Tesla oskarżona po dramatycznym wypadku dziecka i ciężarnej matki

7 miesięcy temu

Amerykanka Mallory Harcourt złożyła pozew przeciwko Tesli, twierdząc, iż „niebezpieczna konstrukcja” pojazdu Model X doprowadziła do wypadku. Obecnie, sprawę rozpatruje sąd ławy przysięgłych, który zadecyduje, czy firma Tesla jest winna oszustwa konsumenckiego i zaniedbań w projektowaniu oprogramowania. Harcourt twierdzi, iż technologia Tesli, reklamowana jako bezpieczna, okazała się wadliwa.

  • Bezpieczeństwo technologii Tesli: Czy reklamowane funkcje bezpieczeństwa były wprowadzające w błąd?
  • Odpowiedzialność za wypadek: Czy Tesla odpowiada za wady projektowe?
  • Konsekwencje prawne i finansowe dla Tesli: Jakie mogą być długoterminowe skutki procesu?

Tesla nie taka bezpieczna, jak ją reklamują? Poważny wypadek stawia dodatkowe pytania

Mallory Harcourt wniosła pozew przeciwko firmie Tesla, twierdząc, iż „niebezpieczna konstrukcja” pojazdu Model X przyczyniła się do wypadku. Teraz sąd ławy przysięgłych będzie musiał rozstrzygnąć, czy Tesla dopuściła się oszustwa konsumenckiego, reklamując technologię Modelu X jako bezpieczną oraz czy występują „rzekome wady” w projektowaniu oprogramowania.

Jak doszło do feralnego wypadku? Otóż poszkodowana wróciła do domu z kliniki chiropraktycznej swojego męża, prowadząc nową Teslę. Gdy przyjechała, zaparkowała na podjeździe, wysiadła z pojazdu, zostawiając otwarte drzwi kierowcy. Następnie zdała sobie sprawę, iż zapomniała kluczy w biurze męża i nie mogła dostać się do środka domu. Gdy potrzebowała zmienić pieluchę swojemu synowi, wróciła po torbę z pieluchami do Tesli i poszła przygotować miejsce do przewijania w garażu.

Czytaj również: Tesla przekracza oczekiwania: Obniżki cen napędzają dostawy do rekordu

Niestety podczas gdy Harcourt była w garażu, jej syn niezauważenie oddalił się od niej, podszedł do Tesli i wspiął się do środka. Jak informuje „The Miami Herald”, kobieta zawołała za synem i podążyła za nim, gdy włączył samochód. Następnie, zgodnie z materiałami procesowymi, chłopiec będąc w przestrzeni na nogi kierowcy, dotknął pedału hamulca, co uruchomiło samochód i spowodowało automatyczne zamknięcie drzwi typu „falcon wing”. Sekundy później, chłopiec sięgnął po dźwignię zmiany biegów, przestawiając samochód z pozycji „park” na „drive” i nacisnął pedał gazu.

News: California Mom Sues Tesla After 2-Year-Old "Started" Model X And Hit Her …

Mallory Harcourt alleges that in 2018, a Tesla Model X ran over her after her two-year-old son inadvertently started it.

Eight-and-a-half months pregnant at the time, the incident broke her… pic.twitter.com/Pr5cg96Gdc

— Brian Basson (@BassonBrain) April 13, 2024

Tesla Model X gwałtownie ruszyła w stronę Harcourt z prędkością ponad 8 mil na godzinę (ok. 13 km/h). Poszkodowana „praktycznie nie miała czasu w reakcję”, gdy Tesla w nią wjechała. Kobieta zawołała o pomoc do sąsiadów po drugiej stronie ulicy, prosząc o wezwanie karetki. Harcourt doznała poważnych obrażeń, w tym złamań, i została przewieziona do szpitala.

Co równie istotne. W momencie wypadku była w ciąży w ósmym miesiącu, a incydent spowodował złamanie jej miednicy i zmusił ją do przedwczesnego porodu, który opisała jako „wyjątkowo bolesny”. Z tego powodu adwokaci poszkodowanej twierdzą, iż przyczyną wypadku była wada konstrukcyjna pojazdu.

