“Tę dyskusję należałoby już zakończyć”. Umowa z Mercosurem jeszcze w tym roku?

3 tygodni temu

Choć posłowie komisji rolnictwa biją na alarm, większość eurodeputowanych w Parlamencie Europejskim chce jak najszybciej podpisać umowę handlową z krajami Mercosuru. Eksperci przekonują, iż porozumienie przyniesie korzyści gospodarce UE, a wpływ na unijne rolnictwo będzie minimalny. Rolnicy są jednak sceptyczni.

Umowa prawie gotowa. Ratyfikacja jeszcze w tym roku?

Na posiedzeniu komisji INTA 15 maja europosłowie i zaproszeni eksperci omawiali zaktualizowaną analizę skutków umowy UE–Mercosur. Z wypowiedzi większości mówców wyłaniał się klarowny przekaz: porozumienie jest potrzebne, gotowe i może zostać ratyfikowane jeszcze w drugiej połowie 2025 roku.

– Zakładamy, iż gotowy tekst trafi niebawem do Parlamentu, zostanie przetłumaczony, a następnie przejdzie przez zwykłą procedurę ratyfikacji – zapowiedział przewodniczący komisji Bernd Lange (S&D, Niemcy). – Liczymy, iż w drugiej połowie bieżącego roku dyskusja zostanie zamknięta.

W dyskusji dominował ton optymizmu. Eksperci, którzy przygotowali nowe opracowanie na zlecenie Parlamentu Europejskiego, zgodnie podkreślali, iż umowa przyniesie gospodarce UE istotne korzyści – zwłaszcza w sektorach, które dla Brukseli mają znaczenie strategiczne.

– Obecna wersja zawiera szereg nowych wiążących zobowiązań, wspartych autonomicznymi środkami UE, jak rozporządzenie w sprawie wylesiania – mówił prof. Peter-Tobias Stoll (Uniwersytet w Getyndze). – Uwzględnia też kwestie handlu i płci, zgodnie z rozwiązaniami przyjętymi już w umowach z Chile i Nową Zelandią.

Eksperci: gospodarka zyska, rolnictwo nie ucierpi

W jego ocenie porozumienie może mieć pozytywny wpływ na PKB oraz zapewni Unii dostęp do krytycznych surowców. Wymienił także przemysł samochodowy i chemiczny jako głównych beneficjentów umowy.

– W czasach geopolitycznych napięć Mercosur oferuje przewidywalność, a kooperacja z krajami podzielającymi nasze wartości nabiera strategicznego znaczenia.

Podobne wnioski płynęły z wypowiedzi Jana Hagemejera (CASE, Uniwersytet Warszawski). Z jego danych wynika, iż eksport UE do Mercosur może wzrosnąć o 20%, a import o 16%. Wpływ na PKB będzie niewielki – 0,1% w przypadku UE i 0,3% dla Mercosur – ale struktura zmian wskazuje na wyraźne zwycięstwo europejskiej gospodarki przetwórczej.

– Najwięcej zyskają sektory motoryzacyjny i chemiczny. Straty będą ograniczone – głównie dla wołowiny i cukru, i to na poziomie kilku dziesiątych procenta – tłumaczył ekonomista.

Głos w sprawie rynku rolnego zabrała również Bettina Rudloff (SWP, Berlin). Wskazała, iż kwota importowa na wołowinę została ustalona na 29 tys. ton rocznie i będzie wprowadzana stopniowo.

– To nie oznacza nowego importu. To wolumen zbliżony do obecnego i stanowi mniej niż 2% unijnej produkcji – podkreśliła.

Jej zdaniem obawy dotyczące dobrostanu zwierząt w Ameryce Południowej bywają przesadzone. – Trudno narzucić wspólny standard. Nie zawsze sytuacja w UE jest lepsza niż w Argentynie czy Brazylii. Pojawia się pytanie: kto definiuje, co jest „lepsze”? – pytała Rudloff.

Wielu europosłów powoływało się na przedstawioną analizę jako dowód na to, iż umowa nie tylko nie zagraża unijnemu rolnictwu, ale wręcz jest szansą na wzmocnienie pozycji UE w światowym handlu.

