Polskę będzie reprezentował w stolicy Belgii premier Donald Tusk.
Startuje istotny europejski szczyt. Tematem m.in. nowe sankcje na Rosję
Szczyt w Brukseli szefowie państw i rządów państw UE rozpoczną w czwartek 26 czerwca od rozmowy z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, który połączy się z nimi zdalnie. Wśród tematów rozmów znajdą się także migracja, obronność i polityka klimatyczna. Najtrudniejsza będzie dyskusja o polityce wobec Izraela, która mocno dzieli unijne stolice.
Istotnym tematem szczytu będzie też 18. pakiet sankcji na Rosję, któremu unijni przywódcy mają dać zielone światło. Pakiet obejmuje m.in. gazociągi Nord Stream, kolejne rosyjskie banki, statki z tzw. floty cieni, a także zakaz eksportu produktów krytycznie ważnych dla rozwoju rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego.Reklama
Nowy pakiet sankcji na Rosję blokują jednak Węgry i Słowacja, które wykorzystują swoje prawo weta w tej sprawie, by wpłynąć na zaproponowany przez Komisję Europejską całkowity zakaz importu rosyjskiego gazu od 2028 r. Ustanowienie takiego zakazu jest możliwe pomimo sprzeciwu Budapesztu i Bratysławy, ponieważ wymaga jedynie większości kwalifikowanej (co oznacza zgodę co najmniej 15 państw, stanowiących 65 proc. ludności całej Unii).
Unijni dyplomaci na dzień przed szczytem donosili, iż ani Węgry, ani Słowacja nie przedstawiły konkretnych żądań dotyczących gazu. Przewiduje się jednak, iż oba kraje usatysfakcjonuje złożona na szczycie deklaracja szefowej KE Ursuli von der Leyen w sprawie ustępstw lub ułatwień dla Budapesztu i Bratysławy w zakresie dostępu do gazu. "Mamy doświadczenia z Węgrami ogłaszającymi weto, ale mamy też doświadczenia z Węgrami znoszącymi weto" - przypomniał dyplomata z jednego z państw UE.
Przywódcy rozstrzygną też, czy 18. pakiet sankcyjny będzie obejmować obniżenie limitu ceny za baryłkę rosyjskiej ropy z 60 do 45 dolarów. Taką redukcję limitu ceny zaproponowała KE. Dotychczasowy pułap cenowy obowiązuje od grudnia 2022 r. Wprowadziły go wówczas państwa G7, ale tym razem należące do tego formatu Stany Zjednoczone nie ogłosiły zainteresowania przyłączeniem się do nowego porozumienia. Limit musiałby więc zostać obniżony bez udziału USA, co zmniejszy jego skuteczność. Dodatkowo obawy wśród stolic wywołały fluktuacje ceny ropy na światowych rynkach w następstwie izraelskich ataków na Iran. Unijne źródła podkreślały jednak, że, pomimo wątpliwości, skreślenie tego pomysłu przez cały czas nie jest przesądzone.
Co dalej z członkostwem Ukrainy w UE? Węgry mówią twarde "nie"
Wbrew zapowiedziom, polska prezydencja nie zdołała zaproponować Radzie UE otwarcia pierwszego klastra w negocjacjach akcesyjnych z Ukrainą (a co za tym idzie, także z Mołdawią). Po reformie procesu akcesyjnego z 2020 r. rozdziały negocjacyjne zostały zgrupowane w sześć tzw. klastrów tematycznych. Chociaż Komisja Europejska uważa, iż Ukraina jest gotowa do otwarcia trzech klastrów, a - być może - do końca roku wszystkich sześciu, to otwarcie pierwszego blokują przez cały czas Węgry. Dlatego sprawa przyszłości procesu akcesyjnego trafi na najwyższy polityczny poziom w UE - czyli unijny szczyt.
"Jeżeli sytuacja się nie zmieni i przez cały czas nie będzie jednomyślności, szczyt może otworzyć drogę do tego, iż negocjacje będą kontynuowane w sposób nieformalny, by proces akcesyjny Ukrainy się nie zatrzymał" - podało unijne źródło. Takie "kreatywne rozwiązania" będą jednak działać do momentu, w którym proces nie będzie mógł być legalnie kontynuowany bez węgierskiej zgody.
Węgry przeciwne UE ws. dalszego wsparcia dla Ukrainy
Węgry nie zgadzają się też na konkluzje w sprawie dalszego wsparcia dla Ukrainy. W projekcie, który widziała PAP, "Rada Europejska wzywa państwa członkowskie do dalszego zwiększania wysiłków w celu zaspokojenia pilnych potrzeb wojskowych i obronnych Ukrainy, w szczególności w zakresie dostarczania systemów obrony powietrznej i systemów przeciwdronowych oraz amunicji dużego kalibru, aby pomóc Ukrainie, która korzysta ze swojego prawa do samoobrony, chronić swoich obywateli i terytorium przed nasilonymi codziennymi atakami Rosji".
Jeśli Budapeszt nie wycofa weta, tekst w sprawie Ukrainy może zostać przyjęty po raz drugi w formie noty popieranej przez 26 przywódców. Po raz pierwszy stało się tak na szczycie w marcu br.
Dużo większe podziały niż Ukraina budzi kwestia Izraela. Unijna dyplomacja sporządziła, na prośbę państw, raport, w którym doszła do wniosku, iż Izrael - blokując pomoc humanitarną dla Strefy Gazy - łamie zapisy umowy stowarzyszeniowej z Unią dotyczące praw człowieka. Nie ma wśród stolic jasności, jakie powinny być dalsze kroki Wspólnoty. Dyplomaci spodziewają się co najmniej długiej debaty przywódców w tej sprawie.