Odmowa odpowiedzialności ze strony Tesli

W odpowiedzi, Tesla stanowczo zaprzeczyła, jakoby Model X z 2018 roku posiadał jakiekolwiek wady konstrukcyjne. Firma argumentowała, iż doznane przez Harcourt obrażenia są „wynikiem jej własnej nieostrożności, polegającej na pozostawieniu syna bez nadzoru”.

Tesla podnosiła, iż jej zaawansowane funkcje wspomagania kierowcy adekwatnie zareagowały w sytuacji kryzysowej, co ostatecznie uratowało życie kobiety. Według przedstawicieli firmy, systemy bezpieczeństwa pojazdu zredukowały moment obrotowy silnika, zwolniły pojazd i automatycznie przestawiły go z powrotem na bieg „park” w chwili, gdy dziecko puściło pedał gazu. Firma twierdzi, iż te działania zapobiegły jeszcze większym obrażeniom.

Mallory Harcourt was eight months pregnant when her 2-year-old son crawled into the driver’s seat of her Tesla and crashed into her.

Tesla sued after toddler crashes Model X into pregnant mom https://t.co/bQ6e9aaRDa

— WREG News Channel 3 (@3onyourside) April 3, 2024

Czytaj również: Indonezja chce ożywić przemysł niklowy. W tle umowa z Teslą

Reprezentujący poskzodowaną adwokaci kontestowali te twierdzenia, wskazując na poważne obrażenia ciała doznane przez ich klientkę w wyniku wypadku, w tym złamania i poważne uszkodzenie miednicy, które skutkowały przedwczesnym porodem. Opisując poród jako „wyjątkowo bolesny” z powodu odniesionych obrażeń, podkreślili, iż bezpieczeństwo pojazdu było niewystarczające, biorąc pod uwagę możliwość, iż dziecko mogło samodzielnie uruchomić pojazd.

Sprawa, która trafiła do sądu 11 kwietnia, będzie testem zarówno dla polityki odpowiedzialności producentów pojazdów autonomicznych, jak i dla roli, jaką powinny pełnić zaawansowane technologie bezpieczeństwa w zapobieganiu tego rodzaju wypadkom. Kobieta domaga się odszkodowania na nieokreśloną kwotę, mającego pokryć koszty medyczne, cierpienie psychiczne oraz inne straty związane z wypadkiem i jego konsekwencjami.

Źródło: Mallory Harcourt Facebook

Czy technologia Tesla mogła zapobiec tragedii?

Ostatecznie, tragiczne wydarzenia z grudnia 2018 roku, gdy Tesla Model X potrąciła Mallory Harcourt, wywołały liczne pytania dotyczące bezpieczeństwa i odpowiedzialności. Poszkodowana, będąca wówczas w zaawansowanej ciąży, doznała poważnych obrażeń, które spowodowały przedwczesny poród. Czy zaistniała sytuacja była wynikiem niedbalstwa matki, czy faktycznie wynikała z wadliwej konstrukcji pojazdu?

Odpowiedzialność za to zdarzenie jest teraz przedmiotem procesu, gdzie adwokaci Tesli argumentują, iż wspomniane wcześniej zaimplementowane funkcje bezpieczeństwa w Modelu X, takie jak „Brake Override” i „Obstacle-Aware Acceleration”, ograniczyły prędkość pojazdu, mimo iż pedał gazu został wciśnięty do końca. Systemy te, według nich, mogły choćby uratować życie kobiety.

Jak więc interpretować tę sytuację: jako wadę projektową, czy jako serię błędnych decyzji podjętych przez poszkodowaną? Czy można było uniknąć tego wypadku, wykorzystując dostępne opcje bezpieczeństwa jak PIN-to-Drive? Te pytania są teraz w centrum rozważań sądu, który będzie musiał rozstrzygnąć, na ile zaawansowane technologie mogą wpływać na zmniejszenie ryzyka wypadków.

Tesla wprowadzi robotaksówki! Czy czeka nas rewolucja w transporcie?

Znajdziesz nas w Google News
Idź do oryginalnego materiału