– Porozumienie może przynieść wzrost eksportu o 12,5%, importu o 8,5%. To bardzo duże liczby w wymiarze rolnym – mówił Gabriel Mato (EPL, Hiszpania), sprawozdawca grupy monitorującej umowę UE–Mercosur. – Ryzyko dla rolnictwa będzie ograniczone dzięki trzem poziomom ochrony: kwotom, klauzulom zabezpieczającym i funduszowi kompensacyjnemu.

Mato przytoczył też głosy z sektora. – COPA-COGECA i Via Campesina zgłaszały wątpliwości co do konkurencyjności, ale branża mleczarska mówiła, iż eksport sera może wzrosnąć dziesięciokrotnie – przypomniał.

Francisco José Millán Mon (EPL, Hiszpania), sprawozdawca komisji AFET, podkreślił geopolityczny wymiar porozumienia.

– To partnerzy bliscy naszej wizji świata. Musimy zawierać porozumienia z krajami, które chcą z nami współpracować – argumentował. – Świat będzie lepszy w kontekście wymagań środowiskowych, klimatu itd., jeżeli będziemy w stanie razem osiągnąć porozumienie.

João Cotrim de Figueiredo (Renew Europe, Portugalia) uznał obawy o skutki dla rolnictwa za przesadzone. – jeżeli chodzi o wołowinę, wpływ powinien mieścić się w granicach 1–2%. Myślę, iż tę dyskusję należałoby już zakończyć – stwierdził.

Kto popiera, kto protestuje? Głos rolników i polityków

Wśród krytyków dominowali przedstawiciele komisji rolnictwa oraz posłowie Zielonych i Lewicy.

Daniel Buda (EPL, Rumunia), sprawozdawca AGRI, zarzucił Komisji brak odpowiedzi na podstawowe pytania. – Musimy wiedzieć, jakie produkty będą importowane: czy będzie to mięso najwyższej jakości, czy tusze. W krajach Mercosur dopuszczonych jest co najmniej 25 substancji zakazanych w UE – ostrzegał.

Z kolei Anna Bryłka (PdE, Polska) przypomniała, iż różnice w standardach są nie do zweryfikowania. – Nie ma szans, by kontrolami granicznymi sprawdzić, w jakich warunkach produkowana jest żywność. To naraża naszych rolników na nieuczciwą konkurencję – podkreśliła.

Lukas Sieper (Niezrzeszeni, Niemcy) ostro skrytykował podejście większości posłów. – Lokalni rolnicy nie mogą stać się ofiarą geopolitycznych rozgrywek. Nie możemy przyjąć kompromisu w sprawie sprawiedliwości i zrównoważonego rozwoju – stwierdził.

Benoit Cassart (Renew Europe, Belgia) zaapelował o ostrożność przy stosowaniu mechanizmu wyrównawczego. – Czy ten mechanizm pozwoli producentom na ominięcie naszej polityki w zakresie ograniczania wylesiania? – pytał.

Kiedy decyzja? Parlament może przyjąć umowę szybciej, niż myślisz

W imieniu Komisji Europejskiej głos zabrała J. Kersteinova (DG Trade), która potwierdziła, iż realizowane są końcowe prace nad dokumentem.

– Cieszymy się, iż wnioski autorów analizy są zgodne z naszymi. Tekst jest tłumaczony, przygotowujemy ocenę skutków, która będzie dołączona do wniosku ratyfikacyjnego – poinformowała.

Prof. Stoll podkreślił, iż choćby jeżeli kraje Mercosur uznają nowe przepisy unijne za problematyczne, nie będą mogły ich zakwestionować bez spełnienia wyjątkowych warunków. – Partnerzy z WTO mają świadomość, iż uruchomienie takiej procedury nie miałoby szans powodzenia – dodał.

Bernd Lange zakończył spotkanie stwierdzeniem, iż „tym razem debata była wyjątkowo treściwa”. I choć nikt nie podał daty ratyfikacji, wszystko wskazuje na to, iż procedura może ruszyć szybciej, niż się spodziewano.

Idź do oryginalnego materiału