Historia modelu C-360 3p rozpoczęła się w 1981 roku i z małą 2 letnią przerwą w latach 90-tych trwała do 1998 roku, kiedy to ostatecznie zakończono produkcję tego ciągnika po wyprodukowaniu wedle różnych danych od 55 do 70 tys. sztuk tego konkretnego modelu. Widać to również w ogłoszeniach, gdzie bez problemu można taki traktor kupić i to często od pierwszego właściciela.
Ursusy C-360 z silnikami Perkins, czyli właśnie modele 3p, nie były początkowo zbyt ciepło przyjmowane przez rolników, którzy woleli wówczas wybierać klasyczną, czterocylindrową sześćdziesiątkę. Wynikał to mi.in. z faktu, iż silniki montowane w tych ciągnikach były w systemie calowym, a to wymagało innych, nie zawsze łatwo dostępnych wówczas narzędzi.
3p broni się niskim zużyciem paliwa, ale ma też wady klasycznej 60tki
Ten model, dzięki silnikowi MF Perkins AD3.152UR posiadającemu 3 cylindry i moc 47,5 KM (C-360 miał 52 KM) charakteryzował się mniejszym zużyciem paliwa, obniżonym poziomem hałasu oraz mniejszym zadymieniem spalin. W pierwszych egzemplarzach montowane były oryginalne silniki wyprodukowane w Wielkiej Brytanii, które wykazywały się dłuższą żywotnością niż te wyprodukowane w kraju. Również tarcze sprzęgłowe różniły się od tych zamontowanych w Ursusach C-360, a także wałki sprzęgłowe, które musiały być nieco dłuższe.
Do różnic w stosunku do zwykłej sześćdziesiątki można jeszcze zaliczyć inną deskę rozdzielczą, a od sierpnia 1989 roku jeden akumulator montowany z przodu ciągnika w masce przed chłodnicą (wcześniej były 2 akumulatory pod podłogą kabiny). Zmieniono również układ zaczepów tylnych ciągnika oraz nieznacznie wzmocniono instalację hydrauliczną, choć wynik na poziomie 21,5 l/min i udźwig 1200 kg na tle Zetora nie należy do imponujących.
Niestety pomimo nowego silnika nie usunięto takich wad jak chociażby głośna praca przekładni głównej na wyższych biegach, co jest powodowane tym, iż koła zębate na wałku atakującym i tarczy tych ciągników mają układ prostych zębów.
Czas płynie, ale ceny tych Ursusów nie chcą spadać
Przeglądając oferty rynkowe mamy całkiem duży wybór ciągników, które dosyć często pochodzą choćby od pierwszych właścicieli. Jednakże, jeżeli decydujemy się na taki ciągnik to ceny takich właśnie zadbanych, z małym przebiegiem egzemplarzy z ostatnich lat produkcji mogą dochodzić do choćby 45 tys. zł. Dużo jednak jest do sprzedaży traktorów kosztujących w granicach od 28 do 32-35 tys. zł. Najtańsze egzemplarze tego modelu jakie udało nam się znaleźć kosztowały około 20 tys. zł, ale należy uczciwie przyznać, iż konieczne będzie jeszcze wyłożenie kilku tys. zł, aby doprowadzić taki traktor do zadowalającego stanu.