Walka o niewielki kontrakt odsłania kryzys branży

1 miesiąc temu

W przetargu o szacowanej wartości zaledwie 100 mln na modernizację odcinka Bełchów-Skierniewice (to część większej inwestycji: „Prace na linii kolejowej nr 11 na odc. Łowicz Główny – Skierniewice”) złożono aż 19 ofert. Choć informację z otwarcia ofert podaliśmy w poniedziałek, to wciąż odbija się ona szerokim echem w środowisku branżowym. O pierwsze wnioski, które płyną z analizy listy firm, które złożyły oferty na wykonanie prac zapytaliśmy eksperta Damiana Kaźmierczaka, głównego ekonomistę PZPB – Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa – największej krajowej organizacji branżowej integrującej wiodące firmy i kluczowych interesariuszy polskiego sektora budownictwa.

Fakt, iż na tej liście znajdują się np. trzy największe spółki budowlane w kraju, a także trzy spółki kontrolowane przez PKP PLK (czyli de facto – przez Zamawiającego) mówi sam za siebie. Zastój w branży jest ogromny. Wiceprezes i główny ekonomista Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa dr Damian Kaźmierczak wspomina choćby o głębokiej dekoniunkturze w segmencie budownictwa kolejowego. Potwierdzeniem jest chociażby to, iż 18 z owych 19 ofert miało wartość poniżej szacunkowej wartości kontraktu.

Działanie na krawędzi opłacalności, nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem i obnaża tylko kryzys. Brutalnie podsumował analizowaną sytuację dr Kaźmierczak, mówiąc o jaskrawym przykładzie morderczej wręcz walki cenowej o niewielki kontrakt. „Budownictwo jest biznesem NISKOMARŻOWYM, a niezdrowa konkurencja BLOKUJE rozwój polskiej branży budowlanej. Co więcej, bez godziwych zysków nigdy nie dorobimy się w Polsce podmiotów, które w dalszej perspektywie odegrają istotną rolę na rynkach zagranicznych.”

Zapytany o dalsze możliwe kierunki podejmowanych przez państwo działań, dr Kaźmierczak wskazał na trzy, jego zdaniem najpilniejsze kroki. Po pierwsze należy wzmocnić Fundusz Kolejowy. „Powinien on funkcjonować podobnie do Krajowego Funduszu Drogowego, który pozwolił uniezależnić inwestycje drogowe od napływu funduszy UE. To brak finansowania UE doprowadził do głębokiego dołka w budownictwie kolejowym.” Ten postulat zgłaszany jest od dawna i ma się wrażenie, iż mimo składanych deklaracji i obietnic przez cały czas kilka się w tym zakresie zadziało.

Drugim zagadnieniem, na które zwrócił uwagę nasz ekspert, jest konieczność uregulowania struktury właścicielskiej, co ma wreszcie doprowadzić do uporządkowania rynku jako takiego. „Państwo kontroluje dziś 2 dużych wykonawców kolejowych notowanych na GPW i 4 wykonawców średniej wielkości. Taka struktura psuje cały rynek kolejowy.” – dodaje Kaźmierski.

I wreszcie trzecie zadanie – planowanie programów inwestycyjnych bez partyjnego klucza. Znów ma się wrażenie, iż jest to oczekiwanie nierealne, choć aby skutecznie działać i się rozwijać – oczekiwanie w pełni uzasadnione. „Każda nowa władza dokonuje rewizji programów infrastrukturalnych i zmienia je na swoją modłę, żeby odróżnić się od poprzedników, których dodatkowo należy obowiązkowo odsądzać od czci i wiary. Musi się to wreszcie zmienić.” Na rynku trwa ogromna konkurencja o jakiekolwiek kontrakty. Są jednak tacy, którzy w tym morderczym wyścigu nie uczestniczą, bo udało im się zawczasu zbudować odpowiedni portfel zamówień i nie zamierzają pozyskiwać kontraktów za wszelką cenę, by kończyć je później ze stratą, kiedy ceny budowy pójdą w przyszłości w górę.

Nie mamy wątpliwości, iż inwestycje infrastrukturalne będę powoli odbijać, ale zanim przetargi zostaną rozstrzygnięte, obiekty do wybudowania zaprojektowane, a pierwsza łopata na budowie wbita, minie jeszcze wiele długich miesięcy. Dlatego istotnej poprawy w budownictwie infrastrukturalnym należy spodziewać się dopiero w latach 2025-26. Jednak dla wielu podmiotów ta perspektywa może okazać się zbyt odległa…

Autor: AF
Fot. JBCrew

Zobacz również:

Branża budowlana – perspektywy i niepokoje – wywiad z dr Damianem Kaźmierczakiem
Polski Klaster Eksporterów Budownictwa ma nowy zarząd – prezesem został dr Damian Kaźmierczak
Idź do oryginalnego materiału