
Francja i Ukraina podpisały list intencyjny dotyczący zakupu przez Kijów do 100 francuskich maszyn wielozadaniowych Dassault Rafale w ciągu najbliższych 10 lat. Ukraina otrzyma też systemy obrony powietrznej i antydronowe na mocy osobnej umowy.
Nie podano wartości transakcji, bowiem jak stwierdzono w komunikacie Pałacu Elizejskiego list intencyjny był zobowiązaniem politycznym, a nie umową kupna, która ma zostać zawarta później. Transakcja miałaby zostać sfinansowana z programów Unii Europejskiej oraz poprzez planowane wykorzystanie aktywów rosyjskich, na co Unia Europejska musi jeszcze wyrazić zgodę. List intencyjny przy tym obejmuje nowy sprzęt nie zaś zapasy francuskie.
Przewiduje się zawarcie osobnych umów wykonawczych na poszczególne transze zamówienia na samoloty. Kontrakty będą zależały od finansowania, przy czym część środków będzie pochodzić z unijnego funduszu pożyczkowego Security Action for Europe (SAFE) o wartości 150 mld euro, zaś reszta ma pochodzić z zamrożonych rosyjskich aktywów. Akcje Dassault, producenta samolotów, gwałtownie wzrosły o 8%, co było najwyższym ich wzrostem jednosesyjnym w obecnej dekadzie.
Umowa z Francją została podpisana niecały miesiąc po tym, jak Ukraina podpisała list intencyjny ze Szwecją w sprawie dostawy dla Sił Powietrznych Ukrainy 150 myśliwców Saab JAS39 Gripen.
„Planujemy Rafale, 100 Rafale – to ogromna kwota. To jest potrzebne do odbudowy ukraińskiej armii” – powiedział Macron w wywiadzie dla LCI TV.
Pierwsza dostawa Rafale zależeć będzie od tego jak gwałtownie uda się na te maszyny przeszkolić ukraińskich pilotów oraz od stworzenia niezbędnej infrastruktury. Tu analitycy lotniczy są sceptyczni – Rafale potrzebuje lepszej obsługi niż Gripen projektowany od razu jako „myśliwiec na trudne warunki eksploatacji”, szkolenie na nim jest trudniejsze niż na F-16 czy JAS39 i trwa dłużej.
Ukraińskie Siły Powietrzne mają także na stanie samoloty wielozadaniowe F-16 wyprodukowane przez Lockheed Martin i dostarczone przez kraje NATO, w tym Danię i Holandię. Departament Stanu USA zatwierdził w maju szkolenie i usługi w zakresie F-16 dla Ukrainy o wartości do 350 mln dolarów.
W liście intencyjnym podpisanym przez prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego i prezydenta Francji Emmanuela Macrona uwzględniono także systemy obrony powietrznej, amunicję i drony.
„Celem (naszych działań) było udzielenie Ukrainie krótkoterminowej pomocy w postaci dronów, przechwytywaczy dronów i innego sprzętu, a także długoterminowej, aby umożliwić jej odparcie wszelkich nowych inwazji po zawarciu porozumienia pokojowego” – powiedział prezydent Macron.
„To będzie najpotężniejsza obrona powietrzna, jedna z najpotężniejszych na świecie […]. Dzisiaj jest wyjątkowy, wręcz historyczny moment dla obu narodów: Francji i Ukrainy” – powiedział Zełenski podczas ceremonii podpisania listu na francuskim lotnisku wojskowym Villacoublay.
W komentarzu dla radia RTL, Zełenski pochwalił francuską wersję systemu SAMP/T jako „jeden z najlepszych” systemów obrony powietrznej na świecie. Dodał, iż Kijów otrzyma osiem takich systemów, ale odmówił podania harmonogramu dostaw. Jak dodał, Ukraina i Francja zgodziły się na współpracę przy wspólnych projektach przemysłowych w zakresie produkcji dronów przechwytujących i rozwoju niezbędnej technologii.
Ukraina ma problem ze swoją obroną powietrzną zarówno stacjonarną, obiektową, jak i mobilną. Rosjanie atakują falami po więcej niż 500 prostych dronów Shaheed/Gierań, używając także pocisków rakietowych i bomb szybujących, zabijając cywilów i powodując przerwy w dostawie prądu przed zimą oraz próbując zniszczyć ukraińskie pozycje obronne na froncie. Prezydent Zełenski wielokrotnie powtarzał, iż priorytetem Kijowa jest pozyskanie jak największej liczby systemów obrony powietrznej od sojuszników, w tym systemów Patriot i myśliwców do odpierania ataków.
Jak twierdzą francuskie media, od kilku tygodni już toczą się rozmowy na temat możliwości zapewnienia przez Francję większego wsparcia militarnego dla ukraińskiej obrony powietrznej. Problemem jest „sprawczość” kolejnych francuskich rządów i samego prezydenta Macrona, zmagających się z coraz wyraźniejszą niestabilnością polityczną i gospodarczą. Tymczasem Zjednoczenie Narodowe, największa siła opozycyjna kierowana przez Marie Le Pen i Jordana Bardellę nie jest przeciwne sprzedawaniu uzbrojenia Ukrainie. Ale właśnie tylko na zasadach komercyjnych, na warunkach rynkowych i przy zapewnieniu pełnego finansowania ze strony ukraińskiej.
Obecnie Francja razem Wlk. Brytanią naciska na utworzenie koalicji 30 państw, które mogłyby wysłać wojska i zaopatrzenie na Ukrainę, by w razie pokoju stanowić swoiste „siły pokojowe” lub zabezpieczać jej zachodnie granice.
Jak wynika z inicjatyw francuskich, brytyjskich i szwedzkich to Europa coraz częściej przejmuje odpowiedzialność za finansowanie pomocy dla Kijowa zarówno cywilnej, jak i wojskowej. W przypadki tej ostatniej administracja prezydenta USA Donalda Trumpa zgodziła się po prostu na sprzedaż uzbrojenia Europejczykom po cenach komercyjnych, bez żadnych rabatów. To uzbrojenie jest przekazywane Ukrainie.
Sama zaś Ukraina musi liczyć na finansowanie ze strony międzynarodowych darczyńców by utrzymać państwo. Według Komisji Europejskiej potrzebne będzie w ciągu dwóch następnych lat 137,5 mld euro w pomocy cywilnej i wojskowej dla tego państwa, by mogło się ono obronić przed Rosją, której inwazja trwa już czwarty rok. Tymczasem UE ma trudności z sfinalizowaniem planu wykorzystania unieruchomionych aktywów rosyjskiego banku centralnego do utrzymania przepływów finansowych pomocy dla Kijowa. Jak powiedział Zełenski w Paryżu, Kijów będzie dążył do wykorzystania funduszy z mechanizmu Grupy Siedmiu, który zapewnia zasoby wsparte przyszłymi dochodami generowanymi przez rosyjskie aktywa, między innymi właśnie na zakupy francuskiego sprzętu.

7 godzin temu














