Ciągnik zachodni o mocy około 100 – 120 KM, 20–30 lat na karku, silnik lekko dymi, skrzynia czasem zgrzytnie, a sprzęgło zaczyna łapać tuż przy podłodze? Klasyczny dylemat: remontować – ale jak, czy może już zezłomować? A jeżeli już remontować – to na bogato, z oryginałem, czy może “po kosztach” z zamiennikiem, regeneracją albo częściami z demontażu?
Mamy w naszej redakcji stary ciągnik Renault i w związku z tym od czasu do czasu dyskutujemy nad sensem jego dalszego utrzymywania. Nie, żeby się jakoś drastycznie psuł, ale jego częste drobne i niespodziewane awarie są bardzo upierdliwe. Stają się także coraz bardziej kosztowne.
I to zmusza nas dziś do przemyślenia, czy inwestycje w starzejący się ciągnik mają sens ekonomiczny?
Oryginał, zamiennik, regeneracja czy rozbiórka – co wybrać?
Oryginalne części – jakość z metką. Nie ma co ukrywać, iż części oryginalne to najwyższa jakość, pełna zgodność z katalogiem, ale też najwyższa cena. W przypadku skrzyń biegów, wałów korbowych czy pomp wtryskowych mówimy często o kilku tysiącach złotych za jedną sztukę.
Kiedy warto?
- Gdy remont dotyczy kluczowego elementu (np. pompa hydrauliczna, głowica),
- Gdy maszyna pracuje intensywnie i liczy się jej niezawodność,
- Gdy chcesz jeszcze długo jeździć tym samym ciągnikiem i nie wracać do tematu za rok.

Zamienniki – tani, ale czy zawsze dobry wybór?
Zamienniki to dziś szeroka gama produktów: od solidnych europejskich firm, po najtańsze produkty z Azji. W przypadku takich podzespołów jak uszczelki, sprzęgła, pompy paliwa, wiele zamienników sprawdza się dobrze, o ile pochodzą od sprawdzonych dostawców.
Uwaga! Zamiennik to nie zawsze “byle co”, ale warto:
- sprawdzić opinie innych rolników,
- znać producenta (np. Granit, Kramp, Vapormatic – zwykle solidne),
- porównać wymiary i parametry techniczne.
Regeneracja – złoty środek? o ile się da
Coraz więcej warsztatów oferuje regenerację skrzyń biegów, głowic, wałów korbowych czy pomp wtryskowych. Ceny często o 30–50% niższe niż nowe części, a żywotność porównywalna – o ile robota zrobiona uczciwie.
Na co uważać?
- Wybieraj firmy z gwarancją i doświadczeniem,
- Unikaj „regeneracji po znajomości” bez dokumentów,
- Dopytaj o użyte części – niektóre warsztaty robią regenerację z… innej regeneracji.

Części z rozbiórki – tanio, ale z ryzykiem
Giełdy, internetowe ogłoszenia czy fora – używanych części z demontażu nie brakuje. Silniki, skrzynie, mosty, pompy – wszystko można kupić za ułamek ceny nowego. Ale nie wiadomo, ile to pojeździ.
Warto tylko wtedy, gdy:
- masz doświadczonego mechanika, który sprawdzi element przed montażem,
- część jest niedostępna na rynku jako nowa,
- szukasz np. obudowy, dźwigni, ramion, czyli części mechanicznych o małym zużyciu.
Czy remont przekraczający 50% wartości ciągnika ma sens?
To pytanie pojawia się zawsze przy remoncie generalnym silnika, skrzyni i sprzęgła. jeżeli wszystko razem kosztuje 30–40 tys. zł, a ciągnik wart jest np. 60–70 tys., to zaczynamy się zastanawiać.
Kiedy ma sens:
- Jeśli ciągnik ma znaną historię serwisową,
- Jeśli ma sprawny układ jezdny, hydraulikę i elektronikę,
- Jeśli sam ciągnik ma dobrą opinię wśród rolników (np. JD 6400, Fendt Farmer 309, MF 6160).
Kiedy lepiej odpuścić:
- Gdy remonty się nakładają co sezon,
- Gdy jest trudność z dostępem do części,
- Gdy ciągnik nie spełnia już potrzeb gospodarstwa.
Koszt roczny utrzymania starego ciągnika – czy warto to liczyć?
Zdecydowanie tak! Prowadząc prosty zeszytowy bilans lub arkusz Excel:
- wpisuj koszty napraw, części, przeglądów,
- licz roboczogodziny pracy (np. z pomocą licznika motogodzin),
- szacuj koszty nagłych postojów związanych z awarią
Wtedy łatwo zobaczyć, czy Twój „dziadek” z Zachodu jest:
- opłacalny (np. 5 tys. zł rocznie i robi 300–400 mth),
- czy to już skarbonka bez dna (np. 12–15 tys. zł na 100 mth…).
Złota zasada – Naprawiać warto, ale nie za wszelką cenę
Każdy stary ciągnik ma swój kres opłacalności. Czasem wystarczy jedna grubsza awaria, żeby przekroczyć granicę opłacalności – i zamiast remoncie, lepiej pomyśleć o zmianie.
Oryginał – gdy zależy Ci na trwałości, zamiennik – gdy liczysz złotówki, regeneracja – gdy chcesz kompromisu, rozbiórka – gdy jesteś mechanikiem z pasją.
I jeszcze jedno: prowadź rachunki. choćby najtańszy ciągnik może być drogi, jeżeli każda jego godzina kosztuje więcej niż traktor z salonu. Ale dobrze utrzymany staruszek może się jeszcze długo odwdzięczać.
A jakie jest Wasze zdanie? Czy macie w tej kwestii własne przemyślenia?