Uzbeckie czereśnie może i są tańsze, ale muszą przejechać 5000 km zanim trafią do Polski

17 godzin temu

Rozmawiając o imporcie czereśni do Polski myślimy przede wszystkim o Grecji, Turcji czy Serbii. Jednak w tym sezonie import z tych kierunków na pewno będzie mniejszy, a ceny wyższe. Tę zależność widzimy już od jakiegoś czasu w polskich rynkach hurtowych.

Dużym producentem owoców tego gatunku jest Uzbekistan. W tym temacie krajowi z centralnej Azji nie poświęcamy zbyt wiele miejsca, ale w ubiegłym roku wyeksportowano stamtąd aż 32 tysiące ton czereśni. W przeszłości, uzbeckie owoce trafiały także do Polski. Import był jednak bardzo mały. Nigdy nie przekroczył 100 ton w skali roku, choć dotyczył jedynie maja i czerwca. Z kolei w 2023 i 2024 w ogóle nie był realizowany.

W tym roku popyt na tamtejsze czereśnie będzie rekordowy, ze względu na zmniejszone o około połowę zbiory w Turcji. Kupują przede wszystkim Rosjanie i Białorusini pozbawieni dostępu do tańszych owoców z Turcji. Natomiast niedobór owoców sprawia, iż również tamtejsi eksporterzy podnoszą ceny. w tej chwili za większe partie powyżej 26 mm średnicy trzeba zapłacić 17,00 – 18,00 zł/kg.

Ze względu na straty przymrozkowe w wielu krajach Europy temat czereśni poruszany jest w tym roku bardzo często. Jak dobrze pamiętamy, importowane czereśnie często zaniżały ceny krajowych owoców. W tym roku importowanych czereśni będzie z pewnością mniej, bo chociaż Uzbekistan dysponuje czereśniami, logistyka nie należy do łatwych, a kilkudniowa trasa jednoznacznie negatywnie wpływa na jakość owoców. Cenę trzeba powiększyć o koszt transportu przez około 5000 km i trzy kraje oraz marżę importera…

źródło: www.uztradeinfo.uz

Idź do oryginalnego materiału