Susza znów powoli „zagląda” do naszych sadów…

4 godzin temu

Polskie gleby to niestety nie ukraińskie, mołdawskie czy węgierskie czarnoziemy i nie mają aż tak dobrych zdolności sorbcyjnych, jeżeli chodzi o utrzymanie wilgoci. W zagłębiu grójeckim już „kurzy się” w sadach. Na Powiślu Lubelskim niedobory wody widać „gołym okiem”. Wystarczyły dwa tygodnie bez deszczu i fala upałów, żeby susza znów zaczęła dawać się we znaki sadownikom.

Powyższe formy pomiaru są mało precyzyjne, dlatego spójrzmy na dane i mapy puławskiego IUNG-u. W okresie od 10 czerwca do 10 sierpnia widzimy wyraźne niedobory opadów w centralnej części Mazowsza, na południu Wielkopolski oaz w dużej części województwa lubelskiego. Tu niedobór deszczu wynosi choćby powyżej 150 litrów na każdy metr kwadratowy.

Prognozy niestety nie są optymistyczne. Z wyjątkiem rejonów górskich, najbliższe kilkanaście dni ma minąć pod znakiem słonecznej pogody. Ma być ciepło lub upalnie. Większe opady nie są zapowiadane, a w sadach bez nawodnienia wyraźnie widać już oznaki suszy. Jabłka najszybciej rosną właśnie na ostatnim etapie dojrzewania i dziś każda kropla jest dosłownie „na wagę złota”.

Idź do oryginalnego materiału