Trudne rozmowy polsko-ukraińskie. Ukraina stawia twarde warunki

5 miesięcy temu

Od kilku tygodni realizowane są spotkania i negocjacje przedstawicieli rządów Polski i Ukrainy, mające na celu uregulowanie zasad handlu produktami rolno-spożywczymi. Rozmowy polsko-ukraińskie są jednak trudne. Ukraina stawia bowiem twarde warunki.

Minister rolnictwa Czesław Siekierski w rozmowie z Gazetą Prawną odsłania kulisy ostatnich rozmów ze stroną ukraińską. Szef resortu rolnictwa wyjaśnia, dlaczego rozmowy polsko-ukraińskie są trudne i nie przyniosły jeszcze rezultatów.

Rozmowy polsko-ukraińskie są trudne

Cały czas realizowane są rozmowy polsko-ukraińskie dotyczące zabezpieczenia naszego rynku przed napływem tanich płodów rolnych z Ukrainy. Minister rolnictwa Czesław Siekierski nie ukrywa, iż jest trudna, gdyż Ukraina stawia twarde warunki. Minister nie zgadza się z oskarżeniami rolników, iż rząd nic nie robi, aby zabezpieczyć interesy i przyszłość polskiego rolnictwa. Jak wyjaśnia, cały czas prowadzone są negocjacje. Ale napotykają one na wiele trudności.

Aż głupio się przyznać, bo znów powiedzą, iż rozmawiamy i rozmawiamy, a co z tego wynika, ale partner do rozmów jest bardzo trudny. Oni chcą zachować warunki liberalizacji handlu, które zostały wprowadzone w okresie wojny, aby wesprzeć Ukrainę. I oni uważają, iż to już ma tak zostać do końca i iż to będzie ich główna pozycja negocjacyjna — mówi szef resortu rolnictwa.

Ukraina stawia twarde warunki

W tym tygodniu przedstawiciele ministerstwa rolnictwa spotkali się z reprezentantami sektora owoców miękkich. Bowiem to właśnie ta grupa może w najbliższych miesiącach najbardziej odczuć napływ ukraińskich truskawek czy malin. Polscy plantatorzy są za zamknięciem granic dla wschodnich owoców. Ministerstwo jednak twierdzi, iż w tej chwili nie ma takiej możliwości. Powodem jest stanowczy sprzeciw Ukrainy i postawienie twardych warunków. Mianowicie, w przypadku wprowadzenia przez Polskę utrudnień w handlu, Ukraina grozi zamknięciem swojego rynku dla wielu polskich produktów i przetworów rolnych. Rozmowy polsko-ukraińskie wobec takich postanowień utknęły zatem w martwym punkcie.

Teraz spotkaliśmy się z sektorem owoców miękkich. I wiadomo, iż jest problem związany z malinami, nie wiemy jaka będzie sytuacja, jeżeli chodzi o truskawki. A Ukraińcy są bardzo twardymi negocjatorami. Mówią nam otwartym tekstem, iż jeżeli my ich zablokujemy w malinach, to oni nie będą przyjmować naszych mrożonych warzyw. Jak mówimy, iż zrobimy blokadę, to odpowiadają, iż przestaną przyjmować od nas owoce i przetwory mleczne — powiedział Czesław Siekierski.

Ukraińcy mają świetne kontakty w Brukseli

We wtorek, 9 kwietnia br. komisja ds. handlu międzynarodowego przy Parlamencie Europejskim zatwierdziła przedłużenie zliberalizowanych warunków handlu z Ukrainą do czerwca 2025 r. Nowe przepisy musi jeszcze zaakceptować PE. jeżeli bezcłowy handel będzie przedłużony, Ukraina będzie mogła przez cały czas eksportować do UE żywność na zliberalizowanych zasadach. Przy czym część towarów (jaja, drób, miód, cukier, owies, kukurydza i kasza) zostanie objęta ograniczeniami ilościowymi. Polscy negocjatorzy twierdzą, iż Ukraina ma doskonałe wejścia w strukturach unijnych. Jak powiedział minister rolnictwa Czesław Siekierski w rozmowie z Gazetą Prawną:

Oni mają świetnie rozwinięte kontakty w Brukseli, iż dosłownie można się od nich uczyć. Ja się zastanawiam, jak państwo, które jest w stanie wojny, ma w obszarze wzmacniania własnego dużego biznesu taką determinację. Tam jednak rządzi biznes i to biznes, który bardzo zdominował najwyższych polityków — mówi szef resortu rolnictwa.

Trwają rozmowy polsko-ukraińskie, a polscy rolnicy czekają na dopłaty do zbóż

Jednocześnie realizowane są negocjacje na temat dopłat dla rolników, którzy ponieśli straty spowodowane niekontrolowanym napływem ukraińskiego zboża. Jak dotąd nie opublikowano rozporządzenia w tej sprawie, gdyż rozmowy są przez cały czas kontynuowane. Jak poinformował wczoraj (10.04) premier Donald Tusk, nie ma jeszcze decyzji w tej sprawie, gdyż musi się upewnić, iż wydanie rządowych pieniędzy (2 mld zł) faktycznie pomoże w rozładowaniu rynku zboża w Polsce, a pomoc trafi wyłącznie do poszkodowanych rolników.

Źródło: gazeta prawna

Idź do oryginalnego materiału