowych – wyjaśnia analityczka.
Zauważa, iż polityka prezydenta Trumpa i jego otoczenia jest emocjonalna. Pada wiele słów, jednak powinno zwrócić się uwagę na czyny, to one świadczą o tożsamości relacji. Mimo oziębienia kontaktów nie nastąpiło zerwanie rozmów z Ukrainą.
– Wiele wskazuje, iż wstrzymanie wsparcia dotyczyło głównie zdolności uderzania celów głęboko na terytorium rosyjskim. Rosjanie poczuli się dzięki temu silni, wykorzystali okazję i podjęli próbę wyparcia Ukraińców z obwodu kurskiego. To jest przykład języka siły, stosowanego przez Kreml, o którym mówiłam – zaznacza rozmówczyni Biznes Alert.
Maria Piechowska wyjaśnia, iż Ukraina posiada również własne zdolności wywiadowcze. W pewny zakresie skuteczniejsze od Stanów Zjednoczonych. Zwłaszcza o ile chodzi o szpiegów, agentów i oficerów działających „dość swobodnie” na terenie Rosji. Stąd pod względem rozpoznania nie była bezbronna mimo bierności sojusznika.
Ukraina zgodziła się na zawieszenie broni, USA odkręciły kurek
– Ukraina potrzebowała 30-dniowego zawieszenia broni, a dokładniej zgodzić się na tę propozycję. To nie tylko czas by się przegrupować, ale przede wszystkim wznowienie wsparcia wojskowego i wywiadowczego. Ukraińcy mogą nie tylko złapać oddech, ale i uzupełnić braki sprzętowe – wyjaśnia Maria Piechowska.
– o ile chodzi o Rosję to jej gospodarka, mówiąc delikatnie, nie jest w najlepszej formie. W przypadku Kremla, o ile zgodzi się na amerykańskie warunki, to też szansa na złapanie oddechu i zebranie sił. Oczywiście o ile nie złamie ustaleń – mówi na zakończenie rozmówczyni Biznes Alert.
Rozmawiał Marcin Karwowski
Odcięcie Ukrainy od danych wywiadowczych może uderzyć rykoszetem w USA