Tragiczny wypadek ciężarówki i BMW pod Łodzią! Z pojazdów niemal nic nie zostało

2 tygodni temu

Przerażający wypadek ciężarówki i BMW miał miejsce we wtorkowy poranek, na trasie S8 pod Łodzią. W wyniku zderzenia jadącej pod prąd osobówki z prawidłowo jadącym autotransporterem, z pojazdów zostały niemal szczątki. Życie straciła jedna osoba, a druga w stanie krytycznym walczy o życie w szpitalu. Zdarzenie wstrząsnęło zarówno służbami ratunkowymi, jak i kierowcami poruszającymi się tym odcinkiem drogi.

Wypadek ciężarówki pod Łodzią

Wypadek ciężarówki i BMW miał miejsce na trasie S8 pod Łodzią, we wtorek około godziny 8:30, w porannym szczycie komunikacyjnym. Młody kierowca BMW, prawdopodobnie modelu X5, poruszał się wbrew kierunkowi ruchu na trasie ekspresowej. Jechał od strony Pawlikowic w kierunku Łodzi, choć znajdował się na jezdni prowadzącej w stronę Wrocławia. Niebezpieczna jazda pod prąd zakończyła się katastrofą tuż przed węzłem Pabianice-Południe. BMW wyłoniło się zza ekranów dźwiękochłonnych oraz łuku drogi i zderzyło się czołowo z nadjeżdżającym autotransporterem opartym na Mercedesie Actrosie.

Siła uderzenia była potężna. BMW uderzyło w lewy przedni narożnik kabiny ciężarówki, całkowicie miażdżąc jej lewą stronę. Kabina Actrosa, umieszczona nisko nad ziemią, nie miała żadnych szans w konfrontacji z rozpędzonym SUV-em. Za kierownicą ciężarówki znajdował się 44-letni mężczyzna. Zdołał przeżyć, jednak jego obrażenia są bardzo poważne. Ratownicy medyczni przetransportowali go natychmiast do szpitala, gdzie walczy o życie. Lekarze określają jego stan jako ciężki.

Osobowe BMW zostało niemal doszczętnie zniszczone – jego karoseria została zmiażdżona aż do tylnej części pojazdu. Wskazuje to na bardzo wysoką prędkość, z jaką poruszał się samochód. Po zderzeniu pojazd stanął w płomieniach. Mimo szybkiej reakcji służb, 22-letni kierowca nie miał żadnych szans i zginął na miejscu.

Przyczyny tragedii przez cały czas nieznane

Choć wiadomo, iż za tragiczny wypadek ciężarówki i BMW pod Łodzią odpowiada kierowca osobówki, na ten moment nie wiadomo, dlaczego młody kierowca wjechał na ekspresówkę pod prąd. Policja nie wyklucza żadnej z możliwości – od pomyłki, przez stan nietrzeźwości, aż po celowe działanie. Śledczy czekają na wyniki badań toksykologicznych oraz analizują monitoring drogowy.

Eksperci zgodnie twierdzą, iż tylko przypadek sprawił, iż ofiar w tym zdarzeniu nie było więcej. Ruch na S8 w godzinach porannych jest bardzo duży, a wjechanie pod prąd to śmiertelne zagrożenie nie tylko dla kierowcy łamiącego przepisy, ale i dla całej reszty uczestników ruchu.

Po wypadku trasa S8 została całkowicie zablokowana w kierunku Wrocławia na kilka godzin. Na miejscu pracowały wszystkie służby: policja, straż pożarna, pogotowie oraz służby drogowe. Kierowcy zostali przekierowani na objazdy, co spowodowało znaczne korki w regionie. Każdy tego typu wypadek przypomina, jak kilka trzeba, by doszło do tragedii. Błąd, pośpiech, nieuwaga – wszystko może skończyć się dramatem. Warto o tym pamiętać, siadając za kierownicą.

Wypadki i chamstwo na drodze. Tak właśnie jeżdżą Polacy

Znajdziesz nas w Google News
Idź do oryginalnego materiału