Ukraiński portal o unijnych rolnikach, cenach zbóż i protestach. Zapnijcie pasy, będzie ostro

6 godzin temu

Europejscy rolnicy czysto ekonomicznie są nierentowni od dawna. Nie mają szans w uczciwej konkurencji z ukraińskimi produktami. Protestując przeciwko ukraińskiemu zbożu i jajom walczą nie tyle o rynek zbytu, ile o dotacje od rządów i UE, dzięki którym żyją – stwierdza ukraiński portal УНІАН.

Fatalne jaja

“Fatalne jaja i nasiona niezgody: europejscy rolnicy ponownie „atakują” Ukrainę” – taki tytuł nosi artykuł opublikowany w ukraińskim portalu informacyjnym UNIAN. Ukraiński dziennikarz Andriej Popow przeprowadza w nim szczegółową analizę protestów unijnych rolników przeciwko importowi produktów rolnych z Ukrainy i wyjaśnia, dlaczego nie mają oni żadnych szans.

Europejski rolnik skazany na jałmużnę

– Europejscy rolnicy konkurują nie tyle o udział w rynku, ile o dotacje od rządów i Komisji Europejskiej, bo europejscy rolnicy czysto ekonomicznie od dawna są nierentowni ze względu na niskie zyski i wysokie wydatki – zaczyna swoją analizę Ukrainiec.

U was niemaje rozumu…

Walka unijnych rolników nie ma więc ekonomicznego sensu, bo ukraińskie produkty są bardziej atrakcyjne cenowo. Dotyczy to zbóż, ale w także drobiu, w szczególności jaj kurzych, przeciwko którym wszyscy w UE protestują.

– Najpierw Bułgarzy „wzięli na siebie” jajka, potem Rumuni. Niemal jednocześnie rozpoczęły się protesty przeciwko ukraińskiemu zbożu – najpierw w Hiszpanii, a później w Polsce – czytamy w artykule.

Limity i cła? Dajemy radę i z tym

Czego jeszcze brakuje Europejczykom, pyta Ukrainiec, skoro “w odniesieniu do naszych produktów obowiązują już ograniczenia pozarynkowe nałożone przez Komisję Europejską”? Dlaczego “kurze jaja i zboże z Ukrainy po raz kolejny stały się dla nich przeszkodą?”

Następnie sam udziela odpowiedzi, cytując wypowiedź Denisa Marczuka, z-cy przewodniczącego Ogólnoukraińskiej Rady Agrarnej, który mówi:

– Limity wyznacza średni wskaźnik eksportu z Ukrainy w drugiej połowie 2021, 2022 i 2023 roku. Jednak ten wskaźnik – średni wolumen w ciągu 2,5 roku – nie jest dla nas krytyczny.

Śmiech z Komisji Europejskiej

Dalej robi się jeszcze ciekawiej: Komisja ogłasza limity kwot, “chroni się” (w cudzysłów ujął to sam autor artykułu) przed ukraińskimi jajami podwyższonymi cłami, robi to jednak niezbyt skutecznie, co doprowadza do wściekłości Bułgarów i Rumunów.

– Przecież te „kontyngenty” nie wstrzymują całkowicie naszego importu w przypadku osiągnięcia limitu (w przypadku jaj limit wynosił 23,1 tys. ton), a jedynie zwracają cła ochronne – z rozbrajającą szczerością wyjaśnia Ukrainiec.

Policzcie sobie – zawsze będziemy tańsi

UNIAN wyjaśnia szczegółowo, czemu cła unijne nic nie robią ukraińskiemu eksportowi. Cytujemy dosłownie, bo warto:

– Stawka celna na jaja wynosi 30 eurocentów za kilogram. Strona ukraińska obstaje przy stawce celnej w ramach WTO – 15,2 euro za 100 kg, czyli prawie o połowę mniej niż za kilogram, jednak na razie nie ma żadnych doniesień o zmianie taryfy. Ale choćby 30 centów nie jest przeszkodą nie do pokonania.

Kilogram to około 2 tuziny jaj, w zależności od rodzaju i wagi każdego z nich. Oznacza to, iż jest to około 15 centów lub około 7 hrywien oprócz ceny rynkowej za każdy tuzin. W momencie pisania tego tekstu (publikacja 09.10.2024 r. – red) ceny detaliczne jaj na bułgarskich rynkach wynosiły 4,99–7,99 BGN za tuzin. W euro wynosi ona 2,55-4,1, a w hrywnach – 117-188 hrywien przy obecnym kursie walutowym.

