Przyszłość polskiego rolnictwa zależy dziś w dużej mierze od decyzji podejmowanych w Brukseli. Umowa handlowa Unii Europejskiej z krajami Mercosuru (m.in. Brazylia, Argentyna, Urugwaj, Paragwaj) budzi ogromne kontrowersje, ponieważ otwarcie rynku na tanią żywność z Ameryki Południowej uderzyłoby w konkurencyjność rolników w Europie, w tym w Polsce.

Polska szuka „mniejszości blokującej”
Warszawa prowadzi intensywne rozmowy, by zbudować tzw. mniejszość blokującą. Stawką jest rynek wart miliardy euro – tylko w 2024 roku 75% polskiego eksportu żywności, o wartości 53 mld euro, trafiło do państw UE. jeżeli tanie produkty z Mercosuru zaleją Europę, polscy rolnicy mogą utracić jedną ze swoich największych przewag.
Francja – sojusznik na zakręcie
Dotąd największym wsparciem Polski była Francja, otwarcie sprzeciwiająca się porozumieniu. Jednak kryzys polityczny w Paryżu sprawił, iż stanowisko tego kraju może ulec zmianie. Komisja Europejska kusi francuskich polityków wprowadzeniem mechanizmów ochronnych dla wybranych branż rolnych nad Sekwaną.
Choć oficjalnie Paryż wciąż mówi „nie”, jego dalsza postawa pozostaje niepewna.
Nowi potencjalni partnerzy
Austria i Irlandia przez cały czas stoją po stronie Polski. Minister rolnictwa Stefan Krajewski zapowiedział, iż nasz kraj będzie szukał porozumienia także z Belgią i Holandią.
Z kolei Niemcy jednoznacznie wspierają szybkie wejście w życie umowy, a stanowisko Włoch pozostaje niejasne. To właśnie od decyzji Rzymu może zależeć ostateczny układ sił w Radzie UE.
Stawka – przyszłość europejskiego rolnictwa
Umowa z Mercosurem jest prezentowana jako szansa na wzmocnienie relacji handlowych UE z Ameryką Południową. Jednak dla rolników może oznaczać spadek cen, utratę rynków zbytu i bankructwa gospodarstw.
Dlatego Polska, wraz z sojusznikami, stara się powstrzymać liberalizację rynku rolnego i domaga się realnych gwarancji ochrony producentów żywności w Europie.