Jak informuje "Rzeczpospolita", do kradzieży doszło w centrum Warszawy w niezwykle prestiżowym miejscu - w okolicach Ogrodu Saskiego. Z relacji sąsiadów wynika, iż włamywacze musieli wejść do mieszkania i dokonać kradzieży niezwykle cicho. Nikt nie słyszał żadnych hałasów, ani nie widział nikogo podejrzanego.
Ukradli sejf z 4 mln złotych. Kradzież w samym centrum miasta
Do kradzieży doszło - jako podała we wtorek wczesnym wieczorem "Rz" - w mieszkaniu mieszczącym się na parterze kamienicy. Jak wynika ze wstępnych ustaleń śledczych, włamywacze weszli do mieszkania, podważając drzwi tarasowe do jednego z pomieszczeń.Reklama
Złodzieje prawdopodobnie doskonale wiedzieli, iż nikogo nie ma w lokalu, ponieważ wykorzystano dwudniową nieobecność właścicieli (10-12 kwietnia). Wszystko wskazuje na to, iż mieszkanie mogło być obserwowane od dłuższego czasu.
Sprawa wyszła na jaw po tym, jak właściciele wrócili do domu - o tym, iż odkryli zniknięcie drogocennych przedmiotów i gotówki, od razu powiadomili policję. Łupem przestępców padła zawartość sejfu. Miała się w nim znajdować gotówka w różnych walutach, cenna biżuteria m.in. z diamentami, a także drogie, markowe zegarki.
Łączną wartość zawartości skradzionego sejfu poszkodowany właściciel ocenił na około 4 miliony złotych.
Sprawa kradzieży sejfu została przekazana do prokuratury
Policja analizuje nagrania z okolicznych kamer monitoringu - zarówno miejskich, jak i prywatnych - mając nadzieję, iż uda się ustalić tożsamość sprawców. Na miejscu przestępstwa realizowane są czynności śledcze, w tym zabezpieczanie śladów. Okradziony lokal znajduje się w samym sercu miasta, które jest gęsto pokryte systemem kamer. Nie wiadomo jednak, czy sprawcy nie byli zamaskowani, co mogłoby utrudnić identyfikację.
Jak poinformował "Rz" rzecznik Komendy Stołecznej Policji Robert Szumiata, ze względu na wartość szkody materiały sprawy - w celu wszczęcia śledztwa - zostały przesłane do prokuratury.