Na tym tle 15 eurocentów, czyli 7 hrywien cła za tuzin jaj, nie wygląda na zbyt mocną przeszkodę. Ponieważ na ukraińskim rynku krajowym ceny jaj są od dwóch do trzech razy tańsze, w zależności od odmiany. Z ukraińskiego punktu widzenia jaja w europejskim handlu detalicznym są „złote”, a cena obejmuje wszystkie obowiązujące taryfy – koniec cytatu.

Nie o jaja chodzi, ale o dotacje z UE

Sami Europejczycy zdają sobie sprawę z tego, iż grają nieczysto, bo są na straconej pozycji. Skarżąc się na zalanie unijnego rynku jajami z Ukrainy tak naprawdę chcą jedynie wyciągnąć z Unii Europejskiej jeszcze więcej pieniędzy.

– Warto zauważyć, iż (bułgarski) minister Tachov wykorzystał temat jaj jako powód do podniesienia „pułapu” minimalnej pomocy indywidualnej dla rolników ze strony Komisji Europejskiej z obecnych 20-30 tys. do 50 tys. euro. Co pokazuje prawdziwe motywy Europejczyków – stwierdza cynicznie ukraiński dziennikarz. Trzeba przyznać, iż w gronie zwolenników zwiększenia de minimis wymienia też “Niemcy i 14 innych państw “koalicji agrarnej” (nie wiedzieć czemu wymieniając “po nazwisku” jedynie Niemcy).

Wprowadzicie ograniczenia? Inne kraje też to zrobią…

– Od kwietnia próbują lobbować za takim zwiększeniem pomocy „de minimis”. Przecież zgodnie z zasadami handlu światowego będzie to uznane za „nierynkowe zniekształcenie” wolnego rynku, w związku z czym inne kraje również będą miały prawo zareagować ograniczeniami na dostawy produktów z UE. A to już jest rodzaj agrarnej „puszki Pandory” – poucza Europejczyków Ukrainiec.

Bez ukraińskich produktów Europejczycy umrą z głodu…

A przecież pretensje bułgarskiego ministra są po prostu śmieszne:

– W kategorii „przetwory mleczne, jaja, miód i inne produkty jadalne” Ukraina zajmuje dziesiątą pozycję w czołówce bułgarskiego importu i według wyników z 2023 roku wolumen całej tej grupy towarów sięgnął… 13,9 mln dolarów. Na tle innych kategorii są to po prostu mizerne liczby – rozkłada ręce ukraiński dziennikarz.

Umrzemy z głodu – to pewne

Co ciekawe, te “mizerne liczby”, które, jak rozumiemy, odpowiadają za równie “mizerne ilości” importu nie są już tak żenujące, gdy trzeba argumentować za eksportem do UE – wtedy okazuje się, iż bez ukraińskich produktów Europejczykom grozi śmierć głodowa:

– Yana Okhrimenko, starsza ekonomistka CES, dodaje, iż tymczasowe straty stosunkowo małej grupy są sprzeczne z interesami ogółu społeczeństwa i bezpieczeństwem żywnościowym UE. (…) „stawką” są znacznie wyższe stawki – równowaga całego rynku żywności w Europie – czytamy w artykule.

Ile jaj sprzedaje Ukraina do UE?

– Średnio Ukraina sprzedaje za granicę 5 tys. ton jaj miesięcznie, co w czerwcu szacowano na 5,8 mln dolarów. Głównymi odbiorcami są Włochy (15,5%), Polska (13,2%) i Izrael (13,1%). Fakt, iż Polacy znajdują się w czołówce spożycia ukraińskich jaj i innych produktów rolnych, wskazuje, iż działania lokalnych rolników będą kontynuowane. I zapowiedzieli już pierwsze tegoroczne rajdy – pisze Andriej Popow.

“Rajdy” polskich rolników zdadzą się psu na budę

– jeżeli mówimy konkretnie o jajach kurzych, to nowe ograniczenia tak naprawdę nie sprawdziły się, co jest dla nas korzystne – Komisja Europejska specjalnie wprowadziła taką decyzję, która nie zamknęłaby rynków UE dla Ukrainy, a uspokoiłaby europejskich rolników. Oczywiście jaja sprzedajemy także do Azji i Afryki, jednak rynek unijny to rynek „premium” – najbardziej dochodowy. Można zatem oczekiwać, iż presja ze strony bułgarskich i innych rolników będzie się nasilać – informuje ze spokojem Ukrainiec.

Komisja Europejska będzie wspierać ukraiński eksport

W opinii ukraińskiego dziennikarza sama Komisja Europejska będzie wspierać ukraiński eksport. Dlaczego? “Bez tanich ukraińskich produktów ceny konsumpcyjne w UE znacznie „podskoczą”, co spowoduje niezadowolenie przeciętnego nabywcy. Dlatego Bruksela balansuje pomiędzy producentami i nabywcami, regulując przepływ ukraińskich produktów rolnych do UE”. Tak, mowa tu o tej samej Komisji Europejskiej, która europejskim hodowcom nakazuje montować klimatyzację w kurnikach.

Wielomiliardowy eksport ukraińskiego zboża

– Jajka są oczywiście ważne. Czym jednak są 33 miliony dolarów na tle całego wielomiliardowego ukraińskiego eksportu produktów rolnych? Głównym artykułem dochodów krajowych rolników jest zboże. I to właśnie przeciwko ukraińskiemu zbożu, równolegle z „antyjajkowymi” inicjatywami Sofii i Bukaresztu, protestowali hiszpańscy rolnicy, których później wspierali Polacy – czytamy w artykule.

Potężne ilości ukraińskiego zboża importuje Hiszpania – ten kraj jednak importuje też z Rosji. Jak informuje UNIAN, “według wyników za 2023 rok do kraju trafiło z Federacji Rosyjskiej 850 tys. ton zboża, czyli 8,8 razy więcej niż rok wcześniej. Na Hiszpanię przypada około 40% wszystkich dostaw zboża z kraju agresora”.

– W ciągu 24 dni września 2024 r. do UE wyeksportowano około 1,2 mln ton zboża, co stanowi 45% całkowitego wolumenu ukraińskiego eksportu zboża w tym okresie. TOP 5 największych importerów ukraińskiego zboża to: Hiszpania (57% ukraińskiego eksportu do państw UE), Włoch (20%), Holandii (11%), Niemiec (6%) i Grecji (4%) – mówi Swietłana Łytwyn, szefowa wydziału analitycznego Ukraińskiego Klubu Biznesu Rolnego (UKAB).

Niskie ceny zbóż przez Rosję, nie Ukrainę

Dalej ukraiński dziennikarz stwierdza, iż protesty wywołane były niskimi cenami zbóż i ale przecież za te niskie ceny odpowiada nie ukraiński eksport, ale rosyjski dumping zbożowy. Przy czym o ile “rok 2022 charakteryzował się nienormalnie wysokimi cenami zbóż” to teraz “ceny światowe wracają do normy – od czego zachodni rolnicy, utrzymujący się z dopłat, już zdołali się odzwyczaić” – mówi ww. ekspertka UKAB.

– Zatem walka z sytuacją dla Hiszpanów czy Bułgarów jest tym samym, co „gonienie” wiatraków w stylu Don Kichota. Potrzebne są inne rozwiązania, a nie banalne szukanie winowajcy – doradza Swietłana Łytwyn.

Zboża i tak będą coraz tańsze, a wy nic nie zrobicie

Tu pojawia się clou artykułu.

– Jak Ukraina może na to zareagować? Zmniejszając zależność od rynków UE i dywersyfikując dostawy do bardziej tradycyjnych odbiorców w Azji i Afryce. Ukraińscy producenci i przedstawiciele handlu powinni z wyprzedzeniem przygotować się na nowe protesty i ograniczenia. Wyjściem jest znalezienie kompromisów celnych i dywersyfikacja sprzedaży na inne kontynenty. I ta praca jest wykonywana – przywracamy obecność na rynkach Azji i Afryki, co jeszcze bardziej obniża światowe ceny płodów rolnych, przeciwko czemu protestują zachodni rolnicy. Ale tutaj na pewno nie będą w stanie nic zrobić – podsumowuje swoją analizę dziennikarz ukraińskiej Agencji Informacyjnej UNIAN Andriej Popow.

Idź do oryginalnego materiału